"Wziął stadko" vs. "wstrzymywał obrady". Kłótnia o marszałków Senatu w "Polityce na Ostro"

Polska
"Wziął stadko" vs. "wstrzymywał obrady". Kłótnia o marszałków Senatu w "Polityce na Ostro"
Polsat News

- Marszałek Grodzki, zamiast odroczyć obrady Senatu, wstrzymywał je - mówił Przemysław Czarnek (PiS) w programie "Polityka na Ostro". Nawiązał do sytuacji, gdy do Tomasza Grodzkiego zgłosił się "ktoś bywający w izbie wyższej", który zaobserwował u siebie objawy koronawirusa. Zdaniem Tomasza Treli (Lewica), obywatele "mają w poważaniu" apele wicemarszałka Karczewskiego o odwołanie Grodzkiego.

- Jedna z osób bywających w budynku Senatu zgłosiła, że wykonała test na koronawirusa, ponieważ czuje się zakatarzona i "grypowo". Jeżeli wynik będzie dodatni, wszystkich nas w Senacie będzie czekała kwarantanna - mówił w czwartek marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Wieczorem napisał na Twitterze, że wynik testu był negatywny.

W międzyczasie na kilka godzin marszałek wstrzymał obrady Senatu. O tej sytuacji negatywnie wyraził się m.in. wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski. 

 

Czwartkową sytuację w izbie wyższej skomentowali goście programu "Polityka na Ostro": Tomasz Trela (Nowa Lewica) i Przemysław Czarnek (PiS). 

 

- Jak słyszę pana marszałka Karczewskiego, który uskarża się, że trwa przerwa, to niech pan marszałek weźmie się do roboty. Niech przestanie robić konferencje prasowe, niech przestanie wyprowadzać swoich senatorów z sali - mówił Tomasz Trela.

 

Dodał, że Karczewski "wziął takie stadko i powiedział: »Chodźcie ze mną, bo my tu robimy konferencję prasową«".

 

"Grodzki powinien powiedzieć to także dziennikarzom"

 

Według Przemysława Czarnka, sytuacja była inna. - O godz. 10 przyszedł do pana marszałka Grodzkiego pracownik Senatu, który uskarżał się na złe samopoczucie i został wysłany na badania - powiedział.

 

ZOBACZ: "Koronawirus zafunduje nam jedne z lepszych rekolekcji wielkopostnych"

 

Jego zdaniem, "od tego czasu przez kolejne godziny pan marszałek, wstrzymywał obrady Senatu zamiast odwołać lub odroczyć posiedzenie. Nie wiedzieliśmy, czy ta osoba jest rzeczywiście chora, czy nie - stwierdził.

 

Jak zauważyła prowadząca program Agnieszka Gozdyra, w międzyczasie Karczewski wydał komunikat, w którym przyznał, że wie czego dokładnie dotyczy sytuacja, ale nie powie, ponieważ Grodzki poprosił go o dyskrecję.

 

ZOBACZ: Grodzki mówił o możliwym przypadku koronawirusa w Senacie. Są wyniki testu

 

- Powiedział to w momencie, kiedy pan marszałek Grodzki jeszcze o tym nie mówił senatorom, a powinien powiedzieć. Nie tylko im, ale też dziennikarzom, którzy tam pracują - uznał Czarnek.

 

"Obywatele mają apele Karczewskiego w głębokim poważaniu"

 

Przypomniał, że Grodzki niedawno udał się do Włoch, mimo że polskie władze nie zalecały wyjazdu do tego kraju.

 

ZOBACZ: "Kościół reaguje za późno w sprawie koronawirusa". Szymon Hołownia w "Gościu Wydarzeń"

 

- Przyleciał samolotem przez Monachium do Polski i jeszcze nie chciał wypełnić deklaracji o tym, gdzie był. Dopiero później poddał się testowi na koronawirusa - powiedział.

 

Tomasz Trela zapytał, "jak można wychodzić i mówić, że chce się odwołać Grodzkiego oraz apelować do Władysława Kosiniaka-Kamysza, aby senatorowie PSL wycofali poparcie dla marszałka Senatu".

 

- Ja do marszałka Karczewskiego mam taki komunikat: nikogo to nie interesuje. I obywatele mają te pana apele w głębokim poważaniu - mówił.

wka/zdr/ polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie