Koronawirus a opieka nad dziećmi. "Trzeba oswoić lęk przed zagrożeniem"
W Polsce od piątku obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Z dnia na dzień rośnie liczba pacjentów, u których potwierdzono zakażenie koronawirusem, a wśród nich jest m.in. kilkuletnie dziecko. Specjalne wydanie programu Fundacji Polsat #Jesteśmydladzieci zostało w całości poświęcone koronawirusowi.
W cieszyńskim szpitalu zdiagnozowano w środę pierwszy przypadek koronawirusa u dziecka - 8-letniej dziewczynki. Jak dowiedział się na miejscu reporter Polsat News Michał Mitoraj, stan jej zdrowia jest obecnie określany jako dobry. Pod opieką lekarzy znajdują się także rodzice dziewczynki - u obojga stwierdzono zakażenie. Jak przekazali lekarze, cała rodzina jest w dobrej kondycji.
Dzieci przechodzą infekcję dużo łagodniej niż dorośli
- Na podstawie prac naukowych na temat zakażenia dzieci tym wirusem można wysnuć analogię do zachorowań dzieci na inne choroby wirusowe - powiedział w studiu prof. Paweł Januszewicz, specjalista pediatrii i konsultant medyczny Fundacji Polsat. - Dzieci zarażone wirusem Covid-19 im są młodsze, tym - można powiedzieć - są bezpieczniejsze. Podobnie jak z przechodzeniem ospy wietrznej lub świnki: im dziecko starsze, tym więcej ma objawów i tym na ogół cięższy przebieg choroby - tłumaczył.
ZOBACZ: Awantura o szpital w Łomży. "Wojewoda popełnił błąd"
Januszewicz wyjaśnił, że cięższy przebieg choroby może wystąpić u dzieci powyżej 10. roku życia. - System immunologiczny u młodszego dziecka jest prawdopodobnie jeszcze niewykształcony, podobnie jak receptory, których nie ma po prostu dla tego wirusa i prawdopodobnie stąd bierze się łagodny przebieg choroby - powiedział.
Dodał też, że dzieci, które są w kontakcie z dorosłymi, są przez świat nauki rozpatrywane obecnie jako główni przenosiciele wirusa. - Na czworo ludzi dorosłych, u których stwierdzono zakażenie, troje zetknęło się z pacjentem bezobjawowym. I tu widać, że to właśnie głównie dzieci przenoszą na swojej skórze, w swoim układzie oddechowym tego wirusa. Dla dzieci jest on niegroźny, ale już dla dziadków jego skutki mogą być fatalne - zaznaczył profesor.
Wideo: Profesor Paweł Januszewicz o przebiegu choroby wywołanej koronawirusem u dzieci
Bardzo ważne wsparcie psychologiczne
Januszewicz wskazał także, że zalecane w ramach kwarantanny unikanie wzajemnych kontaktów może być szczególnie utrudnione właśnie w przypadku dzieci. Zauważył jednak, że okres kwarantanny to doskonały czas, aby wspólnie w rodzinie nauczyć się odpowiednich standardów higieny.
ZOBACZ: 8 nowych przypadków. Zakażenie koronawirusem potwierdzono u 119 osób
- To "obsesyjne" mycie rąk powinno być nawykiem. Pamiętajmy też, że wszelkie zespołowe gry powinny odejść teraz w zapomnienie, możemy indywidualnie korzystać z dziećmi z placu zabaw. Dodatkowo każdy z nas, jako rodzic albo dziadek, powinien oswoić lęk dziecka przed koronawirusem - powiedział Januszewicz.
Podkreślił, że psychologiczne wspieranie dzieci jest w obecnej sytuacji tym ważniejsze, że dzieci zdają sobie sprawę z zagrożenia, ale nie do końca je rozumieją. - Dziecko widzi, że coś jest nie tak, docierają do niego różne informacje. Ale najchętniej łapie z nich te fałszywe na ogół, na przykład z internetu - podkreślił specjalista. - Wspólne rozpoznanie problemu i oswojenie tematu, właśnie tego, że częściej myjemy ręce i tak dalej, powinny być przez dorosłych potraktowane pierwszoplanowo - zauważył.
Czytaj więcej