Bilans marca w gospodarce. Przemysł na lekkim minusie, zatrudnienie nieco spada, płace nadal wysokie
W polskim przemyśle w marcu katastrofy nie było. Produkcja przemysłowa spadła o 2,3 proc. Przeciętne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach (nie tylko przemysłowych) było w marcu wyższe niż w lutym, ale zatrudnienie spadło o 34 tysiące etatów, co można uznać za pierwszy symptom kryzysu na rynku pracy.
Marcowy spadek produkcji (liczony przez GUS w skali rok do roku) jest trochę większy niż spodziewali się analitycy, którzy oczekiwali ruchu w dół o 1,7 proc. Dla porównania, w lutym produkcja wzrosła o 4,9 proc., ale zdarzały się nie tak dawno miesiące ze spadkiem produkcji, choć wtedy jeszcze o pandemii nikt nie słyszał. Tak było w czerwcu i sierpniu zeszłego roku. Spadek sierpniowy (-2,7 proc.) był nawet trochę większy niż regres zanotowany w minionym miesiącu.
Słaby kwartał w przemyśle
Produkcja marcowa w porównaniu z lutym wzrosła o 2,4 proc., ale w tym wypadku o wyniku decydowała głównie większa liczba dni roboczy. Są też inne wyliczenia zrobione przez GUS, które pokazują marzec w gorszym świetle. - Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w marcu 2020 roku produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 4,8 proc. niższym niż w tym miesiącu 2019 roku i o 7,2 proc, niższym w porównaniu z lutym 2020 roku - czytamy w komunikacie urzędu.
ZOBACZ: Oktoberfest został odwołany. Jest oficjalna decyzja władz
Najnowsze dane statystyków pokazują też cały pierwszy kwartał tego roku nie był specjalnie udany. - W okresie styczeń-marzec 2020 roku produkcja sprzedana przemysłu była o 1 proc. wyższa w porównaniu z tym okresem w 2019 roku. Rok wcześniej zanotowano wzrost o 6 proc. – poinformował GUS. Oznacza to, że objawy zadyszki gospodarczej mamy już od początku tego roku i nie tylko Covid-19 jest ich sprawcą.
Płace jeszcze wysokie
Negatywnych trendów ekonomicznych jeszcze nie widać w raporcie GUS o marcowych płacach w sektorze przedsiębiorstw . Powód jest oczywisty – pieniądze wypłacane pracownikom w zeszłym miesiącu często były wynagrodzeniem za pracę w lutym i „siłą rozpędu” osiągnęły wysoki pułap.
W marcu przeciętne wynagrodzenie w średnich i dużych firmach wyniosło 5489 zł brutto (3960zł netto). Było o 6,3 proc. wyższe niż rok wcześniej. To kwota sporo większa niż w lutym, gdy średnia płaca wynosiła 5330 zł brutto. Co więcej, w całym 2019 roku tylko raz (w grudniu) przeciętna pensja była wyższa niż w marcu tego roku – przekroczyła wtedy 5600 zł brutto.
ZOBACZ: Co trzeci Polak pracuje z domu z obawy przed koronawirusem
- Odnotowany w marcu wzrost wynagrodzenia brutto, spowodowany był m.in. wypłaconymi nagrodami kwartalnymi i rocznymi oraz premiami uznaniowym - czytamy w komunikacie GUS. Przypomnijmy, że wyliczane co miesiąc przez statystyków średnie pensje nie obejmują małych firm zatrudniających do 9 pracowników, ani też pracowników nieetatowych (np. działających w ramach umów o dzieło). Gdyby byli uwzględniani średnia płaca ogólnopolska byłaby zapewne dużo niższa.
Są i będą zwolnienia
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że w związku z wybuchem epidemii koronawirusa rynek pracy przestanie być rynkiem pracownika. Liczni pracodawcy zapowiadają zwolnienia pracowników i zdecydowane pogorszenie warunków płacowych. Wiele firm planuje obniżki pensji o 20 proc.
Zresztą już w raporcie GUS o stanie przedsiębiorstw w marcu znajdujemy informację, że w porównaniu z lutym zatrudnienie zmalało o 0,5%, czyli o 34 tysiące osób. Za przyczynę spadku liczby aktywnych zawodowo pod koniec pierwszego kwartału GUS uznaje wygasanie umów terminowych i nieprzedłużania ich, co w niektórych przypadkach mogło być spowodowane obawą przed skutkami pandemii Covid-19.
ZOBACZ: Minus 40 dolarów za baryłkę ropy. Magazyny zalane po korek
Stopa bezrobocia zarejestrowanego na koniec lutego 2020 roku wyniosła w Polsce 5,5% i pozostała bez zmian wobec danych ze stycznia. Ekonomiści ING Banku Śląskiego prognozują, że bezrobocie może już w tym kwartale podnieść się do około 8 proc., a docelowo w szczycie wyniesie nawet 10 proc. Możemy pocieszać się tylko tym, że tegoroczna stopa bezrobocia w USA jest przewidywana na 15 proc., a zdaniem niektórych amerykańskich analityków może pobić rekord z 1933 roku, kiedy to zbliżyła się do 25 proc.
Czytaj więcej