Uciekł ze szpitala z podejrzeniem koronawirusa. Znalazł się z maczetą na drugim końcu Polski

Polska
Uciekł ze szpitala z podejrzeniem koronawirusa. Znalazł się z maczetą na drugim końcu Polski
Polsat News/YouTube/Mateusz Wilczek
24-latek z podejrzeniem koronawirusa uciekł ze szpitala w Rumii

24-latek z podejrzeniem koronawirusa uciekł ze szpitala na Pomorzu (woj. pomorskie). Policja zatrzymała mieszkańca Rumi tego samego dnia... w Makowie Podhalańskim (woj. małopolskie). - Podczas zatrzymania znaleziono przy nim maczetę i przedmiot przypominający broń - mówi polsatnews.pl asp. sztab. Wojciech Copija, oficer prasowy KPP w Suchej Beskidzkiej.

Mężczyzna w piątek uciekł ze szpitala w Rumi przed otrzymaniem wyników na obecność koronawirusa i wyruszył w trasę po Polsce. Tego samego dnia - ok. godz. 20 - został zatrzymany przez policjantów z komisariatu w Makowie Podhalańskim, kiedy podróżował taksówką.

 

Miał maczetę

 

Mundurowi ustalają, w jaki sposób 24-latek przemierzył cały kraj. - Przy zatrzymaniu mężczyzna zachowywał się spokojnie. W samochodzie znaleziono przy nim maczetę i przedmiot przypominający broń - mówi asp. sztab. Copija.

 

Policjanci w kombinezonach ochronnych przewieźli do Limanowej, gdzie jest specjalne pomieszczenie dla osób zatrzymanych, u których podejrzewa się koronawirusa.

 

WIDEO: Zatrzymanie 24-latka w Makowie Podhalańskim

 

 

 

Do 30 tys. zł kary

 

W piątek premier ogłosił w Polsce stan epidemii. Poinformował, że wprowadzone będą  surowsze kary za nieprzestrzeganie kwarantanny.

 

- Podwyższamy kary z 5 tys. zł na 30 tys. zł, ale także wprowadzamy mechanizmy śledzenia tego, czy dany człowiek przebywa rzeczywiście w domu pod adresem, który zadeklarował - poinformował szef rządu.

 

Jak mówił, ceną za złamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie lub życie. - Dlatego musimy traktować ten temat bardzo poważnie - dodał.

pgo/ml/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie