Motocyklista zginął w wypadku, jego żona walczy o życie w szpitalu
29-letni motocyklista z Chorzowa zginął w sobotę w wypadku, do jakiego doszło na ulicy Radoszowskiej w Rudzie Śląskiej. Jego rok młodsza żona walczy o życie w szpitalu, dokąd przetransportował ją śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jadący ulicą w kierunku Chorzowa motocykl przewrócił się i przez dłuższy odcinek sunął płasko po jezdni. Wszystko wskazuje na to, że motocyklista uderzył głową w koło skręcającej z głównej drogi w lewo toyoty.
Dokładne przyczyny wypadku wyjaśnią biegli, powołani przez policję i prokuraturę.
Jak poinformował oficer prasowy rudzkiej policji st. asp. Arkadiusz Ciozak, wstępnie ustalono, że przed wypadkiem motocykl mógł jechać z dużą prędkością - tylko przemknął przed usytuowaną nieopodal kamerą miejskiego monitoringu.
"Położył" motor aby uniknąć zderzenia
Krótko potem na ulicę, którą jechał motocyklista, wyjechała - skręcając w prawo - osobowa toyota. Chwilę później jej kierowca zwolnił, by skręcić w lewo. Prawdopodobnie motocyklista nie zdołał wyhamować i chcąc uniknąć zderzenia "położył" motor, sunąc przez pewien czas po jezdni.
Zginął - jak podejrzewają policjanci - uderzając w koło toyoty. Kierowca tego auta mógł nie widzieć zbliżającego się szybko motocykla.
Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia, poszukiwani są świadkowie. Stan 28-letniej żony zmarłego motocyklisty, którą helikopterem przetransportowano do szpitala, określany jest jako ciężki.
Czytaj więcej