"Zbiorowe oklaski nie osłabiły koronawirusa". Rząd Indii dementuje fake newsy
Rządowe biuro prasowe oficjalnie zdementowało informację o osłabieniu Covid-19 podczas niedzielnej akcji solidarności z pracownikami służby zdrowia. W indyjskim internecie zyskiwała popularność fałszywa informacja mówiąca o tym, że wspólne brawa zabiły koronawirusa.
"Strzeż się dezinformacji mówiącej, że hałas powstały podczas ludowej godziny policyjnej zabija wirusa" - napisało w poniedziałek rządowe biuro prasowe w mediach społecznościowych.
W niedzielę od siódmej rano do dziewiątej wieczorem Indusi mieli pozostać w domach w ramach walki z koronawirusem. Na piątą po południu premier Narendra Modi zarządził akcję solidarności z pracownikami służby zdrowia.
"Ludzie zaczęli bić brawo, byle głośniej!"
- Tak jak niemal wszyscy w naszej okolicy, wyszliśmy na balkony - powiedział Anand Banarjee z południowego Delhi. - Ludzie zaczęli bić brawo już przed piątą. Wielu używało dzwonków, a niektórzy bili w blaszane rynny i metalowe garnki. Byle głośniej! - opisuje 42-latek.
Kilka godzin po akcji Banarjee zauważył pierwsze wpisy w mediach społecznościowych o rzekomym zabijaniu wirusa przez hałas wytworzony dzięki milionom ludzi. - Większej bzdury w życiu nie czytałem, ale coraz więcej osób zaczęło przekazywać tę informację jako naukowy fakt - powiedział, kręcąc głową z niedowierzaniem.
"Zupełnie nie rozumieli idei izolacji"
Niedzielna akcja była przygotowaniem Indusów do 21-dniowego zakazu opuszczania domów, który premier Modi ogłosił we wtorek 24 marca podczas telewizyjnego orędzia do narodu. - Problem w tym, że w niedzielę gdzieniegdzie na ulice wyległy małe grupki ludzi. Jakby zupełnie nie rozumieli idei izolacji i prewencji w walce z wirusem - zauważa Banarjee.
ZOBACZ: Koronawirus - Raport Dnia. Wtorek, 24 marca
Podczas wtorkowego orędzia premier Modi jeszcze raz przypomniał o pozostaniu w domach przez nadchodzące 21 dni oraz możliwości zarażenia się koronawirusem od osób nie wykazujących objawów choroby.
W Indiach jest już 519 zakażonych osób, w tym dziesięć ofiar śmiertelnych.