Surowe kary, a nawet wnioski do sądów rodzinnych. Policja ostrzega łamiących obostrzenia
Policja zapowiada poważne konsekwencje dla osób łamiących nowe obostrzenia w związku z koronawirusem. Będą mandaty, kary grzywny, a nawet wnioski do sądów rodzinnych ws. nastolatków wychodzących samotnie z domów. Mąż i żona nie mogą spacerować trzymając się za ręce. - To już nie jest czas na informowanie, na pouczanie - ostrzegł rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka.
- Przepisy, które są wprowadzone czasowo, mają na celu nasze bezpieczeństwo. One nie są kierowane przeciwko nam, ale dla nas. Policjanci będą bardzo skrupulatnie podchodzić do obostrzeń i osoby, które narażają zdrowie swoje i innych będą musiały się liczyć z surowymi konsekwencjami. Na ulicach będzie jeszcze więcej patroli - zapowiedział Ciarka, w programie "Interwencja Extra".
ZOBACZ: Czy 16-latek może wyjść sam z domu? Ile osób może być jednocześnie w sklepie? Odpowiadamy
Będą to również patrole piesze, pełnione z funkcjonariuszami innych służb, w tym z żołnierzami (chodzi m.in. o żandarmerię wojskową czy wojska obrony terytorialnej). W miejscach gdzie gromadzili się ludzie, szczególnie młodzież, mundurowi będą wystawiali również posterunki stałe.
Ograniczenia dla nieletnich, kary dla właścicieli sklepów
Jak zaznaczył, kontrola kwarantanny nadal pozostaje w jednym z głównych zadań funkcjonariuszy - niektóre osoby mogą być sprawdzane nawet kilka razy dziennie.
Wideo: Policja ostrzega łamiących obostrzenia
- Co z nastolatkiem, który będzie na mieście bez rodziców, pojedzie gdzieś rowerem: czy dostanie mandat? - zapytał prowadzący program Michał Stela.
"Będziemy informować sąd rodzinny"
- Rzeczywiście, wprowadzone przepisy wskazują na to, że osoba poniżej 18. roku życia musi poruszać się z osobą dorosłą, choć nie musi to być opiekun prawny. Jeżeli taki nieletni będzie przebywał z inną osobą poniżej 18. roku życia, my będziemy w takiej sytuacji informować sąd rodzinny. Natomiast opiekunowie prawni, którzy dopuścili do takich sytuacji muszą się liczyć z konsekwencjami - powiedział Mariusz Ciarka.
ZOBACZ: Nowe ograniczenia w związku z koronawirusem [LISTA]
- Czy także policja będzie sprawdzała, jak respektowane są ograniczenia dotyczące liczby osób, które mogą wejść do sklepu? - dopytywał dziennikarz.
- Za dane obiekty odpowiedzialni są administratorzy, więc liczymy na to, że będą oni odpowiedzialnie wywiązywać się ze swoich zadań. Natomiast jeżeli my otrzymamy zgłoszenie, będziemy interweniowali i wtedy administrator będzie musiał liczyć się z karą grzywny - przyznał policjant.
"To już nie jest czas na informowanie, na pouczanie"
Na baczności muszą się mieć również osoby, które opuszczają swoje mieszkanie, np. w celu zrobienia zakupów. Od 1 kwietnia poruszając się w grupach dwuosobowych należy zachować odległość co najmniej 2 metrów. Dotyczy to również osób mieszkających razem.
- Mąż i żona nie mogą spacerować trzymając się za ręce, ale są oczywiście wyjątki, które dotyczą sytuacji, gdy przemieszczamy się z osobą niepełnosprawną lub z dzieckiem do 13. roku życia - powiedział Mariusz Ciarka. - Policjanci oczywiście nie będą mierzyli tych odległości, ale sytuacje gdy ktoś będzie szedł blisko siebie, przytulony, na pewno będą zwracały naszą uwagę - zaznaczył.
- Jesteśmy w stanie zweryfikować to, czy ktoś wyszedł, aby pójść do sklepu, a przy okazji zrobić krótki spacer, czy też wolny czas postanowił wykorzystać na uprawianie sportu - zwrócił uwagę przedstawiciel organów ścigania.
Jak zaznaczył insp. Ciarka - podczas najbliższych dni i tygodni policjanci będą bardzo restrykcyjni. - To już nie jest czas na informowanie, na pouczanie. Policjanci będą bardzo skrupulatnie podchodzić do wprowadzonych obostrzeń i osoby, które przez nieodpowiedzialność narażają zdrowie swoje i innych będą musiały się liczyć z surowymi konsekwencjami, jedną z nich będzie ukaranie grzywną - zapewnił.
Czytaj więcej