"Drani będziemy ścigać". Rzecznik Praw Dziecka o tych, co krzywdzą najmłodszych
Na czas kwarantanny dzieci dotknięte problemem przemocy domowej są niejednokrotnie uwięzione pod jednym dachem razem ze swoimi oprawcami. Rzecznik Praw Dziecka ostrzegł osoby krzywdzące najmłodszych. - Będziecie mieli z nami do czynienia, jeżeli takie rzeczy się ujawnią - powiedział Mikołaj Pawlak na antenie Polsat News. Nazwał takie osoby "draniami".
Zgodnie z wprowadzonymi przez rząd obostrzeniami w związku z epidemią koronawirusa, zamknięto placówki naukowe i obowiązuje zakaz przemieszczania się. Osoby niepełnoletnie nie mogą z kolei opuszczać domów bez dorosłego opiekuna.
Prowadzący "Nowy dzień z Polsat News" Michał Giersz zapytał w poniedziałek Rzecznika Praw Dziecka, jak wiele dramatów rozgrywa się teraz w domach.
- Tym tematem zajmuje się wiele lat, nie tylko jako rzecznik - powiedział Mikołaj Pawlak. Jak dodał, skoro przed epidemią tych spraw było tak wiele, teraz z pewnością ta liczba wzrosła.
ZOBACZ: Półtoraroczne dziecko zakażone koronawirusem trafiło na intensywną terapię
Pomoc psychologiczna i powiadomienie organów ścigania
- Powiem wprost do tych, którzy zachowują się w sposób niegodny, krzywdzą dzieci, biją dzieci, znęcają się. Będziecie mieli z nami do czynienia, jeżeli takie rzeczy się ujawnią - podkreślił.
Wideo: "Drani będziemy ścigać" - zapowiada Rzecznik Praw Dziecka
Pawlak powiedział, że pokrzywdzeni mogą uzyskać pomoc przez telefon, m.in. dzięki infolinii zaufania pod numerem 800 12 12 12
- Zaoferujemy albo pomoc psychologiczno-pedagogiczną, albo skierujemy to do organów ścigania i tych łobuzów i Każdy przypadek krzywdzenia dziecka jest niedopuszczalny i o jeden za dużo - powiedział RPD.
Dzieci bez darmowych posiłków
Rzecznik został także zapytany o kwestie darmowych obiadów. W szkołach mogły z nich bowiem korzystać dzieci z ubogich rodzin. Po zamknięciu szkół, darmowych posiłków nie otrzymują.
- Zebrałem wiele głosów w tej sprawie. Napisałem do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego i do minister rodziny Marleny Maląg po to, żeby wspomóc te rodziny. Wiele samorządów radzi sobie z tym (problemem - red.), dały np. zapomogi po 200-300 zł, ale wiele sobie nie radzi - powiedział.
Jak podkreślił, należy także uczulić nauczycieli, by ci mogli zbadać tę sytuacją w trakcie e-nauczania.
Czytaj więcej