Dorosłe życie spędził w więzieniu. Marzenia o wolności przerwał koronawirus
Po 44 latach odsiadki za mordrestwo William Garrison miał wyjść na wolność i zamieszkać w domu swojej siostry. Plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. 60-letni mężczyzna zmarł w więzieniu w stanie Michigan 24 dni przed zwolnieniem. - Nie mógł doczekać się wyjścia na wolność, chciał pomagać więźniom - mówiła jego siostra Yolanda Peterson.
Jeszcze 12 kwietnia osoba zajmująca się zwolnieniami warunkowymi przeprowadziła kontrolę w jej domu pod Detroit. Sprawdzano, czy Garrison będzie mieć odpowiednie warunki do życia.
Dzień później 60-latek zmarł w więzieniu w Lenox Township. Testy wykonane po śmierci wykazały, że Garrison był zakażony koronawirusem.
- Chciał pomagać osadzonym. Był bardzo kompetentną osobą - opowiadała Peterson.
Zaznaczyła, że jako jedyna osoba przez 44 lata była blisko Garrisona. - Jesteśmy zrozpaczeni. Sprawiedliwość powinna zostać wymierzona, gdyż mój brat nie powinien umrzeć - mówiła w ABC News.
Zabił jako nastolatek
William Garrison został skazany w wieku 16 lat za zastrzelenie 50-letniego mężczyzny podczas napadu na dom w 1976 roku. - Był to błąd, którego żałował - podkreśliła Peterson.
Chris Gautz, rzecznik z departamentu do spraw resocjalizacji przekazał, że jeszcze bardziej łamiącym serce jest fakt, że Garrison w lutym odrzucił możliwość wcześniejszego, warunkowego wyjścia na wolność.
ZOBACZ: Więźniowie z Warszawy podziękowali medykom. "Jesteśmy z wami"
- Powiedział: wolę zostać tutaj do czwartego września i wyjść jako całkowicie wolny człowiek, niż być na warunkowym zwolnieniu, raportować i przechodzić przez to wszystko - dodał.
Warunkowe zwolnienia z powodu koronawirusa
Gdy w marcu w Michigan stwierdzono pierwsze przypadki Covid-19, urzędnicy zaczęli walczyć o zredukowanie liczby osadzonych ze względu na trudność w utrzymywaniu bezpiecznego dystansu.
- Zaczęliśmy szukać starszych, którzy wirusa przechodzą ciężej. Garrison znalazł się na naszej liście. Zaakceptował propozycję - wyjaśnił rzecznik.
ZOBACZ: Więźniowie pomagają w walce z koronawirusem
Przed wypuszczeniem na wolność urzędnicy więzienni musieli wysłać informację o tym do prokuratorów w hrabstwie, w którym mężczyzna został skazany za morderstwo. Rzecznik wskazał, że list wysłano 8 kwietnia, dając prokuratorowi hrabstwa Wayne 28 dni na złożenie odwołania.
- To nasze najbardziej zaludnione hrabstwo. Wysłaliśmy im ponad 100 listów. Nie dostaliśmy odpowiedzi na żaden z nich, ale wiemy, że zajmują się wieloma innymi rzeczami - podkreślił Gautz.
Garrison miał zostać zwolniony 6 maja.