Kosiniak-Kamysz zgłosił gotowość powrotu do zawodu lekarza. "Jestem do tego przygotowany"
- Wzywam PiS do przyjęcia naszego projektu prawdziwej tarczy antykryzysowej - zaapelował lider PSL i kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz w programie "Gość Wydarzeń" zapytany, czy wezwie do bojkotu, jeśli projekt PiS w sprawie wyborów korespondencyjnych 10 maja zostanie uchwalony. Podkreślił, że to jest dzisiaj najważniejsze. Zapowiedział również, że może na powrót zostać lekarzem.
- Pomoc dla pracowników, pracodawców, rolników, samorządowców, dla branży transportowej turystycznej, dla wszystkich którzy martwią się, czy będą mieli z czego żyć, to jest temat, który musimy dzisiaj rozstrzygnąć - mówił Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
"Nie odrywajmy się od rzeczywistości tak, jak rządzący"
Kiedy prowadzący ponowił pytanie, czy wezwie do bojkotu, jeśli wybory odbyłyby się w 10 maja, lider PSL odparł: - Nie odrywajmy się od rzeczywistości tak, jak rządzący się oderwali.
- Godzinami zajmują się utrwalaniem swojej władzy przez kolejne ustawy, a nie prawdziwą pomocą dla pracowników i przedsiębiorców - mówił Kosiniak-Kamysz.
ZOBACZ: Wiceminister z Porozumienia złożył rezygnację. Wraz z Gowinem rozpoczyna rozmowy z opozycją
- Nie mogę się z tym zgodzić, muszę zaprotestować, nie temat wyborów - i mówię to jako kandydat na prezydenta - ale temat pomocy dla drugiego człowieka, to jest temat najważniejszy - podkreślał.
Kandydat Koalicji Polskiej na prezydenta nie odpowiedział, czy wycofa się z ewentualnych wyborów w maju. - Będę zabiegał, by wybory odbyły się w bezpiecznym terminie - wyjaśniał.
Zapytany, czy popiera apel jego rywalki w wyborach, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która wezwała do bojkotu wyborów, wyjaśniał, że jego sztab zajmuje się teraz pomocą i wzywa wszystkich do niesienia pomocy. - Poprosiłem, żeby nie kierować wpłat na mój komitet wyborczy, tylko skierować je na szpitale, do różnych miejsc, w których jest potrzebna - powiedział Kosiniak-Kamysz.
"Jeżeli tylko będzie taka potrzeba"
Dodał, że zgłosił gotowość powrotu do wykonywania zawodu lekarza. - Jeżeli tylko będzie taka potrzeba. Jestem do tego przygotowany - stwierdził Kosiniak-Kamysz. Wyjaśnił, że nie zrobi tego w świetle jupiterów. - Tylko tak, jak na Światowych Dniach Młodzieży, gdzie pracowałem jako wolontariusz - dodał.
Kosiniak-Kamysz jest doktorem nauk medycznych ukończył studia na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był asystentem w Katedrze Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi CM UJ.
WIDEO: Lider PSL pytany, czy wezwie do bojkotu, jeśli wybory odbyłyby się w 10 maja, odparł: - Nie odrywajmy się od rzeczywistości tak, jak rządzący się oderwali
ZOBACZ: Wicemarszałek Karczewski objęty kwarantanną
Kosiniak-Kamysz nie wierzy, że Poczta Polska poradzi sobie z bezpiecznym przeprowadzeniem głosowania korespondencyjnego. - Wybory w Bawarii już to pokazały - zauważył. W Bawarii, po przeprowadzeniu korespondencyjnego głosowania, liczba chorych podwoiła się. Przyznał, że nie wie, jaki to głosowanie miało wpływ na wzrost liczby zakażeń, "ale jeśli miało choćby na jedno zakażenie więcej, to po co to robić".
- Zacznijmy chodzić po ziemi. Przecież te wybory mają się odbyć w maju, żeby Andrzej Duda mógł je wygrać, bo obóz rządzący obawia się, że jesienią już nie będzie szans na wygranie. A nie dlatego, żeby była stabilna władza, żeby lepiej pomagać pracownikom i przedsiębiorcom - mówił.
"Przesuńmy wybory o rok"
- Przesuńmy wybory o rok - zaapelował lider PSL. Uznał, że wówczas będzie czas na pracę związaną z powstrzymaniem epidemii i powstrzymaniem kryzysu gospodarczego, a dopiero w 2021 r. można zając się wyborami.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej