Sasin: słyszałem, że Gowin zapowiadał wyjście z rządu
- Słyszałem, że Jarosław Gowin zapowiadał, że będzie chciał wyjść z rządu, jeśli będziemy chcieli przeprowadzić wybory w konstytucyjnym terminie - powiedział w czwartek wicepremier Jacek Sasin. Wyraził nadzieję, że do takiej sytuacji jednak nie dojdzie. Później za pośrednictwem Twittera wycofał się z tych słów i przeprosił Gowina za potraktowanie "spekulacji medialnych" jako jego wypowiedzi.
Posłowie PiS złożyli we wtorek w Sejmie projekt ustawy ws. szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r. Zgodnie z projektem w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego przysługiwałaby wszystkim wyborcom. Sejm ma się zająć tym projektem w piątek. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" szef Porozumienia Jarosław Gowin stwierdził, że w sprawie tego projektu jego partia "zajmie głos na końcu".
"Zapowiadał, że będzie chciał wyjść z rządu"
Wicepremier Jacek Sasin był pytany w RMF FM o to, czy Gowin jest jeszcze w rządzie i będzie w nim dłużej niż do piątku. - Jest w rządzie. Natomiast słyszałem, że zapowiadał, że będzie chciał z niego wyjść, jeśli będziemy jako Prawo i Sprawiedliwość chcieli przeprowadzić wybory w konstytucyjnym terminie, że być może do takich decyzji dojdzie. Mam nadzieję, że nie - stwierdził.
ZOBACZ: Blisko 80 proc. Polaków chce przełożenia wyborów prezydenckich
Odnosząc się do projektu PiS dotyczącego głosowania korespondencyjnego dla wszystkich wyborców poinformował, że zakłada on możliwość równoległego przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego i tradycyjnego. - Dzisiaj bardzo poważnie dyskutujemy, czy wzorem niemieckim, bawarskim, gdzie w ostatnich dniach odbyły się wybory lokalne w sposób wyłącznie korespondencyjny, czy również w taki sposób nie zorganizować wyborów, bo wtedy byłyby one już zupełnie bezpiecznie. Zapewniałyby brak kontaktu pomiędzy osobami, które chciałyby wziąć w nich udział - zapewnił Sasin.
Jednocześnie oświadczył, że wybory 10 maja się odbędą, bo tak wynika z konstytucji i "nie ma żadnej możliwości, żeby to zmienić". - Nie można wprowadzić stanu wyjątkowego tylko po to, żeby przesunąć wybory. Na tę okazję są już przepisy, które stosujemy - ustawy o zagrożeniu epidemiologicznym. Całkowicie to wystarcza, żeby te wszystkie restrykcje wprowadzić - zaznaczył.
Szef KPRM: nie słyszałem takiej wypowiedzi Gowina
O przytoczone słowa Gowina pytany był w programie "Tłit" szef KPRM Michał Dworczyk.
- Nie słyszałem tej wypowiedzi - podkreślił Dworczyk. Dopytywany, skąd w takim razie takie wątpliwości, Dworczyk podkreślił, że trudno mu powiedzieć. - Pan wicepremier jest w kierownictwie PiS, być może wie więcej, między wicepremierami jest ta współpraca bliższa, a być może to była jakaś wypowiedź nieprecyzyjna - dodał.
Zaznaczył, że w interesie wszystkich Polaków jest to, by rząd "w tym trudnym czasie był stabilny". - I żeby funkcjonował, skupiając się na przyjmowaniu kolejnych korzystnych rozwiązań - podkreślił Dworczyk.
Sasin przeprasza
Jeszcze tego samego dnia Sasin opublikował na Twitterze wpis, w którym przeprosił Gowina i wytłumaczył, że spekulacje medialne potraktował za jego słowa. "Wspólnie z Jarosławem Gowinem ciężko pracujemy, by Polska jak najlżej przeszła przez czas walki z koronawirusem, a Polacy mogli bezpiecznie głosować. W ogromie zadań spekulacje medialne wziąłem za wypowiedź pana wicepremiera, która - nie miała miejsca. Jarosław Gowin, przepraszam!" - napisał Sasin.
Wspólnie z @Jaroslaw_Gowin ciężko pracujemy by Polska jak najlżej przeszła przez czas walki z #koronawirus, a Polacy mogli bezpiecznie głosować. W ogromie zadań spekulacje medialne wziąłem za wypowiedź p. Wicepremiera, która - nie miała miejsca. @Jaroslaw_Gowin, przepraszam!
— Jacek Sasin (@SasinJacek) April 2, 2020
O tym, że w Zjednoczonej Prawicy nie ma zgody co do projektu ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich pisała "Gazeta Wyborcza". Według "GW", przeciwne temu rozwiązaniu jest Porozumienie Jarosława Gowina.
W środę Gowin podkreślił, że nie można dopuścić do wyborów w żadnym terminie, w którym ich przeprowadzenie spotęgowałoby epidemię.
Czytaj więcej