"Hipokryta i obłudnik" o Glińskim, "kłamca" o Bortniczuku. Poseł Lewicy w "Debacie Dnia"
- Pan Gliński występuje dzisiaj jako taki wyjątkowy obłudnik i hipokryta PiS - powiedział w "Debacie Dnia" poseł Lewicy Tomasz Trela. Kamil Bortniczuk (Porozumienie) ocenił z kolei, że opozycja wcale nie myśli o zdrowiu Polaków, a o własnym interesie politycznym. - Jest pan pospolitym kłamcą - odpowiedział mu Trela.
Wicepremier Piotr Gliński powiedział w czwartkowym "Gościu Wydarzeń", że opozycja domaga się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i zmiany terminu wyborów prezydenckich, gdyż "wszystko wygląda na to, że kampanię (prezydencką - red.) przegrywa".
- Po drugie dlatego, że opozycja od 4,5 roku stawia na awanturę, totalną opozycję i wypowiadanie posłuszeństwa polskiej demokracji - nieuznawania władzy, która niedawno ponownie potwierdziła mandat - ocenił Gliński.
ZOBACZ: "Musimy jakoś przeprowadzić wybory. To nakaz konstytucyjny"
O te słowa wicepremiera był pytany w "Debacie Dnia" poseł Lewicy Tomasz Trela.
- Pan Gliński występuje dzisiaj jako taki wyjątkowy obłudnik i hipokryta PiS - ocenił.
Gliński podkreślił, że wybory należy przeprowadzić, gdyż jest to "nakaz konstytucyjny". Według Treli, politycy PiS "wycierali sobie gębę konstytucją przez kilka ładnych lat".
- Trzeba mówić dosadnie co ci państwo wyrabiają - mówił. Jak podkreślił, słychać o kolejnych obostrzeniach, apelach o niewychodzenie z domu, przełożonych maturach. - Jeżeli każdy rozsądny człowiek słyszy takiego hipokrytę i obłudnika jak premier Gliński, to każdy rozsądny człowiek uważa, że są dwa światy - jeden świat PiS-owski, na Nowogrodzkiej i na warszawskim Żoliborzu, a drugi świat - realnych problemów Polek i Polaków - powiedział Trela.
Jak podkreślił, wydaje się, że wicepremierowi i ministrowi kultury "nie przystoi kłamać w żywe oczy". - A (Gliński - red.) kłamał - dodał.
"Proponujemy dżentelmeńską umowę w niczyim interesie"
Kamil Bortniczuk (Porozumienie) ocenił, że opozycja wcale nie myśli przede wszystkim o zdrowiu Polaków, a o interesie politycznym. Według niego politycy opozycyjni czekają, aż "przyjdzie kryzys, niezadowolenie, bezrobocie i ludzie na fali kryzysu nie zagłosują na rządzących".
- W naszym interesie mogą być wybory w maju, a w interesie opozycji są wybory na jesień. My proponujemy dżentelmeńską umowę w niczyim interesie - powiedział Bortniczuk, nawiązując do propozycji Porozumienia ws. zmiany konstytucji tak, by trwającą kadencję Andrzeja Dudy wydłużyć o dwa lata. Urzędujący prezydent nie miałby jednak możliwości reelekcji.
Jak podkreślił, w interesie Polaków jest organizacja wyborów wtedy, "kiedy będzie bezpiecznie, a ich wynik nie będzie wypaczony przez chwilową zmianę nastrojów".
ZOBACZ: Zakupy przed świętami. Sieci handlowe zmieniają godziny pracy
"Muszę pana wyłączyć z kręgu dżentelmenów"
- Jak pan tak mówił o tych dżentelmenach... Z dżentelmenami można się umawiać, ale z panem to nie bardzo, bo ja przypomnę, jak pan w zeszłym tygodniu zarzekał się, że nie zagłosuje za tym, żeby wybory odbyły się w maju. I co? Pan skłamał - odpowiedział mu Trela.
- Z przykrością, bo darzę pana jakąś tam sympatią parlamentarną, ale muszę powiedzieć, że pan jest kłamcą, jest pan takim pospolitym kłamcą - dodał.
WIDEO: fragment programu "Debata Dnia"
Jak podkreślił Trela, Bortniczuk w piątek mówił, że wybory nie powinny się odbyć w maju. - Później tupnął nogą pan Kaczyński, pan Bortniczuk zagłosował tak, jak przykazał pan Kaczyński - powiedział.
- O dżentelmenach i dżentelmeńskich układach rozmawiają dżentelmeni, niestety muszę pana z tego kręgu wyłączyć - dodał.
"Mieliśmy zapewnienie opozycji"
Na zarzuty Treli odpowiedział poseł Bortniczuk. - Przykro mi słuchać tego typu oskarżeń i takich płytkich stwierdzeń - powiedział.
Jak tłumaczył, Porozumienie miało zapewnienie ze strony PiS i "pewnych liczących się sił opozycyjnych" co do poparcia projektu zmian w konstytucji. - W piątek w dobrej wierze informowałem, że Porozumienie nie poprze tego głosowania (ws. głosowania korespondencyjnego - red.), ponieważ na stole leżało inne rozwiązanie - dodał.
Jak podkreślił, PiS wciąż był "za", jednak politycy opozycji wycofali swoje poparcie. Bortniczuk nie zdradził, o którym ugrupowaniu mowa.
Czytaj więcej