Zabił partnerkę w ciąży bliźniaczej. Odpowie za śmierć jednej osoby
46-letni Tomasz S. z Gdyni był jeszcze niedawno najbardziej poszukiwaną osobą w Polsce. 24 marca chwycił za nóż i zabił o 10 lat młodszą partnerkę. Później na dwa tygodnie ślad po nim zaginął. Pani Arleta była w ciąży bliźniaczej, ale według prawa mężczyzna będzie odpowiadał za zabicie tylko jednej osoby. Reportaż Interwencji.
Tomasz S. ma 46 lat. Pochodzi z Gdyni. Z zawodu jest cykliniarzem. Zawsze żył na uboczu. Nigdy nie miał konfliktów z prawem, ale kilka tygodni temu stał się najbardziej poszukiwanym zbiegiem w Polsce.
- Miałam z nim największy problem. Na skrzynce pocztowej napisał mi k****, wrzucał mi śmieci do skrzynki pocztowej, pod piwnicą mi na przykład wysypał worek ziemniaków, rozbił jajka… takie rzeczy - opowiada sąsiadka Tomasza S.
ZOBACZ: Śmierć 2-miesięcznych bliźniąt. Areszt dla matki
Półtora roku temu Tomasz poznał o prawie 10 lat młodszą Arletę. Pracowała jako kasjerka w jednym z pobliskich sklepów. Zaiskrzyło. W grudniu zeszłego roku okazało się, że kobieta jest w ciąży. Arleta i Tomasz zamieszkali więc razem w jednym z wieżowców w Rumi.
- Nie chcę rozmawiać, bo nie wiem co się stało i nie będę nikogo oczerniać, ani nic mówić. Nie mam zielonego pojęcia, co się stało, naprawdę. Wszystko co wiedziałam, powiedziałam policji - mówi znajoma zamordowanej Arlety i Tomasza S.
ZOBACZ: Darmowy transfer danych w aplikacji Polsat News w Plusie
- Zazdrość, zemsta, poczucie krzywdy, złość, rozżalenie - to wszystko się wpisuje w emocjonalny motyw dokonania tego czynu. W tym przypadku szłabym w kierunku diagnozy zaburzeń osobowości - ocenia Justyna Poznańska, psycholog śledcza.
WIDEO INTERWENCJI: Zabił partnerkę. Spodziewała się bliźniąt
"Miała rany kłute serca i płuc"
Jest 24 marca tego roku. Rodzice pani Arlety przez cały dzień nie mogą się do niej dodzwonić. Boją się, że kobieta źle się poczuła. Zaniepokojeni jadą do jej mieszkania. Drzwi są zamknięte. Aby wejść, używają zapasowych kluczy. Chwilę później, zaczyna się horror.
- Była przykryta dwoma poduszkami. Tata ją dotknął… za nogi, mówi, że jest zimna, że się nie rusza. Z tego co się orientuję, to użył noża. Miała rany kłute serca i płuc – wspomina Mariusz Kass, brat Arlety.
ZOBACZ: Zgwałcił i zabił 89-latkę. "Zginęła w przerażający sposób"
- Ile osób zabił, to jest pytanie natury etycznej, natomiast mając na uwadze literę prawa, zarzuca mu się zabójstwo tej kobiety. Faktem jest, że była w ciąży – informuje Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
- To był chłopczyk i dziewczynka - dodaje Mariusz Kass, brat Arlety.
Tomasz S. ukrywał się przez dwa tygodnie. Prokuratura wydała za nim list gończy. Mężczyzna został schwytany w Kołbaskowie - przy przejściu granicznym z Niemcami. Na początku przyznał się do zabójstwa. Potem jednak zmienił zdanie. Dziś twierdzi, że jest niewinny i odmawia składania wyjaśnień.