Greta Thunberg w samoizolacji. "Bardzo prawdopodobne, że miałam koronawirusa"
Świat
6 marca Greta Thunberg brała udział w Belgii w kolejnej odsłonie strajku klimatycznego.
Szwedzka aktywistka klimatyczna Greta Thunberg napisała we wtorek na Instagramie, że nie została poddana testom na obecność koronawirusa, ale jest bardzo prawdopodobne, że została zakażona. Dodała, że spędziła dwa tygodnie w izolacji.
Aktywistka na Instagramie napisała, że przez ostatnie dwa tygodnie pozostawała w wynajętym mieszkaniu - ze względu na epidemię koronawirusa odizolowała się od matki i siostry po powrocie z Europy Środkowej.
"Miałam dreszcze, bolało mnie gardło i kaszlałam"
"Około 10 dni temu zaczęłam odczuwać pewne objawy, dokładnie w tym samym czasie, co mój ojciec, który podróżował ze mną z Brukseli. Czułam się zmęczona, miałam dreszcze, bolało mnie gardło i kaszlałam. Mój tata miał te same objawy, ale dużo silniejsze, miał też gorączkę" - napisała Thunberg.
"W Szwecji nie można się przetestować na Covid-19, chyba że potrzebuje się pilnej pomocy medycznej. Wszyscy, którzy źle się czują, słyszą, że mają zostać w domach i odizolować się. W związku z tym nie zostałam poddana testom na Covid-19, ale jest wysoce prawdopodobne, że go miałam, biorąc pod uwagę połączenie objawów i okoliczności" - stwierdziła aktywistka.
Thunberg napisała, że już jest zdrowa, ale podkreśliła, że prawie w ogóle nie czuła się chora. "Moje ostatnie przeziębienie było gorsze niż to!" - oceniła i dodała, że niczego by nie podejrzewała, gdyby nie to, że w tym samym czasie ktoś inny miał podobne objawy.
Aktywistka stwierdziła, że wirus jest bardzo niebezpieczny, bo wielu ludzi, szczególnie młodych, może nie mieć żadnych objawów i zakazić osoby znajdujące się w grupie podwyższonego ryzyka.
Zaapelowała o to, żeby postępować zgodnie z zaleceniami ekspertów i lokalnych władz, a także o to, żeby pozostać w domach i spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa.