Biedroń chce zobligowania banków do zawieszenia kredytów na pół roku
Kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń na poniedziałkowej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego będzie domagał się, aby zobligować banki do zawieszenia kredytów, w tym kredytów dla firm, na okres sześciu miesięcy. - To pozwoli złapać oddech w momencie, kiedy wielu z nas zostaje pozbawionych dodatkowych dochodów - mówił Biedroń w niedzielę na konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim.
W piątkowym orędziu prezydent Andrzej Duda poinformował, że na poniedziałek zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na którym razem z przedstawicielami rządu, władz Sejmu i Senatu oraz liderami ugrupowań parlamentarnych chciałby omówić propozycje tzw. tarczy antykryzysowej. - Omówimy razem szczegóły tego ważnego projektu, wokół którego musi się zawiązać porozumienie wszystkich sił politycznych - oświadczył prezydent. Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego odbędzie się w formie wideokonferencji o godz. 12.
Biedroń, który będzie reprezentował Lewicę podczas posiedzenia RBN, mówił w niedzielę na konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim, że zna założenia rządowego projektu ustawy tylko z doniesień medialnych i nie otrzymał go przed rozmową z prezydentem.
"Wszystkich trzeba objąć taką samą ochroną"
Polityk zapowiedział, że rozwiązania, które zamierza zaproponować podczas RBN, dotyczą pracowników, w tym pracowników zatrudnionych na umowy cywilno-prawne i prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. - Jako Lewica mówimy jasno: dziś wszystkich trzeba objąć taką samą ochroną dotyczącą m.in. prawa do urlopu, prawa do zasiłku chorobowego i opiekuńczego. To wszystko musi być w pakiecie osłonowym wszystkich pracowników, żeby nikt nie stracił pracy - przekonywał.
ZOBACZ: Gawkowski: plan "Tarczy antykryzysowej" jest niewystarczający
Odniósł się także do kwestii wynagrodzeń. - Jako Lewica będziemy postulowali, żeby wszystkie osoby zostały objęte minimalnym wynagrodzeniem ustawowym, które jest potrzebne do tego, żeby przetrwać, a osoby zatrudnione o umowę o pracę otrzymywały co najmniej 75 proc. świadczenia płaconego przez państwo - powiedział Biedroń.
Kandydat Lewicy mówił ponadto o zawieszeniu spłat kredytów mieszkaniowych i konsumpcyjnych. - Chcielibyśmy postulować, żeby banki zostały zobligowane na okres 6 miesięcy do zawieszenia tego typu kredytów tak, żeby to była taka poduszka finansowa dla Polek i Polaków, którzy mają takie kredyty. To pozwoli złapać oddech w momencie, kiedy wielu z nas zostaje pozbawionych dodatkowych dochodów - mówił.
- Chcielibyśmy także, żeby banki były zobligowane do zawieszania kredytów dla przedsiębiorców na pół roku - podkreślił Biedroń. Jak dodał, koszty stałe w firmach powinny być wspierane przez państwo. Dodatkowo Lewica - jak mówił Biedroń - będzie się domagała umorzenia podatków PIT i CIT.
"Będę domagał się jasnych deklaracji ws. wyborów prezydenckich"
Polityk odniósł się także do problemu rosnących cen. - Musi zostać powołany i koordynowany przez premiera komitet antyspekulacyjny. Komitet, w którego skład będą wchodzili: szef UOKiK, szef Inspekcji Handlowej, szef Komitetu Nadzoru Finansowego oraz oczywiście odpowiedni ministrowie - mówił.
Zapowiedział także, że podczas RBN będzie się domagał jasnych deklaracji ws. wyborów prezydenckich, które mają się odbyć 10 maja. Zaapelował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie kierowali się interesem partii ws. terminu wyborów.
W związku z pandemią koronawirusa 18 marca odbyła się Rada Gabinetowa poświęcona pakietowi pomocowemu dla gospodarki. Po posiedzeniu premier Mateusz Morawiecki poinformował o powstaniu projektu pod nazwą „Gospodarcza i społeczna tarcza antykryzysowa dla bezpieczeństwa przedsiębiorstw i pracowników w związku z pandemią wirusa SARS-Cov-2”. Szacunkowa wartość pakietu to ok. 212 mld zł. Tarcza antykryzysowa opiera się na pięciu filarach. Tworzą je: obrona przed utratą miejsc pracy, wsparcie dla służby zdrowia, bezpieczeństwo systemu finansowego, wsparcie dla przedsiębiorców i inwestycji publicznych.