Prof. Simon: spodziewam się gwałtownego nasilenia zachorowań po okresie świątecznym
- Dzisiaj jechałem rano do pracy i poza mną oraz kurierem, na ulicach nikt nie miał maski ani rękawiczek. Nikt niczego nie przestrzegał. Ciekaw jestem, jak mamy zapanować nad tą epidemią - mówił profesor Krzysztof Simon w programie "Skandaliści". - Spodziewam się gwałtownego nasilenia zachorowań po okresie świątecznym - podkreślił.
Wirusolog, prof. Krzysztof Simon uważa, że restrykcje w czasie zakupów, w tym mycie rąk, rękawiczki i maseczki, są konieczne.
Prof. Simon: restrykcje słuszne, ale nie w lesie
- Ja jestem absolutnie zwolennikiem restrykcji w tym względzie - przed każdym sklepem mycie rąk albo rękawiczki. Każdy z maską niezależnie od kontaktu, bo nikt nie wie kto jest zakażonych, kto nie. Ci co ciężej trafiają do nas, a Ci co mniej, to łażą i robią co chcą - mówi ekspert w "Skandalistach".
Jednak innych obostrzeń specjalista nie uważa za niezbędne.
- Natomiast nie wiem, czy jestem zwolennikiem tak pokazowych restrykcji, właściwie głupot (jak - red.) zakaz wstępu do lasu. No bo jak się las pali, no to rozumiem, ale na spacer pójść do lasu... Przecież tężyzna fizyczna wzmaga odporność: bieg, jazda na rowerze, czy coś takiego - powiedział lekarz w rozmowie z Agnieszką Gozdyrą.
Dodał jednak, że "oczywiście nie w grupach, z zachowaniem odległości i w masce".
"Nie bardzo rozumiem, dlaczego ktoś nie mógł pojechać na myjnię"
- Byłem zbulwersowany tym, co widziałem na drogach. Policja ściga ludzi na myjniach, w maskach, czy bez masek, ale nikogo nie goni na ulicy, jak stoją cztery osoby i rozmawiają. Ja nie bardzo rozumiem, dlaczego ktoś nie mógł pojechać na myjnię, być może się mylę, ale co to komu przeszkadza, albo jak np. ktoś biega. Natomiast nie można robić tego zbiorowo i tylko tyle - mówił prof. Krzysztof Simon.
Lekarz zaznaczył, że "nie może się wypowiadać jako konsultant wojewódzki". - Mam założoną blokadę przez ministerstwo na wypowiedzi jako konsultant. Ja się wypowiadam jako kierownik oddziału i kierownik kliniki chorób zakaźnych, no i jako osoba prywatna, bo jestem obywatelem i gorącym patriotą tego kraju - podkreślił.
Z kolei inny gość Agnieszki Gozdyry, ksiądz Rafał Kowalski, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej, apelował o rozsądek do wiernych.
- Każda podjęta decyzja, która szkodzi drugiemu człowiekowi, jego zdrowiu i życiu, jest grzechem z punktu widzenia moralnego. Jeśli narażam kogoś na zarażenie, narażam innych na śmierć, utratę zdrowia i życia to wykracza w jakimś sensie poza przykazanie nie zabijaj - twierdzi kapłan.
ZOBACZ: Ponad 6000 Polaków zachorowało na koronawirusa. Kolejnych 14 osób zmarło
- Z jednej strony to przykazanie każe nam zostać w domu ale z drugiej chrześcijaństwo to nie jest nierobienie zła, to jest za mało, trzeba zrobić coś dobrego. Trzeba to przykazanie trochę odwrócić, że lepiej powiedzieć, że ta miłość bliźniego wymaga, żebym dziś dla dobra innych został w domu - dodał ksiądz przedstawiciel wrocławskiej kurii.
W Polsce ponad 6 tys. zakażonych
Liczba potwierdzonych zakażeń koronawirusem w Polsce wynosi już 6356. W sobotę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o śmierci 27 kolejnych osób, w sumie zmarło już 208 osób. Według ostatnich danych resortu zdrowia w kwarantannie przebywa 166 973 osób
Choroba wywołana przez wirus SARS-CoV-2 objawia się najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. W wielu przypadkach choroba kończy się śmiercią, ale u osób młodszych może przebiegać bezobjawowo lub łagodnie. Szczególnie niebezpieczna bywa dla osób starszych, osłabionych i cierpiących na inne przewlekłe choroby.
Zobacz mapę koronawirusa w Polsce:
Czytaj więcej