Policja zrobiła niespodziankę 5-latce w kwarantannie. Helenkę odwiedził sierżant Borsuk
Policjanci w całej Polsce kontrolują osoby objęte kwarantanną. W Warszawie mundurowi udali się m.in. do rodziny 5-letniej Helenki. W tym przypadku patrol miał wyjątkowy skład - w akcji uczestniczył sierżant Borsuk, czyli maskotka Komendy Stołecznej Policji.
Z informacji przekazanej przez KGP wynika, że ostatniej doby policjanci sprawdzili ponad 112 tys. osób poddanych przymusowej kwarantannie. - Niestety w ok. 300 przypadkach stwierdziliśmy uchybienia kwalifikujące się do wymierzenia wysokiej grzywny – dodał rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka.
ZOBACZ: Polski hit sieci! Policjanci tańczą "Y.M.C.A." dla dzieci w kwarantannie
W przypadku jednej z rodzin w Warszawie nie było żadnego problemu. Opiekunowie 5-letniej dziewczynki przekazali policjantom, że dla Helenki wizyty funkcjonariuszy to "kulminacyjny punkt dnia".
"Sierżant Borsuk stwierdził, że musi ją koniecznie poznać, choćby na odległość" - napisali na Twitterze policjanci i zamieścili krótki klip z wizyty.
Nietypowy patrol @Policja_KSP wybrał się na kontrolę kwarantanny do rodziny 5-letniej Helenki, której opiekunowie powiedzieli nam, że dla dziewczynki "wizyty" policjantów to kulminacyjny punkt dnia.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) April 5, 2020
Sierżant Borsuk stwierdził, że musi ją koniecznie poznać, choćby na odległość 😃 pic.twitter.com/kilfshhQvc
Policja podała, że w ok. 60 przypadkach do funkcjonariuszy zwrócono się o pomoc w zrobieniu zakupów czy wyniesieniu śmieci.
- W weekend zaangażowaliśmy do działań prewencyjnych, mających na celu egzekwowanie obecnie obowiązujących ograniczeń, ok. 25 tys. funkcjonariuszy – policjantów wspieranych przez funkcjonariuszy straży miejskich oraz żołnierzy, głównie z Żandarmerii Wojskowej – podkreślił Ciarka.
"Nie chcemy mieć powodów do karania"
Jak dodał, w związku z naruszeniem obowiązujących ograniczeń w ciągu ostatnich dni wystawiono prawie 2,5 tys. mandatów, a w ponad 550 przypadkach skierowano wnioski do sądu.
Rzecznik KGP podkreślił, że Polacy wielokrotnie udowadniali, że potrafią być solidarni i odpowiedzialni.
ZOBACZ: 20 tys. złotych kary za złamanie kwarantanny. Na zapłatę ma 7 dni
- Teraz ta wzajemna dyscyplina i odpowiedzialność jest tym ważniejsza, że nikt z nas nie wie, czy jest nosicielem, a co za tym idzie, może zarażać inne osoby. Policjanci będą egzekwować obowiązujące obecnie ograniczenia, nakazy i zakazy. Nie chcemy mieć powodów do karania, ale nieodpowiedzialne osoby, które będą ignorować przepisy, muszą liczyć się z konsekwencjami – zaznaczył.
"Zostańmy w domu"
- Apelujemy o rozsądek i odpowiedzialność – zostańmy w domu. O ile odnotowaliśmy znacznie mniejszy ruch w miejscach zwyczajowego gromadzenia się osób, to na targowiskach zdarzało się, że ich zarządcy nie potrafili do końca wywiązać się ze swoich obowiązków. Zarządzający targowiskami w sytuacjach rażących związanych z gromadzeniem się nadmiernej liczby ludzi muszą zdawać sobie sprawę, że narażają się na zamknięcie targowiska i grzywnę wymierzoną do 30 tys. zł – wskazał.
Kara, która może być nałożona na osobę łamiącą obejmującą ją kwarantannę, a także na osoby, które nie przestrzegają ograniczeń dotyczących przemieszczania się i zgromadzeń w miejscu publicznym, może wynosić nawet 30 tys. zł. Osobom, które – mając świadomość zakażenia koronawirusem – narażają na to zakażenie innych, grozi do 5 lat więzienia, a w przypadku narażenia wielu osób – do 10 lat.