Biebrzański Park Narodowy wciąż płonie. Ministrowie wysyłają śmigłowce do akcji gaśniczej

Polska
Biebrzański Park Narodowy wciąż płonie. Ministrowie wysyłają śmigłowce do akcji gaśniczej
Facebook/ Biebrzański Park Narodowy, Łukasz Rutkowski
Pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego oszacowano na 3 tys. hektarów. Ogień wciąż się rozprzestrzenia

Minister środowiska Michał Woś polecił wysłanie śmigłowców Lasów Państwowych do akcji gaszenia Biebrzańskiego Parku Narodowego. Z kolei szef MON zapowiedział, że w poskramianiu ognia pomogą wojskowe śmigłowce i samolot bryza. - Prawdopodobną przyczyną wzniecenia ognia była nieostrożność ludzka. Mała iskra spowodowała ogromne spustoszenie - powiedział w Polsat News Artur Wiatr z Parku.

Minister środowiska Michał Woś zdecydował o przesunięciu śmigłowców gaśniczych Lasów Państwowych do opanowania pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego.

 

Helikoptery Lasów Państwowych lecą gasić

 

Śmigłowce te zostaną przekazane do dyspozycji służb gaśniczych. "W miejscach, z których przesuwamy sprzęt, w stan wyższej gotowości są postawione jednostki Państwowej Straży Pożarnej" - poinformował polityk na Twitterze.

 

 

 

Podobną decyzję podjął minister obrony narodowej. "Poleciłem Dowódcy Generalnemu skierowanie samolotu Bryza oraz śmigłowców nad Biebrzański Park Narodowy. Żołnierze będą oceniać skutki pożarów oraz kierunek rozprzestrzeniania się ognia. Na miejscu cały czas działa WOT, który wspiera strażaków w akcji gaśniczej" - napisał w środę na Twitterze Mariusz Błaszczak.

 

 

Pierwsze płomienie zauważono w niedzielę około godziny 17:00 na północy parku, we wsi Polkowo. Spłonęły co najmniej 4 tys. hektarów chronionego obszaru. 


- Sytuacja jest bardzo dynamiczna, tragiczna. Teren ten jest bardzo trudno dostępny dla strażaków. Dochodzi do tego historyczna susza, jaka dotknęła nas w tym roku. (...) Pożarów na Biebrzą, niestety, wiosną mamy dużo - relacjonował.


Rozmówca Polsat News zaznaczył, że "w tej chwili, moc działań kierowana jest tam, gdzie istnieje zagrożenie mienia i ludzi".

 

"Gdy pożar ugasi się w jednym miejscu, w drugim się rozprzestrzenia"


- To bardzo nierówna walka, choć w niektórych miejscach udaje się ją wygrywać. Nie pomagają wiatr i coraz większa temperatura powietrza. Gdy pożar ugasi się w jednym miejscu, w drugim się rozprzestrzenia - opowiadał.


Będący na miejscu dyrektor BPN Andrzej Grygoruk przekazał, że "pali się dalej - na lini Dawidowizna, aż po Grzędy".

 

ZOBACZ: "Płakaliśmy nad Australią...". Biebrzański Park Narodowy nie ma już pieniędzy na akcję gaśniczą


- Na wysokości Dawidowizny ogień się zatrzymał, ale ten pożar przesuwa się teraz w kierunku północnym - dodał.


Z kolei strażacy oceniają, że ogień przeniósł się w głąb parku i nie zagraża budynkom mieszkalnym czy gospodarskim. W kilku miejscach, m.in. Grzędach, Dawidowiźnie, Bartlowiźnie i Wroceniu, są specjalne posterunki Ochotniczej Straży Pożarnej.


- Będziemy działać dalej - zapewnił dyżurny całodobowego stanowiska kierowania Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Białymstoku. Planowane są kolejne zrzuty wody z samolotów i udział w działaniach m.in. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Na miejsce wysłano ok. 180 strażaków z Poznania i Krakowa oraz ciężki samochód dowodzenia i łączności.

 


Służby podkreślają, że ogień przemieszcza się w terenie zajętym przez nieużytki, zarośla wierzbowe i trzcinowiska, do którego jest bardzo trudny dostęp dla ciężkiego sprzętu. Strażacy ze sprzętem podręcznym muszą czasami do miejsca akcji dojść na piechotę kilka kilometrów.

 

Do tego nawet po ugaszeniu na powierzchni gruntu, ogień wciąż może tlić się długo w torfowym podłożu i jest ponownie wzniecany przez podmuchy wiatru. Ugasić takie miejsca mogą jedynie większe opady, ale najbliższe prognozy pogody nie przewidują deszczu.


"Widzieli, jak ptaki siadają w ogień, broniąc swoich gniazd"


W pożarze ucierpiały również zwierzęta. Agnieszka Zach, przewodniczka po BPN, w poruszającym wpisie na Facebooku zwróciła uwagę na ich cierpienie.


"Tak wygląda bezmyślność. Tak wygląda egoizm. Tak wygląda unicestwienie jednego z najcenniejszych przyrodniczo obszarów w Europie albo i na ziemi. Z każdym hektarem ginęły nowo narodzone łosie, sarny, jelenie i dziki. Tak ginęły jaja, pisklęta. Tak ginęły zwierzęta w obronie gniazd i młodych. Z każdym istnieniem, metrem, hektarem umierało moje serce" - napisała.

 

ZOBACZ: Pożar największego parku narodowego w Polsce


Podkreśliła również ogromną rolę strażaków.


"Wielki szacunek, bo ponad dobę w ogniu, często bez jedzenia i picia, wstrzymywali rozszalały żywioł. (...) Tam widzieli bielika spalonego, tam sarny. Widzieli, jak ptaki siadają w ogień, broniąc swoich gniazd" - dodała.



Trwa zbiórka


Wszyscy chętni mogą wpłacać darowizny na rzecz walki z pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego. Jak jednak podkreślił Grygoruk "Ministerstwo Środowiska i Lasy Państwowe zapewniają pełne finansowanie walki z pożarem".


 

Pieniądze ofiarowane przez osoby prywatne przeznaczone zostaną na najpotrzebniejszy sprzęt do gaszenia: tłumice do ręcznego gaszenia, małe motopompy, które można przenosić w niedostępny teren i dzięki temu gasić wodą pobieraną z bagien i strumyków. Środki ze zbiórki umożliwią także zakup paliwa na dojazdy oraz pokryją inne niezbędne koszty gaszenia pożarów w Biebrzańskim Parku Narodowym.

 

Chroni obszary bagienne

 

Do pożarów w BPN dochodzi rokrocznie. Zwykle nie przekraczają one łącznie powierzchni 200 ha w ciągu jednego roku. Tak dużych jak obecny nie odnotowano od kilkunastu lat. W 2002 roku, gdy pożary torfowisk nad Biebrzą były określane jako rekordowe, spłonęło łącznie 2,5 tys. hektarów. Prawie wszystkie pożary na tym terenie, to umyślne lub nieumyślne podpalenia, np. podczas wypalania traw, które jest karalne.

 

Biebrzański PN jest największym polskim parkiem narodowym, zajmuje powierzchnię ok. 59 tys. ha. Chroni cenne obszary bagienne. Jest ostoją wielu rzadkich gatunków, zwłaszcza ptaków wodno-błotnych i łosia. 

ac/hlk/wka/ Polsat News, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie