Awantura o szpital w Łomży. "Jesteśmy tak nieprzygotowani, że głowa mała"
Szpital wojewódzki w Łomży (woj. podlaskie) został wybrany do przekształcenia w zakaźny dla pacjentów z koronawirusem, co wzbudziło głośny sprzeciw mieszkańców i władz miasta oraz kierownictwa placówki. Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku przekazał, że decyzja zapadła, ponieważ szpital ten posiada potencjał do zajęcia się pacjentami zakażonymi koronawirusem, u których wystąpią komplikacje.
Szpital w Łomży jest w sieci 19 szpitali w całej Polsce, które na mocy rozporządzenia ministra zdrowia mają być przekształcone w zakaźne, tzw. jednoimienne. Jest taką placówką wyznaczoną dla województwa podlaskiego.
Decyzja ta wzbudziła protesty mieszkańców Łomży oraz lokalnych władz. Od piątku kierowane są do ministra Łukasza Szumowskiego kolejne listy w tej sprawie z prośbą o zmianę tej decyzji. Także pełniąca obowiązki dyrektora placówki Joanna Chilińska oceniła, że szpital nie jest przygotowany do przekształcenia w zakaźny. Według nieoficjalnych informacji lokalnego portalu Chilińska miała podać się do dymisji po niedzielnym spotkaniu przedstawicieli szpitala z władzami województwa. Sama nie chciała skomentować tego doniesienia.
"To tak, jakbyśmy wysłali żołnierzy z pięściami na czołgi"
- My mamy na chwilę obecną 23 respiratory, w tym 6 dziecięcych. Dziecięce respiratory nie nadają się do wentylowania pacjentów dorosłych. Mamy wszystkich łóżek 535, w związku z tym potrzebujemy 50 respiratorów. Nie ma możliwości zabezpieczenia kadry, mamy dwóch specjalistów chorób zakaźnych na cały ten szpital - powiedziała Chilińska w piątek Polskiemu Radiu Białystok. Dodała, że w placówce w pełnym wymiarze godzin pracuje jedynie sześciu anestezjologów.
- U nas nie będą umierać ludzie z powodu koronawirusa, tylko dlatego, że nie będzie zabezpieczonej podstawowej opieki medycznej - powiedziała z kolei była posłanka PiS Bernadeta Krynicka, obecnie kierowniczka Działu Kontraktowania i Nadzoru Świadczeń Medycznych w łomżyńskim szpitalu. - Wojewoda popełnił błąd - stwierdziła w rozmowie z lokalnym portalem mylomza.pl.
W niedzielę wieczorem Krynicka zamieściła na swoim Facebooku 10-minutowe nagranie, w którym w bezpośredni sposób wskazuje, dlaczego uważa decyzję o przekształceniu szpitala za niewłaściwą.
- Jesteśmy tak nieprzygotowani, że głowa mała. Personel jest nieprzeszkolony i nawet o tym nie wie. Nie ma śluz, nie ma izolatek, nie ma wentylacji z podciśnieniem. Ten szpital się nie podźwignie. Zakładamy, że ta sytuacja będzie trwała kilka miesięcy. Część personelu odejdzie na emerytury, my potem nie zbierzemy ekipy, żeby ten szpital pociągnąć. Mieszkańcy Łomży i okolicy zostaną bez opieki medycznej, już zostali tak naprawdę. Szpital to była główna baza lecznicza i diagnostyczna - wyjaśnia w nagraniu była posłanka.
Zauważa też, że pogotowie - już teraz niewydolne - będzie musiało wozić pacjentów do okolicznych miejscowości za pomocą tej samej floty, którą dysponuje obecnie, a jednocześnie będzie miało pod swoją opieką zakażonych koronawirusem.
- To tak, jakbyśmy wysłali żołnierzy z pięściami na czołgi - kwituje Krynicka.
"Rozdano nam okulary ze sklepu budowlanego"
Portal 4lomza.pl przytacza natomiast wypowiedzi pracowników szpitala, którzy skomentowali zaistniałą sytuację po niedzielnym spotkaniu szerokiego kierownictwa personelu szpitala z władzami województwa podlaskiego. Uczestniczyło w nim ponad 100 osób.
- My się nie zgadzamy, aby szpital był przekształcony. Mieliśmy nadzieję, że na pewno nas zabezpieczą, ale nic nie ma. Rozdano nam maseczki i okulary, jak do szlifowania tynku, ze sklepu budowlanego - przekazała jedna z osób uczestniczących w spotkaniu.
ZOBACZ: Akcja "LOT do domu". Pierwszy samolot wylądował w Polsce
- Oni nie mają o niczym pojęcia. Oni ileś tam pieniędzy przelali, i co z tego? Mają czyste sumienie? Wszyscy żeśmy się tylko poirytowali - relacjonował zdenerwowany pracownik szpitala cytowany przez 4lomza.pl. Rozmówca zaznaczył, że "od godziny 0 z całego województwa będą przywozić pacjentów" z podejrzeniem koronawirusa. - My odmawiamy wykonywania czynności. Pracodawca musi zapewnić ochronę osobistą i bezpieczeństwo pracy, ale to nie jest zapewnione - stwierdził.
"Boję się o własne życie" - napisał na swoim prywatnym profilu na Facebooku Karol Jakacki, lekarz internista z łomżyńskiego szpitala. Podkreślił we wpisie, że szpital nie dysponuje wystarczającymi zasobami, aby pełnić funkcję szpitala zakaźnego.
W szpitalu trwa już ewakuacja pacjentów. Działające przy nim specjalistyczne poradnie ograniczyły już przyjęcia i - jak skarżą się w mediach społecznościowych mieszkańcy - pacjenci nie są informowani o tym, że umówione wcześniej wizyty zostały automatycznie anulowane, choć wielu z nich czekało na nie od wielu miesięcy, a niektórzy tym samym nie mają możliwości kontynuowania stałego leczenia.
"W sobotę dzwoniłam z pytaniem, co z wizytą zaplanowaną na środę. W odpowiedzi usłyszałam, że szpital został przekształcony w zakaźny i żadna poradnia nie odbiera telefonów i w żadnym wypadku nie można przychodzić. Wizyty zostają odwołane" - pisze na Facebooku jedna z pacjentek.
"Moją poniedziałkową wizytę u endokrynologa odwołano telefonicznie. Gdy zapytałam, gdzie teraz zostanę przyjęta, pani odpowiedziała: »nie interesuje mnie to«. Takie to traktowanie pacjenta... Rodzinny leków mi nie przepisze, bo nie mam zaświadczenia od specjalisty i koło się zamyka..." - relacjonuje z kolei inna internautka.
Szpital podlega samorządowi województwa podlaskiego. Jest jedyną taką placówką w 60-tysięcznym mieście.
Protestował samorząd z prezydentem na czele
W liście skierowanym do ministra zdrowia, a przekazanym również do wiadomości szefa rządu, wojewody podlaskiego i marszałka województwa, samorząd Łomży wyraził zaniepokojenie decyzją o wpisaniu szpitala w tym mieście na listę. "Rozumiejąc powagę sytuacji i zachowując chęć współpracy w zwalczaniu pandemii, jesteśmy jednocześnie zdziwieni powyższą decyzją" - podkreślono w liście, udostępnionym w piątek wieczorem mediom. List podpisał prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski i część radnych rady miasta.
Autorzy pisma zwracają uwagę, że szpital wojewódzki to jedyna taka placówka w Łomży i powiecie, która jest w trudnej sytuacji nie tylko finansowej, ale też organizacyjnej, bo od trzech miesięcy z tymczasowym kierownictwem.
"Tym bardziej zastanawia nas, dlaczego zrezygnowano z umiejscowienia tego typu placówki w stolicy województwa podlaskiego" - podkreślili autorzy listu, wymieniając szpitale działające w Białymstoku, w tym dwa szpitale kliniczne i szpital wojewódzki.
"W naszej ocenie Białystok posiada wystarczające i najlepsze w województwie zaplecze ekonomiczne, gospodarcze, społeczne i infrastrukturalne do prawidłowej i bezpiecznej realizacji tego przedsięwzięcia. Niewątpliwie obawy budzi pozostawienie w tej sytuacji mieszkańców Łomży i regionu bez codziennej opieki szpitalnej" - głosi pismo skierowane do ministra Łukasza Szumowskiego.
Dlatego autorzy listu proszą o zmianę decyzji bądź "przedstawienie władzom i mieszkańcom Łomży argumentacji za wpisaniem Szpitala Wojewódzkiego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży na listę placówek, które mają zostać przekształcone w szpitale zakaźne".
NFZ: szpital ma potencjał
W piątek po południu o szpital w Łomży pytany był w Białymstoku przez dziennikarzy wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski. - Szpital będzie do tego procesu przygotowywany. On ma pewien stopień przygotowania, a w zależności od zmieniającej sytuacji, będzie uzyskiwał wsparcie - powiedział wojewoda. O szczegółach nie mówił.
W opublikowanym w sobotę przez Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku komunikacie ws. szpitala w Łomży, wicedyrektor podlaskiego NFZ Agata Dyszkiewicz tłumaczy, że decyzja ta zapadła po analizie potencjału szpitali w regionie i analizie ryzyka bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców regionu.
ZOBACZ: Dworczyk: na kwarantannę może trafić nawet 100 tys. Polaków
"Jednoimienne szpitale zakaźne będą zajmować się tylko osobami podejrzanymi o zakażenie koronawirusem. Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci za pozostawanie w gotowości takich placówek" - podano. Według komunikatu przekształcenie szpitala w zakaźny ma usprawnić diagnostykę, hospitalizację i leczenie osób zakażonych koronawirusem, a wszystko ma się odbywać według ściśle określonych procedur sanitarnych i medycznych od momentu zgłoszenia pacjenta do sanepidu, przez transport do szpitala, pobyt w szpitalu "po to, aby możliwie jak najbardziej zabezpieczyć otoczenie i samego pacjenta".
Jak zaznaczono, szpital w Łomży został wskazany do przekształcenia w zakaźny, bo jest jedynym szpitalem wojewódzkim w regionie o trzecim stopniu referencyjności, który zapewnia kompleksową opiekę pacjentom z województw podlaskiego i mazowieckiego, a w szpitalu jest kadra z wielu specjalizacji.
"Podmiot zapewnia kompleksową opiekę w ramach leczenia szpitalnego, zarówno jeżeli chodzi o leczenie zachowawcze, leczenie zabiegowe, diagnostykę obrazową, ale przede wszystkim udziela świadczeń ratujących życie, zarówno w ramach szpitalnego oddziału ratunkowego, jak i zakresów specjalistycznych" - czytamy. NFZ tłumaczy, że w łomżyńskim szpitalu jest wysokospecjalistyczny sprzęt, także do dializowania pacjentów.
"Pacjent koronawirusowy to nie tylko pacjent chory zakaźnie; to także pacjent urazowy, pacjent z udarem mózgu, kobieta w ciąży. Po ty by uniknąć modelu włoskiego, musimy zagwarantować leczenie zachowawcze oraz zabiegowe w jednym miejscu, zapewniającym jak najszerszy wachlarz świadczeń" - podkreśla Dyszkiewicz. Jak zaznaczyła, pacjent z koronawirusem potrzebuje jednocześnie intensywnej opieki np. kardiologicznej, neurologicznej czy nefrologicznej. Dlatego na szpital zakaźny wybrano łomżyński szpital.
"Placówka posiada niezbędny potencjał do przyjęcia kobiety w ciąży i zabezpieczenia intensywnej opieki dla noworodka. Opieką otoczeni zostaną także pacjenci z chorobami nerek czy niewydolnością oddechową. Placówka jest w stanie, dzięki wykwalifikowanej kadrze oraz różnorodności zakontraktowanych zakresów, zapewnić pełną opiekę każdemu pacjentowi" - podkreślono w komunikacie.
NFZ wskazuje mieszkańcom okoliczne szpitale
NFZ wskazuje pacjentom z rejonu łomżyńskiego sąsiednie szpitale, gdzie mogą się zgłaszać, gdy będą wymagać bieżącej pomocy medycznej w zależności od różnych specjalizacji medycznych. Ich szczegółowa lista jest w komunikacie na stronie internetowej Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Wskazano szpitale w Zambrowie, Kolnie, Ostrołęce, szpitalne oddziały ratunkowe w Zambrowie, Grajewie i Białymstoku. Np. pacjenci kadriologiczni powinni kierować się do Grajewa. Z problemami ortopedycznymi, na ginekologię i neonatologię - do Zambrowa i Kolna, na dializy do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego do Białegostoku lub do podmiotu Davita do Grajewa. Pomoc psychiatryczna - w szpitalu w Choroszczy. W Łomży ma być świadczona pomoc medyczna w trybie ambulatoryjnym w 12 placówkach podstawowej opieki zdrowotnej.
W sobotę interwencję poselską do ministra zdrowia w sprawie szpitala w Łomży skierował poseł PSL Stefan Krajewski. Poinformował o tym na konferencji prasowej przed łomżyńskim szpitalem. - Ta decyzja wydaje nam się nielogiczna, trudno ją w ogóle wytłumaczyć mieszkańcom. Szpital, który jest jednym szpitalem wojewódzkim z trzecim stopniem referencyjności, szpital w który ostatnio były zainwestowane duże pieniądze z budżetu województwa, z budżetu kraju po to, żeby mieszkańcy mieli jak najszybciej zapewnioną opiekę, dzisiaj jest przekształcany w szpital zakaźny. To dziwi - mówił.
ZOBACZ: Koronawirus. Najnowsze informacje z Polski i świata [RELACJA]
Poseł pytał, gdzie mają się teraz kierować pacjenci z ziemi łomżyńskiej, np. z problemami kardiologicznymi, udarem mózgu, lub kobiety w ciąży. Mówił, że wielu pacjentów szpitala w Łomży zostało obecnie wypisanych do domu. Jak ocenił, łomżyński szpital będzie "stygmatyzowany", bo pozostanie przy nim określenie, że był szpitalem zakaźnym w związku z koronawirusem. Krajewski zarzucał tym przedstawicielom władz województwa, którzy pochodzą z ziemi łomżyńskiej brak szybkich działań.
Łomżyńskie portale zamieściły też list do ministra Szumowskiego wystosowany również przez posła PiS Lecha Kołakowskiego. Swoje pismo miał też wystosować wicemarszałek województwa Marek Olbryś (PiS), który jest z Łomży. Trwa również w internecie społeczna zbiórka podpisów w sprawie zmiany lokalizacji szpitala zakaźnego w Podlaskiem.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, odnosząc się do opinii wyrażonych przez posłów, podkreślił, że decyzja o wyznaczeniu szpitala do przekształcenia w jednoimienny szpital zakaźny jest autonomiczną decyzją wojewody, podejmowaną w oparciu o konsultacje z ekspertami z zakresu chorób zakaźnych oraz konsultantami wojewódzkimi. Podkreślił jednocześnie, że Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektor Sanitarny przekazali wytyczne co do parametrów, jakie powinien spełniać szpital jednoimienny.
Czytaj więcej