"Wyślemy karabinierów z miotaczami ognia". Wściekli burmistrzowie wyganiają Włochów do domów [WIDEO]
Z powodu koronawirusa w całych Włoszech zmarło do poniedziałku 5476 osób, odnotowano też ponad 59 tys. zakażeń. W sieci dużą popularność zdobywają nagrania, na których zarządcy włoskich regionów i miast w ostrych słowach każą mieszkańcom pozostać w domach i zachować wszelkie środki ostrożności. Przekonują, że zagrożenie jest realne.
- Gdzie wy wszyscy k*** chodzicie? Wy i wasze psy, które muszą mieć zapalenie prostaty - tak do Włochów, którzy niepotrzebnie wychodzą z domów, zwrócił się burmistrz Gualdo Tadino (Umbria) Massimiliano Presciutti.
- Otrzymuję informacje, że niektórzy chcą robić imprezy z powodu zakończenia roku akademickiego. Wyślemy za wami karabinierów. Z miotaczami ognia - dodał prezydent Kampanii Vincenzo De Luca.
ZOBACZ: We Włoszech zmarło już 19 lekarzy zakażonych koronawirusem
Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać, jak burmistrz Bari Antonio Decaro osobiście podchodzi do osób spacerujących po ulicach miasta i nakazuje im powrót do domu.
- Wracaj i graj w gry wideo. Nie chcę żadnych wymówek. Wszyscy musicie zostać w domach - tak Decaro kłócił się z jednym z mieszkańców.
Więcej o tej sytuacji pisaliśmy w zeszłym tygodniu.
"To nie jest film"
Burmistrz Reggio Calabria Giuseppe Falcomatà opisuje z kolei spotkanie z mężczyzną, który nie zastosował się do powszechnej samoizolacji.
WIDEO: władze kontra beztroscy mieszkańcy. Uwaga: w nagraniu padają niecenzuralne słowa
- Widziałem obywatela biegającego po mieście z wycieńczonym psem na smyczy. Zatrzymałem go i powiedziałem: "Słuchaj, to nie jest film. Nie jesteś Willem Smithem w »Jestem Legendą«. Dlatego musisz iść do domu" - powiedział.
We Włoszech obowiązuje zakaz wychodzenia z domu bez uzasadnionej potrzeby, podróżowania do innych gmin poza miejscem zameldowania. Wstrzymana też została produkcja, która nie jest uważana za niezbędną.
Conte: potrzebny jest wysiłek wszystkich
W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla dziennika "La Stampa", szef włoskiego rządu Giuseppe Conte, odnosząc się do restrykcyjnych kroków wprowadzonych w związku z epidemią, zapewnił: "Nasze decyzje są przemyślane, a najbliższe tygodnie będą pełne wyzwań".
ZOBACZ: Nowe obostrzenia z powodu koronawirusa we Włoszech. Już prawie 5,5 tys. ofiar śmiertelnych
Premier podkreślił, że widok kolumny ciężarówek wojskowych wywożących trumny z ciałami zmarłych z epicentrum epidemii, czyli Bergamo, "pozostawi niezatarty ślad w historii" Włoch.
- Potrzebny jest wysiłek wszystkich. Stawką jest utrzymanie społecznej i ekonomicznej tkanki naszego kraju - powiedział Conte, apelując o poświęcenie, by zwalczyć epidemię koronawirusa. - To ciężkie dni, ale się podniesiemy - zapewnił.
Czytaj więcej