Brakuje krwiodawców. Ludzie boją się koronawirusa
Z powodu pandemii koronawirusa drastycznie zmniejszyła się liczba krwiodawców. Placówki apelują o oddawanie krwi, bo potrzebującym może jej zabraknąć.
- Zwykle oddawało u nas krew 250-300 osób w ciągu dnia. Teraz ta liczba spadła do 40-50 - powiedziała polsatnews.pl Małgorzata Ziemicka, kierownik działu ekspedycji Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi. - Zapasów nie mamy, bo te bardzo szybko się kończą. Ograniczamy wydawanie szpitalom materiału tylko do tego, co musimy - przyznała.
Poszukiwanie dawców
- Nasze magazyny są póki co dobrze zaopatrzone, ale w ostatnich dniach radykalnie zmniejszyła się liczba tych, którzy chcieliby oddać krew - podkreślił dyrektor RCKiK w Gdańsku Wiktor Tryburski. Aby zabezpieczyć się na najbliższy czas, ośrodek organizuje dodatkowe pobory. W czwartek krew będą oddawać studenci Akademii Marynarki Wojennej. - Mamy nadzieję, że uda się zmobilizować kolejnych dawców. Zachęcamy, aby pozostać w domach, ale wyjść do punktów poboru można, a nawet trzeba - mówił Tryburski.
Znacznie mniej osób przychodzi także do RCKiK w Opolu. Wśród nich są wyłącznie stali dawcy - przyznała Monika Feret.
ZOBACZ: Fundacja Biedronki przeznaczy 50 mln zł na pomoc seniorom
Jednak po apelu w lokalnych mediach, do RCKiK w Nowym Sączu zgłosiło się w środę do południa 18 chętnych - trzy razy więcej niż przez cały poniedziałek.
- Liczymy na to, że ta mobilizacja zostanie utrzymana - powiedziała Celina Pancerz, pielęgniarka koordynująca pracę oddziału. - Naprawdę nie ma się czego obawiać, wprowadziliśmy najwyższe środki ostrożności w związku z koronawirusem - zaznaczyła.
Restrykcje w punktach poboru
Każdy kto przychodzi do punktów poboru krwi musi zdezynfekować ręce specjalnym płynem. Następnie przeprowadzony jest wywiad i mierzona temperatura bezdotykowym termometrem. Weryfikację przechodzą również pracownicy.
ZOBACZ: Nie żyje mężczyzna, który groził, że będzie zakażał koronawirusem
Do oddawania krwi nie mogą być zakwalifikowane osoby, które przebywały poza Polską w ciągu ostatnich 2 tygodni, miały kontakt z zarażonym koronawirusem lub z osobami, które wróciły z kraju/ów z lokalną transmisją wirusa SARS-CoV-2, mają objawy infekcji dróg oddechowych lub temperaturę powyżej 37 stopni. Okres dyskwalifikacji wynosi w takich przypadkach przynajmniej 14 dni.
"Zawsze brakuje krwi"
Choć wiele szpitali nie realizuje swojej działalności w takim zakresie, jak było to przed wybuchem pandemii koronawirusa (odwoływane są zaplanowane zabiegi i operacje), krew jest bardzo potrzebna pacjentom. Zwłaszcza tym, którzy muszą być pilnie zoperowani, są poddawani chemioterapii czy przebywają na oddziałach ginekologicznych lub pediatrycznych.
ZOBACZ: Grupa krwi może zwiększać ryzyko zarażenia koronawirusem
- Zawsze brakuje krwi - podkreślił w rozmowie z portalem lek. Stefan Pechciński, transfuzjolog z Centralnego Szpitala Klinicznego przy ul. Banacha w Warszawie. Jego lecznica zamawiała zwykle po 40 jednostek krwi dziennie, a przysyłano 20-25. - Bardzo trudno prognozować, co czeka nas w przeciągu najbliższych tygodni i miesięcy - dodał.
Czytaj więcej