Projekt ws. głosowania korespondencyjnego. Głosowanie ma zostać powtórzone
Posłowie nie wprowadzili do porządku obrad projektu PiS ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich wraz z autopoprawką zakładającą, że w wyborach prezydenckich w 2020 r. ma być to jedyny sposób oddania głosu. Głosowanie sejmowe ma jednak zostać powtórzone. Przerwa w obradach potrwa do godz. 18:30.
Za włączeniem projektu do porządku obrad opowiedziało się: 228, przeciw było 228, wstrzymało się 3. Wniosek o włączenie projektu do porządku obrad nie uzyskał więc większości.
Z klubu PiS 3 posłów głosowało przeciw (Grzegorz Puda z PiS oraz Wojciech Maksymowicz i Michał Wypij z Porozumienia), a 3 wstrzymało się od głosu - Jarosław Gowin, Iwona Michałek i Magdalena Sroka (wszyscy z Porozumienia).
Po głosowaniu marszałek Sejmu Elżbiet Witek ogłosiła przerwę w obradach do godz. 15. Później przerwę wydłużono do godz. 18:30.
ZOBACZ: Gowin podaje się do dymisji. "Dzisiaj zostanie złożony projekt zmiany konstytucji"
Premier o sytuacji epidemiologicznej
Na początku poniedziałkowych obrad premier Morawiecki udzielił informacji nt. stanu epidemiologicznego w Polsce. Jak wyjaśniał w walce z koronawirusem "musimy starać się budować nowy model życia gospodarczego, aby gospodarka ucierpiała jak najmniej".
- Musimy odbudować polski potencjał produkcyjny, ale też trwałe przebudować strukturę produkcji, aby zabezpieczyć się na przyszłość - wyjaśniał premier.
Morawiecki poinformował, że w szpitalach otwierane są nowe oddziały zakaźne. - Powstało 20 szpitali jednoimiennych; do Polski przyjechał transport 165 z 1000 z zamówionych respiratorów, gotowe są zapasy środków ochronnych na kolejne tygodnie - wyliczał.
"8-9 tys. testów na koronawirusa"
- Obecnie przeprowadzamy dziennie ok. 6-7 tys. testów na obecność koronawirusa; za parę dni, jak poinformowali eksperci, będzie to 8-9 tys. testów - oświadczył w poniedziałek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
Premier zaznaczył, że Polska ma zakontraktowanych 800 tys. testów na obecność koronawirusa. - 150 tys. dostępnych, 150 tys. testów już jest w drodze, w ciągu najbliższych paru dni będzie w Polsce - poinformował. Ocenił, że zapas testów jest "ogromny".
- Testujemy w tych miejscach, w których epidemiolodzy, eksperci wskazują nam, że należy testować, czyli różnego rodzaju miejsca podwyższonego ryzyka, miejsca kwarantanny, szpitale, miejsca gdzie pracuje służba zdrowia - zaznaczył szef polskiego rządu.
"Potrzebne środki w ramach UE"
Premier poinformował, że tydzień temu rozmawiał z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen "właśnie o tym, żeby pojawiły się nowe środki".
- Polska jest gotowa uczestniczyć w mechanizmach gwarancyjnych w taki sposób proporcjonalny, żeby te mechanizmy gwarancyjne spowodowały możliwość emisji na rynkach światowych po to, żeby pozyskać dodatkowe środki z tej emisji i proporcjonalnie, aby te środki mogły służyć na walkę z koronawirusem - powiedział.
ZOBACZ: "Pandemia wymaga zmiany nawyków". Premier apeluje i publikuje spot
Dodał, że mówi to "z dużą ostrożnością, ale zarazem z ogromną nadzieją". - Wszystkie kraje, również Włochy, Francja, także Hiszpania i Grupa Wyszehradzka cała upominały się o to, o co ja bardzo głośno się upominam, czyli wspólną, solidarną politykę, której jest dzisiaj coraz więcej. Mam tutaj na myśli ten mechanizm elastyczności. To dobrze, że on jest, cieszymy się z niego, wskazywaliśmy na to, że on powinien nastąpić i to się stało, ale muszą pojawić się nowe środki - oświadczył Morawiecki.
Wyjaśniając, skąd te środki mogą się pojawić szef rządu podkreślił, że jest "to np. podatek cyfrowy, podatek od śladu węglowego, podatek od transakcji finansowych, podatek od jednolitego rynku, od wielkich międzynarodowych korporacji, a przede wszystkim likwidacja rajów podatkowych".
Budka: "festiwal ogólników"
W debacie po informacji premiera lider PO Borys Budka ocenił, że wystąpienie premiera to "puste słowa" i "festiwal ogólników".
- Trzeba jasno powiedzieć, nie macie propozycji a niestety nie skorzystaliście z dobrych propozycji Senatu i opozycji. Tutaj w tym Sejmie odrzuciliście każdą poprawkę - mówił Budka.
- Wy zamiast rozmawiać o tych propozycjach chcecie zmieniać Kodeks wyborczy, za godzinę będziecie proponować wprowadzenie głosowania korespondencyjnego zamiast rozmawiać o propozycjach dla Polaków - dodał.
Podkreślił, że polscy pracodawcy potrzebują konkretnej pomocy. - Panie premierze, to jest tragedia ludzka a wy śmiecie mówić o tym, jak ograniczać prawa obywatelskie i będzie proponować, żeby Poczta czytała nam korespondencje. To jest wasza propozycja na kryzys. To jest rzecz niebywała, że w sytuacji, kiedy jesteśmy w być może największym kryzysie od II wojny światowej, pan nawet kłamie naszych partnerów z Unii Europejskiej - powiedział Budka.
Decyzja ws. wyborów
We wtorek posłowie PiS złożyli projekt ustawy ws. szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r. Zgodnie z projektem, w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego będzie przysługiwać wszystkim wyborcom.
ZOBACZ: Grodzki o rozmowie z Gowinem: wypracowanie rozwiązania wymaga rozmów liderów politycznych
Następnie, posłowie PiS złożyli do projektu autopoprawkę, która zakłada, że w wyborach prezydenckich w 2020 r. głosowanie korespondencyjne będzie jedynym sposobem oddania głosu. To samo rozwiązanie będzie miało zastosowanie w drugiej turze wyborów.
Lider Porozumienia, wicepremier Jarosław Gowin poinformował w piątek, że jego ugrupowanie złoży projekt, który przedłuży kadencję prezydenta o dwa lata. Zdaniem wicepremiera wybory prezydenckie 10 maja nie mogą się odbyć, a bezpiecznym terminem jest przesunięcie ich o dwa lata.