Prof. Horban: najbliższe dni zdecydują, w którym kierunku pójdzie epidemia
Najbliższe dni zdecydują, w którym kierunku pójdzie epidemia — mówił prof. Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, w programie "Wydarzenia i Opinie" w rozmowie z Piotrem Witwickim. Jego zdaniem, nowe zalecenia władz powinny zależeć od liczby chorych, która będzie przybywała w najbliższych dniach.
- Mamy mniej więcej 2 tys. osób zakażonych. Wiemy, że od 10 proc. do 20 proc tych osób będzie wymagało leczenia w warunkach szpitalnych – mówił prof. Horban. - Generalnie, chodzi o ludzi, którzy są podatni na ciężki przebieg choroby – osoby powyżej 70. roku życia oraz te, które mają inne schorzenia. Powinny być bardziej odizolowane od ludzi, którzy są potencjalnym źródłem infekcji – zaznaczył.
Prof. Andrzej Horban w rozmowie z Piotrem Witwickim tłumaczył także, że duża część osób, która będzie podawana leczeniu pod respiratorem, może być narażona na powikłania ze strony centralnego układu oddechowego. - Tego, co będzie się działo z ich płucami jeszcze do końca nie wiemy - powiedział.
ZOBACZ: Koronawirus - raport dnia. Poniedziałek, 30 marca
- Im człowiek starszy, tym więcej chorób towarzyszących i jego wydolność jest mniejsza – przypomniał. - Do 50 proc. osób powyżej 80. roku życia niestety umiera – dodał.
U młodych osób choroba w większości przypadków przebiega bezobjawowo lub ich dolegliwości są niewielkie - jeśli nie mają współistniejących schorzeń tj. na przykład astma.
''Ryzyko w tej pracy zawsze jest duże''
We Włoszech z powodu koronawirusa zmarło już ponad 60 lekarzy. - Ryzyko w tej pracy zawsze jest duże i większe od tego w życiu przeciętnego człowieka – mówił prof. Andrzej Horban.
Specjalista przyznał, że pracuje w szpitalu zakaźnym od ponad 40 lat. - Jeszcze do tej pory niczym się nie zakaziłem. Przy profesjonalnym podejściu to ryzyko (zakażenia - red.) jest relatywnie nieduże – dodał.
ZOBACZ: Zmarł pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości zakażony koronawirusem
Jak sam podkreślił, w tej pracy istnieje takie samo niebezpieczeństwo, jak i w innych zawodach, np. w przypadku kierowcy zawodowego, który "może zginąć w wypadku". - Tak samo lekarz może ulec zakażeniu. W tym przypadku ryzyko jest większe, ponieważ nie mamy odporności swoistej na ten patogen - wyjaśnił.
Człowiek nie jest w stanie wyprodukować przeciwciał w tak szybkim czasie, jak bywa to z patogenami, z którymi mieliśmy już wcześniej styczność. - Personel służby zdrowia dostaje dużo większą liczbę tego wirusa, jeżeli ma styczność zwłaszcza z ciężko chorymi, których należy intubować lub robić dość inwazyjne zabiegi – wtedy to ryzyko rzeczywiście jest dużo większe niż u przeciętnego człowieka w tramwaju – dodał.
''Myjmy ręce dość często i unikajmy dużych zgromadzeń''
Prof. Horban stwierdził, że społeczeństwo w Polsce jest zdyscyplinowane i stosuje się do zaleceń. Specjalista przypomniał, że jest to wirus, który przenosi się drogą kropelkową, "w związku z tym trzymajmy się od siebie z daleka w przyzwoitej odległości – tzn. 1,5 czy też 2 metry''.
W przypadku kaszlu i kataru powinnyśmy odwracać się od stojących w pobliżu osób w drugą stronę. Należy także pamiętać o tym, by nie zasłaniać ręką ust i nosa – używajmy w tym celu najlepiej chusteczki.
- Myjmy ręce dość często i unikajmy dużych zgromadzeń – czyli są to głównie te zalecenia, które od tygodni są wprowadzone i wydaje się, że przynoszą one skutek. Jeżeli popatrzymy na dynamikę wzrostu zachorowań, to mimo tego, że są one niepokojące, to z drugiej strony, jest w nich też coś optymistycznego. Nie mamy aż takiego wielkiego wzrostu zachowań jak w innych krajach, które nie zastosowały tak restrykcyjnych metod sanitarnych od początku - tłumaczył.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej