Petru: jestem przerażony tym, jak późno reaguje rząd. W kwietniu może być kolejna fala zwolnień
- Mało wiemy o polskiej gospodarce, bo dane napływają z dużym opóźnieniem, ale wiemy, jakie są prognozy. Widzimy, co się dzieje wokół. (Międzynarodowy - red.) Fundusz Walutowy szacuje, że gospodarka skurczy się w tym roku o 4,6 proc. - powiedział w Polsat News Ryszard Petru, ekonomista i były poseł.
Petru przywołał dane z amerykańskiego rynku pracy, według których, od początku pandemii w USA pracę straciło co najmniej 22 miliony osób.
W Polsce największa recesja od transformacji
- To oznacza największą recesję w Polsce od transformacji, bardzo duże zwolnienia. Niestety obawiam się, że mimo tego, że kolejne tarcze są przyjmowane, to przedsiębiorcy nie dostają jeszcze pieniędzy z "tarczy 2.0". Może to spowodować następną dużą falę zwolnień już w kwietniu - mówił były polityk.
ZOBACZ: Wzrost liczby zakażeń koronawirusem. Zmarły kolejne 22 osoby
- W Niemczech firmy dostały już pomoc tydzień temu, na konta. Teraz mamy sytuację, że każdy kolejny tydzień oznacza kolejne straty. Bardzo się obawiam, że czeka nas kolejna fala zwolnień pod koniec kwietnia, przez firmy, które nie doczekały się jeszcze realnej pomocy z tytułu tzw. "tarczy 2.0" - dodał ekonomista.
"Trzeba zdjąć absurdalne zakazy"
Petru odnosząc się do planów rządu o "odmrażaniu gospodarki" powiedział, że trzeba podejmować decyzje "mądrze".
- Każdy kraj ma inną sytuację. Uważam, że w Polsce wprowadzono dużo emocji, a mało rozsądnych działań. Cały czas brakuje testów, maseczki były złe, a nagle są obowiązkowe. Do odmrażania gospodarki w warunkach koronawirusa potrzebne są testy, łóżka szpitalne, respiratory oraz lekarze i pielęgniarki, którzy są wyposażeni w odpowiedni sprzęt - wyjaśniał.
ZOBACZ: "Odmrażanie" gospodarki. Sasin: zmiana limitów w sklepach i otwarcie terenów zielonych
- "Odmrażanie gospodarki" trzeba rozpocząć od zdjęcia absurdalnych zakazów. Liczba kas nie powinna być kryterium (do tego ile osób może przebywać w sklepie - red.), ale przestrzeń. Nie widzę też powodu, dla którego duża część galerii handlowych nie mogłaby być otwarta. Oczywiście mogłyby przyjmować określoną liczbę osób, podobnie jak w kościołach. Czym się różni kościół od galerii handlowej, jeśli chodzi o miejsce spotkań? - wyliczał ekonomista.
WIDEO: Ryszard Petru był gościem "Godzin Szczytu". Zobacz całą rozmowę
- Dzisiaj też pojawiła się informacja, że ruszą firmy produkujące samochody w Niemczech. To bardzo dobra informacja dla polskiej gospodarki, bo ci, którzy w Polsce produkują podkomponenty, mają perspektywę odbudowy eksportu. Dla mnie kluczowa kwestią jest to, żeby tkanka gospodarcza zaczęła pracować. Może wolniej, może z zachowaniem odstępów, na pewno z mierzeniem temperatury. To można wprowadzić w taki sposób, żeby można było funkcjonować przy większych odległościach - mówił Petru.
"Dziwi mnie biurokratyczne podejście"
Ekonomista podkreślił, że jest przerażony tym, jak rząd "późno reaguje" i jak "tarcza antykryzysowa 1.0" nie była "adekwatna do problemów".
ZOBACZ: Jak będzie "odmrażana" gospodarka? Nieoficjalnie: najpierw sklepy i fryzjerzy
- Dziwi mnie takie biurokratyczne podejście - kolejne posiedzenia Sejmu, kolejne ustawy. To już powinno działać, od dłuższego czasu powinny być pieniądze na kontach. Widać, że rząd sobie z tym nie radzi, stąd dużo ważniejsze będzie odmrożenie gospodarki w sposób miarowy - mówił Petru, dodając, że powinno się zawiesić takiej programy jak 500+ i "13. emeryturę".
- 100 mld złotych poszło na 500+, a dziś tych miliardów brakuje. Sposób finansowania tarczy 2.0 jest skandaliczny, bo dokładnie tak jak za Gierka finansowano dług państwa, to doprowadziło to do hiperinflacji - podsumował Petru.
Czytaj więcej