Ukrywali przypadki zakażeń, mają ponieść karę. Epidemia na północy Chin wymyka się spod kontroli

Świat
Ukrywali przypadki zakażeń, mają ponieść karę. Epidemia na północy Chin wymyka się spod kontroli
PAP/EPA/ALEX PLAVEVSKI
Komisja ds. zdrowia prowincji Heilongjiang ogłosiła, że ​​epidemia rozszerzyła się na trzy miasta: Harbin, Mudanjiang i Suihua. Zamieszkuje je ok. 20 mln ludzi

W Harbinie na północy Chin władze prowincji ogłosiły, że ukarzą 18 urzędników pracujących w samorządzie miejskim i trzech lokalnych szpitalach. Nieoficjalnie: mieli oni ukrywać przypadki zakażeń koronawirusem. W niedzielę przyznano, że epidemia pojawiła się ponownie w trzech miastach prowincji Heilongjiang.

Komisja Kontroli Dyscypliny i Komisja Nadzoru Heilongjiang wspólnie ogłosiły w piątek, że ​​18 urzędników z Harbina, stolicy prowincji Heilongjiang, zostanie ukaranych. 

 

ZOBACZ: WHO: nie można na razie określić pochodzenia koronawirusa

 

Tego samego dnia inny region na północy Chin, prowincja Liaoning, zgłosił jedną nową infekcję w prowincji. Władze poinformowały, że chora na COVID-19 osoba została zainfekowana podczas leczenia w szpitalu w Harbinie. Był to zarazem pierwszy zgłoszony przypadek w tej prowincji od 2 marca. Tamtejsze władze lokalne nie zgłaszały żadnych nowych przypadków od ponad miesiąca.

 

Epidemia w północnych Chinach wymknęła się spod kontroli

 

Wcześniejsze raporty "The Epoch Times", w tym wywiady z lokalnymi mieszkańcami i dokumenty rządowe, wykazały, że władze regionalne w Chinach rutynowo zaniżają dane dotyczące przypadków zakażeń koronawirusem.

Nowe oficjalne dane i działania rządu sugerują - zdaniem "The Epoch Times" - że epidemia w północnych Chinach wymknęła się spod kontroli.

Komisja Kontroli Dyscypliny i Komisja Nadzoru prowincji Heilongjiang są wewnętrznymi agencjami Partii Komunistycznej zajmującymi się badaniem korupcji i nadużyć. Natomiast urzędnicy miejscy z Harbina, którymi mają się zająć obie komisje, odpowiadali za służbę zdrowia i nadzorowali trzy miejskie szpitale.  

 

Informując o wszczęciu postępowania przeciwko urzędnikom stwierdzono, że "nie wypełniali oni obowiązków" związanych z kontrolowaniem wybuchu epidemii. Nie podano jednak szczegółów dotyczących wykroczeń, jakie mieliby popełnić.  

 

9 kwietnia w Harbinie pojawiły się nowe przypadki koronawirusa

 

Komisje wyjaśniły, że od 9 kwietnia w Harbinie pojawiły się nowe przypadki koronawirusa, a chorzy mieli zakazić się podczas przyjęć rodzinnych lub podczas pobytu w szpitalach.

 

ZOBACZ: Włoski hotel w kurorcie pozwał ministerstwo zdrowia Chin

 

Anonimowy informator mający wiedzę na temat działalności jednego ze szpitali w Harbinie, przekazał chińskojęzycznemu "The Epoch Times", że jeden z dyrektorów szpitala podczas wewnętrznego spotkania 14 kwietnia przyznał, iż lecznice od 6 kwietnia ponownie przyjmują pacjentów z koronawirusem.

 

- Wybuchło kilka ognisk, pojawiły się w kilku w dzielnicach - przekazał informator. Dodał, że ponad 16 tys. osób miało kontakt ze zdiagnozowanymi pacjentami, a ponad 500 z nich zostało poddanych kwarantannie. 

Władze ponownie zamykają całe dzielnice miast 

 

Ponad 10-milionowy Harbin, podobnie jak całe Chiny, wprowadził surowe restrykcje i zamknął miasto pod koniec stycznia, obostrzenia zaczęto łagodzić w połowie marca. Od 13 i 15 kwietnia ponownie zamknięto osiedla mieszkaniowe i centra handlowe w dzielnicach, w których pojawiły się nowe ogniska SARS-CoV-2, zamknięta miała również zostać w całości jedna dzielnica - Nangang.

 

W niedzielę komisja ds. zdrowia prowincji Heilongjiang ogłosiła, że ​​epidemia rozszerzyła się z Harbina i Mudanjiangu na trzecie miasto - położone na północny-zachód od Harbina i liczące ponad 5 mln mieszkańców Suihua.

 

Obawy o możliwość wystąpienia drugiej fali zachorowań pojawiły się również na południu Chin. W Kantonie poprzedniej doby wykryto cztery nowe infekcje lokalne. Władze zapowiedziały ponowne zamknięcie niektórych muzeów.

 

ZOBACZ: Druga fala koronawirusa w Chinach? Rosną obawy

 

Rzecznik państwowej komisji zdrowia Mi Feng uspokajał na piątkowej konferencji prasowej, że większość z nich związana jest ze skupiskami wykrytymi już wcześniej. Pokreślił jednak konieczność zachowania ostrożności, by zapobiec nawrotowi epidemii. 

 

Jaka jest w Chinach rzeczywista liczba zakażonych?

 

Chiński rząd pod międzynarodowym naciskiem w końcu ugiął się i przed kilkoma dniami oficjalnie ogłosił "rzeczywistą" liczbę ofiar choroby CoVID-19 w Wuhan. Władze przeprowadziły zakrojone na szeroką skalę badania, które ujawniły prawdziwą skalę epidemii. Mowa tylko o Wuhan, czyli o mieście, w którym najprawdopodobniej wszystko się zaczęło. 

 

Okazuje się, że ofiar SARS-CoV-2 było tam dwa razy więcej, niż wcześniej podawano. Do tej pory informowano o 2579 ofiarach, teraz jest to 3869 osób, a w całym kraju 4636. Władze tłumaczą się, że korekta była spowodowana opóźnieniem w pobieraniu i analizie danych z ośrodków medycznych, a także do tego doszło dokładne policzenie ofiar, które nigdy nie trafiły do szpitali i zmarły w swoich domach.

grz/luq/ "The Epoche Times", polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie