Wczoraj oklaski, dziś wykluczenie. Pielęgniarka dostała okropną wiadomość
"Wiemy, że pracujesz w szpitalu. Pomyślałaś o tym, że wracając tutaj ryzykujesz naszym zdrowiem? Pomyśl o przysiędze Hipokratesa" - list o takiej treści znalazła za wycieraczką auta jedna z lekarek-rezydentek pracująca w dużym polskim mieście. Jej koleżanka, również lekarz, napisała ironicznie o autorze przesyłki: "widocznie zapomniał o biciu brawa z balkonu i chciał to naprawić".
Róża Hajkuś jest lekarzem-pediatrą z Podkarpacia, autorką bloga "Róża - lekarz dla dzieci". Podczas pandemii koronawirusa, podobnie jak wielu innych przedstawicieli służby zdrowia, opisuje w mediach społecznościowych, z jakimi reakcjami innych osób spotykają się medycy w obecnych czasach.
W jednym z postów na Instagramie Hajkuś wspomniała rozmowę ze swoją koleżanką, która jest rezydentem w szpitalu w "dużym mieście" w Polsce.
ZOBACZ: Kolejne kary dla medyków, którzy nie zgłosili się do pracy przy zwalczaniu epidemii
"Ona w okresie pandemii pracuje i dyżuruje nadal w swoim szpitalu, w mieście sąsiednim do miasta zamieszkania" - uściśliła.
"Wdzięczny sąsiad zapomniał o biciu brawa z balkonu"
W piątek koleżanka Hajkuś znalazła za wycieraczką swojego samochodu wiadomość na kartce. "Droga sąsiadko. Wszyscy boimy się o swoje zdrowie i nie wychodzimy z domu. Wiemy, że pracujesz w szpitalu. Pomyślałaś o tym, że wracając tutaj ryzykujesz naszym zdrowiem? Pomyśl o przysiędze Hipokratesa. Powinnaś zostawać w mieście X" - napisał nieznajomy nadawca, cytowany przez autorkę bloga.
Hajkuś ironicznie określiła autora wiadomości jako "wdzięcznego sąsiada". "Widocznie zapomniał o biciu brawa z balkonu i chciał to naprawić" - dodała.
Nawiązała w tym miejscu do liczych społeczych akcji, w których Polacy, jak i inne narody dziękowały medykom za pracę podczas epidemii koronawirusa, wiwatując i klaszcząc na swoich balkonach, tarasach czy ogródkach.
ZOBACZ: Bohaterowie w bieli. Polacy podziękowali służbom medycznym
"Na grupie na Facebooku w jej stronach trwa dyskusja, że dla pielęgniarek pracujących w innych miastach powinny być zamknięte granice. Jakie granice? Wczoraj brawa, dziś to. A jutro?" - zastanawiała się Hajkuś.
Pielęgniarki i lekarze mają pracować tylko w jednym miejscu
W ubiegły piątek Główny Inspektorat Sanitarny poinformował, że prawie 1/3 przypadków koronawirusa to efekt kontaktu z chorym w szpitalu lub przychodni.
"Zagadnienie to wymaga głębszej analizy. Widać jednak, że bezpieczeństwo w placówkach medycznych to nie tylko środki ochrony indywidualnej, ale także bezwzględne przestrzeganie procedur" - wskazał GIS.
ZOBACZ: 30 proc. zakażeń koronawirusem poprzez kontakt w szpitalu i przychodni
Aby zapobiec roznoszeniu wirusa przez przedstawicieli służby zdrowia zatrudnionych w kilku szpitalach, resort zdrowia chce tymczasowo nakazać im pracę tylko w jednej placówce. Za utracone w ten sposób zarobki medycy mają otrzymać rekompensatę.
Na początku kwietnia Inspektorat przekazał, że wśród ówczesnej liczby zakażonych SARS-Cov-2 w Polsce (2692 osoby) jest co najmniej 461 przedstawicieli zawodów medycznych. W chwili publikacji tego tekstu suma wykrytych przypadków koronawirusa wynosiła 8563.
Czytaj więcej