Komercyjne testy na koronawirusa w Warszawie. Badaniu poddało się ponad 150 chętnych
Prywatna firma uruchomiła "mobilny punkt pobrań" na warszawskim Ursynowie. Z możliwości zbadania się na obecność koronawirusa skorzystało w środę ponad 150 osób. W rozmowie z polsatnews.pl przedstawiciel przedsiębiorstwa mówił, że zamierzają otworzyć kolejny taki punkt w Poznaniu. Tymczasem krytyka spadła na urząd dzielnicy, który informował w mediach społecznościowych o prywatnej inicjatywie.
We wtorek przy urzędzie dzielnicy na Ursynowie powstał pierwszy w Warszawie mobilny punkt pobrań typu "Drive&Go-Thru", w którym można wykonać badanie wykrywające obecność wirusa SARS-CoV-2. Testy wykonuje sieć laboratoriów "Diagnostyka", która wydzierżawiła tamtejszy teren od miasta.
Za testy nie muszą płacić lekarze, stomatolodzy, diagnostycy laboratoryjni, pielęgniarki oraz ratownicy pracujący poza szpitalami. Inni mogą sprawdzić, czy nie mają koronawirusa, rejestrując się przez internet i płacąc 584 złote.
ZOBACZ: Minister zdrowia zdradził, kiedy wyda rekomendację dot. wyborów
Chętni przyjeżdżają na miejsce samochodami; pojawiają się również karetki. Gdy pracownicy "Diagnostyki" pobierają próbki w specjalnym namiocie, inni czekają na swoją kolej w kolejce aut. Zdarza się, że naraz stoi ich kilkanaście. Pasażerowie oraz kierowcy nie muszą z nich wychodzić. Do mobilnego punktu badań można też przyjść pieszo.
Chętnych było tak dużo, że pobierający próbki przestali ich liczyć
Każdy przebadany po maksymalnie 72 godzinach ma otrzymać dostęp online do swoich wyników. Gdyby test okazał się pozytywny, informację o tym otrzymuje również sanepid. Na ten sposób wykonywania badań zgodził się Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Warszawie. Próbki pobierane są między godzinami 8 a 15.
ZOBACZ: 106-latka pokonała Covid-19. "Jest naszą najstarszą pacjentką"
- Zainteresowanie w środę było duże. W pewnym momencie ekipa pobierająca próbki przestała liczyć ludzi. Między godz. 8 a 12 mieliśmy ponad 70 osób, więc jeżeli w kolejnych trzech godzinach było podobne zainteresowanie, z usługi skorzystało ponad 150 osób - powiedział polsatnews.pl Piotr Talarek z Laboratoriów Medycznych "Diagnostyka".
Dodał, że w pierwszych czterech godzinach działania punktu pobrań 60 proc. odwiedzających reprezentowało zawody medyczne.
Krytykują władze Ursynowa za posty na Facebooku
Podobny punkt pobrań powstał już wcześniej w Łodzi. "Diagnostyka" zamierza uruchomić kolejny, tym razem w Poznaniu. Zdaniem firmy, zapewniają one "łatwy dojazd dla pacjentów przy jednoczesnym bezpieczeństwie dla osób korzystających oraz obsługującego go personelu medycznego, a tego typu rozwiązania okazały się skuteczne w USA czy Niemczech".
O możliwości zbadania się na obecność koronawirusa informował na Facebooku wiceburmistrz Ursynowa Klaudiusz Ostrowski. Podobny post pojawił się również na oficjalnej stronie facebookowej urzędu dzielnicy. Podano m.in. cenę i link do strony, na której można się zarejestrować.
ZOBACZ: Otwarcie szkół i sklepów. Niemcy powoli zdejmują obostrzenia
Lokalny serwis haloursynow.pl zauważył, że zamieszczono takie informacje, mimo że samorządowi nie wolno reklamować komercyjnej działalności. Dodał, że zdaniem rzeczniczki ursynowskiego ratusza, post na oficjalnym kanale w mediach społecznościowych nie był reklamą, a informacją.
Portal zacytował również burmistrza Roberta Kempę, który również ma nie widzieć problemu. "Wczoraj w rozmowie z naszym dziennikarzem stwierdził: »przecież to nasz dzierżawca«" - napisał haloursynow.pl.
Dziennikarze dodali, że "Diagnostyka" zapłacił za dzierżawę placu 2,5 tys. złotych netto i potrwa ona miesiąc, a urząd "nie jest zobowiązany do dodatkowych usług na rzecz podmiotu komercyjnego".
Czytaj więcej