Korea Płn. wolna od koronawirusa? Kim Dzong Un twierdzi, że tak
Świat walczy z pandemią koronawirusa, a Korea Północna twierdzi, że nie ma przypadków zachorowań na COVID-19. Nikt jednak nie wierzy koreańskiemu dyktatorowi. Jego kraj znajduje się w sąsiedztwie epicentrum koronawirusa. W poniedziałek Chiny poinformowały, że mają 81 036 przypadków zakażenia i ponad 3200 zgonów.
Oficjalnie nie mają wykrytych przypadków koronawirusa, a sam wódz też go się nie obawia. Na zdjęciach zamieszczonych przez państwowe media Kim Dzong Un podczas ćwiczeń wojskowych jako jedyny nie ma maseczki.
Na fotografii mają ją jedynie oficerowie, którzy przebywali w towarzystwie przywódcy.
Kim Jong-un is the only person who doesn't have to wear a face mask it seems. Masks are compulsory in public for all North Koreans in an effort to keep at bay the coronavirus https://t.co/cv1h9U8Z9l
— The Times (@thetimes) March 11, 2020
Ze względu na fakt, że kraj jest położony niedaleko epicentrum koronawirusa, niektórych obcokrajowców obowiązuje kwarantanna. Położono również większy nacisk na kontrolę granic państwa.
Działania ws. COVID-19 są podejmowane, choć stwierdzonych przypadków zachorowań nie ma - taka jest oficjalna wersja władz Korei Północnej.
Chce pokazać światu, że ochroni lud przed śmiercią
- Niemożliwe jest, aby Korea Północna nie miała ani jednego przypadku koronawirusa - powiedziała w rozmowie z "Fox News'" Jung H. Pak, była analityk CIA w Korei Północnej, a obecnie pracownik Brookings Institute.
Jej zdaniem Kim w ten sposób chce pokazać światu, że może chronić swój lud przed śmiertelną chorobą.
Pak przypomina, że sposób zarządzania Koreą Północną od lat spowodował, że system medyczny nie jest na równi z innymi krajami, które zmagają się z koronawirusem. Ponadto 40 proc. obywateli jest niedożywionych.
ZOBACZ: Celebryci kontra koronawirus. Terminator siedzi w domu, Wolverine pokazuje jak myć ręce
- To naród zamknięty, więc nie możemy z całą stanowczością powiedzieć, że mają przypadki, ale jesteśmy prawie pewni, że tak - powiedział "foxnews.com" generał Robert Abrams, dowódca sił USA w Korei Południowej.
- Wiem, że ich siły zbrojne były zasadniczo zablokowane przez około 30 dni i dopiero niedawno zaczęły ponownie rutynowy trening. Na przykład nie latali samolotami przez 24 dni - podkreślił.
Media: są nawet przypadki śmiertelne
Południowokoreańskie media, które powołują się na anonimowe źródła, twierdzą, że koronawirus dotarł już do Korei Północnej. Według nich w kraju odnotowano także ofiary śmiertelne COVID-19.
Morgan Ortagus, rzeczniczka Departamentu Stanu USA zaznaczyła, że Stany Zjednoczone są "głęboko zaniepokojone podatnością ludności Korei Północnej na wybuch epidemii koronawirusa".
ZOBACZ: Wyzdrowiał polski "pacjent zero"
Pjongjang informował nawet Światową Organizację Zdrowia o tym, że poddano testom 141 osób podejrzewanych o zakażenie koronawirusem. Stwierdzono jednak, że wszystkie próbki okazały się być negatywne.