Epidemia koronawirusa. Firmy przewozowe na granicy upadku, kryzys w branży motoryzacyjnej

Biznes
Epidemia koronawirusa. Firmy przewozowe na granicy upadku, kryzys w branży motoryzacyjnej
PAP/Darek Delmanowicz

Przewoźnicy pogrążają się w długach, branża zaczyna tracić płynność finansową. Wirus przykręca wpływy transportu publicznego nawet o 80 proc. - pisze piątkowa "Rzeczpospolita". Z kolei "Gazeta Wybiorcza" informuje o kryzysie w branży motoryzacyjnej.

"Polski transport tonie. Liczba kursów polskich przewoźników zajmujących się międzynarodowym transportem drogowym towarów, kontrolujących przed epidemią jedną czwartą unijnego rynku, zmalała o połowę z powodu spadku zleceń" - czytamy w "Rzeczpospolitej".

 

Według dziennika kierowcy coraz bardziej boją się jeździć do krajów ogarniętych koronawirusem. "Transgraniczny transport pasażerski zamarł kompletnie, podobnie jest z krajowym. Coraz większe kłopoty ma transport publiczny" - pisze "Rz". "Jego przychody znacząco się zmniejszają. Przykładowo ZTM metropolii górnośląsko-zagłębiowskiej ma teraz ok. 20 proc. standardowych wpływów ze sprzedaży biletów" - mówi gazecie Jacek Grzeszak, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

 

ZOBACZ: Światowa Organizacja Handlu: skutki pandemii koronawirusa gorsze niż recesja w 2008 r.

 

"Rz" pisze ponadto, że brak zleceń i pasażerów sprawia, że firmy transportowe tracą płynność finansową. Z najnowszych danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej (KRD), do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że niespłacone zadłużenie blisko 25 tys. firm z branży transportowej ujętych w bazie KRD sięga już 928 mln zł. "Na początku lutego były to 843 mln zł, a na początku marca – 894,1 mln zł. Łączna liczba zobowiązań zbliża się do 143 tys., a średnie zadłużenie firm sektora transportowego przekracza 37,1 tys. zł" - czytamy w dzienniku. 

 

"Sprzedaż nowych samochodów praktycznie nie istnieje"

 

Z kolei piątkowa "Gazeta Wyborcza" informuje o kryzysie w branży motoryzacyjnej. "Pandemia koronawirusa postawiła branżę motoryzacyjną w Unii Europejskiej przed kryzysem bez precedensu - wskazało Stowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów (ACEA). Od tygodnia stopniowo produkcję samochodów zawiesiły już praktycznie wszystkie fabryki w Europie, a w ślad za nimi produkcje zawieszają lub przynajmniej ograniczają dostawcy części dla motoryzacji" - czytamy w "Wyborczej".

 

Ograniczenia w zgromadzeniach - jak pisze dziennik - wymiotły też klientów z salonów motoryzacyjnych. "Sprzedaż nowych samochodów praktycznie nie istnieje. Wydawane są jeszcze zamówione wcześniej pojazdy czy samochody do flot, ale już niewielka sprzedaż" - powiedział gazecie Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).

 

ZOBACZ: "Nigdy w historii nie trzeba było wprowadzać takich działań, żeby ratować gospodarkę"

 

Robert Mularczyk z polskiego przedstawicielstwa Toyoty, która jako jeden z pierwszych u nas koncernów wprowadziła ofertę zakupu aut z domu przez internet, przyznał z kolei w rozmowie z "GW": "przewidujemy, że w marcu sprzedamy o połowę aut mniej, niż planowaliśmy". "A jeden z przedstawicieli władz koncernu Renault ujawnił, że obecnie aż o 90 proc. spadły zamówienia na niektóre modele aut tej firmy".

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie