Do wielu lasów wejść nie wolno. Ale to może lepiej - budzą się żmije
W związku z zagrożeniem epidemicznym część nadleśnictw wprowadziła zakazy wstępu do lasów. Za ich złamanie grozi mandat do 500 zł. Warto przypomnieć, że to nie jedyne zagrożenie. W lasach z zimowego letargu obudziły się żmije zygzakowate. Pierwsze osobniki zaobserwowano już w Nadleśnictwie Lidzbark (woj. warmińsko-mazurskie).
Kilkanaście nadleśnictw w Małopolsce, m.in. nadleśnictwo Dębica, Gromnik (Tarnów i większość powiatu), Myślenice, Krzeszowice, Brzesko, Dąbrowa Tarnowska, wprowadziło zakaż wstępu do lasów. Zakazy dotyczą terenu Puszczy Niepołomickiej oraz Parku Krajobrazowym Dolinek Krakowskich.
Zakazy mają obowiązywać do końca marca. Za ich złamanie można zostać ukaranym mandatem w wysokości 500 złotych.
Skokowy wzrost odwiedzających lasy
A wszystko przez to, że w ostatnich dniach leśnicy notują skokowy wzrost liczby odwiedzających lasy, szczególnie w okolicach dużych miast. Dotyczy to szczególnie weekendów w godzinach 13-15.
ZOBACZ: Żmije wiją się w Bieszczadach. Przed ukąszeniami należy szczególnie chronić twarz i szyję
W wielu miejscach parkingi zapełniły się autami tak bardzo, że brakowało na nich miejsc. Nie chcą więc dopuścić, by tworzyły się dużych skupiska ludzi, przez co wzrastałoby zagrożenie rozprzestrzeniania koronawirusa, popularne miejsca spacerowe zamknięto.
Leśnicy zaapelowali, by pozostać w domach. Jednocześnie zwracają uwagę, że w wielu miejscach z zimowego letargu obudziły się żmije zygzakowate. O pierwszych obserwacjach tych gadów na swoim terenie donieśli leśnicy z Lidzbarka.
Żmija zygzakowata (Vipera berus) jest jedynym polskim gadem groźnym dla człowieka. Należy pamiętać, że nigdy nie ukąsi człowieka, jeśli nie ma ku temu powodu. Najczęściej robi to odruchowo, gdy się ją przypadkowo nadepnie lub przestraszy w miejscu, gdzie nie ma ona już możliwości ucieczki.
Nie u każdej zygzakowatej widać zygzak
Ukąszenie żmii nie boli. Pozostają po nim dwa niewielkie ślady od zębów jadowych. Ból i zawroty głowy zaczynają się po 15-20 minutach od ukąszenia.
Zdrowy, dorosły człowiek powinien ukąszenie przeżyć bez większych komplikacji. Jad jest jednak bardzo niebezpieczny, ponieważ może spowodować wstrząs anafilaktyczny, a co za tym idzie - nawet śmierć człowieka. Niebezpieczne mogą być zwłaszcza ukąszenia w twarz i szyję, z uwagi na szybkie przemieszczenie się jadu w krwiobiegu. Toksyczność jadu jest odwrotnie proporcjonalna do wagi ciała ofiary. Osobie ukąszonej przez żmiję należy jak najszybciej podać antytoksynę.
By przynajmniej starać się uniknąć nieprzyjemności z jej strony należy pamiętać o zakładaniu wysokich butów do lasu (najlepiej za kostkę; nie ma mowy o sandałach) i bacznej obserwacji, gdzie się stąpa.
ZOBACZ: Kobieta wpadła panikę, bo przy samochodzie przed hotelem w Zakopanem zobaczyła żmiję
Żmija występuje w kilku odmianach barwnych - od niemal czerwonej, poprzez popielatą, aż do zupełnie czarnej, u której zygzaka nie widać – i taką też rzadkość można zobaczyć na zdjęciach wykonanych przez leśnika Michała Kamińskiego z Nadleśnictwa Lidzbark.
Należy pamiętać, że żmija nie jest demonem, czyhającym na życie człowieka w leśnych zaroślach. Zauważywszy ją najlepiej się oddalić i nie robić jej krzywdy, zwłaszcza że jest to gatunek objęty prawną ochroną.