Siemoniak: w kolejnych "tarczach" szukamy właściwego działania, a gospodarka tonie
Rząd przedstawił w środę nową "tarczę finansową". Do firm ma trafić 100 mld złotych. - Marzyłbym o tym, żeby pochwalić za realne działania, ale na razie mamy trzecią już "tarczę" w ciągu kilku tygodni, natomiast przedsiębiorcy, pracownicy nic nie mają, czy mają bardzo niewiele - powiedział Tomasz Siemoniak (PO) pytany w "Wydarzeniach i Opiniach" o działania rządu w sprawie kryzysu gospodarczego.
Bogdan Rymanowski pytał byłego ministra obrony, czy pochwala działania rządu, które mają uratować firmy i pracowników przed skutkami epidemii koronawirusa. Tomasz Siemoniak zauważył, że to już trzecia tarcza w ciągu kilku tygodni, natomiast przedsiębiorcy, pracownicy nic nie mają, czy mają bardzo niewiele. - Są zwalniani tysiącami, a ze strony rządu coraz to nowsze zapowiedzi - powiedział polityk Koalicji Obywatelskiej.
Zauważył, że Sejm nie zakończył jeszcze prac nad "tarczą nr 2". - A premier ogłasza "tarczę nr 3" - mówił.
"Jest dużo slajdów, a mało konkretów"
Zdaniem Siemoniaka "lepiej by było, gdyby od razu właściwe działania zostały podjęte". - Słyszeliśmy o 212 mld zł teraz słyszymy o 100 mld zł. Jest dużo slajdów, a mało konkretów - dodał.
ZOBACZ: Program pożyczek i gwarancji dla polskich firm. Jest decyzja Komisji Europejskiej
Prowadzący program przypomniał, że sytuacja jest dynamiczna. - Były premier Grzegorz Kołodko ganił opozycję, że przesadza z krytyką - zauważył Bogdan Rymanowski pytając, czy opozycja nie powinna współpracować z rządem w sytuacji kryzysu.
- Przez pierwsze tygodnie współdziałanie było, premier zapraszał opozycję na spotkania. Wydawało się, że pandemia, perspektywa wielkiego kryzysu zakopuje ten podział. Teraz żadnego kontaktu, żadnej współpracy nie ma - stwierdził Tomasz Siemoniak.
WIDEO: "Popatrzmy na inne kraje, one zadziałały raz a dobrze, wtedy, kiedy trzeba". Siemoniak o działaniach rządu
"Inne kraje zadziałały raz a dobrze"
Dodał, że o działaniach "pozostaje opozycji dowiadywać się ze slajdów w telewizji". - Poprawki merytoryczne opozycji są odrzucane - podkreślał.
- Ludzie nie odczuwają tego (działania rządu) jako konkretu. Za konkretne efekty chętnie będę chwalić, tylko żeby one były - mówił polityk.
- Tracimy czas, mijają kolejne tygodnie. Popatrzmy na inne kraje, one zadziałały raz a dobrze, wtedy, kiedy trzeba. My w kolejnych "tarczach" szukamy właściwego działania, a gospodarka tonie - podkreślił były minister obrony.
Polityk PO pytany był również o sprawę wyborów, pomysłu na ich przeprowadzenie drogą korespondencyjną i pomysłów Jarosława Gowina. Pojawiały się w mediach informacje o możliwym porozumieniu z posłami z ugrupowania byłe wicepremiera.
"Wybory w maju nie mają sensu"
- Nie ma rozmów z posłami Porozumienia ws. przesunięcia wyborów - zapewniał Siemoniak. Podkreślał, że "korespondencyjność niewiele zmienia" i przypominał, że byłyby to również wybory bez kampanii wyborczej. - Wybory będą budziły ogromne wątpliwości - stwierdził.
ZOBACZ: Gowin: nie da się do 10 maja dobrze przygotować głosowania korespondencyjnego
Przyznał, że docenia to, co zrobił i powiedział Jarosław Gowin (podał się do dymisji, nie zgadzając się z politykami PiS na przeprowadzenie wyborów w maju). - Co nie znaczy, że należy go stawiać na czele jakichś hipotetycznych rządów. Takich rozmów nie ma - mówił poseł PO.
Tomasz Siemoniak nie chciał odpowiedzieć, czy Koalicja Obywatelska wezwie do bojkotu wyborów. - Za wcześnie jest na takie stanowisko - mówił. Dodawał, że politycy KO niezmiennie uważają, że przeprowadzenie wyborów w maju stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków. Przekonywał, że wybory w tym terminie "nie mają sensu" i liczy, że rządzący to zrozumieją.
Pozostałe odcinki "Wydarzeń i Opinii" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej