Zamknięte placówki oświatowe. Co z egzaminami?
Decyzja o 14 dniach zawieszenia zajęć dydaktyczno-wychowawczych nie wpływa na razie w żaden sposób na terminarz przeprowadzania egzaminów - zapewnił w środę minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
Piontkowski powiedział w środę, że Ministerstwo Edukacji Narodowej kontaktowało się w tej sprawie z Centralną Komisją Egzaminacyjną.
- Jak na razie tego typu decyzja nie niesie za sobą dalszych skutków, mówiących o innej organizacji roku szkolnego - powiedział minister.
Terminy egzaminów na razie pozostają takie, jak w harmonogramie, tj.
— CKE (@CKE_PL) March 11, 2020
* egz. ósmoklasisty - 21-23 kwietnia
* egz. maturalny - 4-22 maja.
W czasie zawieszenia zajęć (12.03-25.03) zapraszamy uczniów do korzystania z materiałów na naszej stronie: https://t.co/Qotgz9HLtd.@MEN_GOV_PL
Piontkowski dodał, że jeżeli będzie taka potrzeba, to w uzgodnieniu z ministrem zdrowia oraz inspekcją sanitarną, będą ewentualnie podejmowane dalsze decyzje w tej kwestii.
ZOBACZ: Koronawirus. Najnowsze informacje z Polski i świata [RELACJA]
Piontkowski zaznaczył również, że głównym celem decyzji o zamknięciu placówek dydaktyczno-wychowawczych jest ograniczenie ewentualnego przenoszenia wirusa. - To jest populacja kilku milionów młodych ludzi, którzy mają kontakty z kolejnymi milionami osób. Zwłaszcza jest to niebezpieczne w przypadku osób starszych, a przecież dziadkowie, babcie często mają kontakt ze swoimi wnukami - mówił.
Dodał, że decyzja ta jest także ostrzeżeniem, aby w najbliższym czasie unikać kontaktów najmłodszych z osobami starszymi, ponieważ - jak mówił - "jest to grupa szczególnego ryzyka".
Broniarz: może być problem
- Wydawało nam się, że ta decyzja (o zwieszeniu zajęć - red.) zapadnie wczoraj, bo tutaj ta sytuacja narastała. Ona była spodziewana, ona była oczekiwana i dobrze, że ona zapadła. W jakieś mierze przecięła ten narastający chaos, który się pojawia w wielu województwach i gminach - mówił "Wydarzeniom" Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
W jego opinii decyzja podjęta przez rząd jest słuszna, ale jednocześnie problematyczna "z punktu widzenia odbioru wielu osób - rodziców".
- Zarówno uczeń, jak i nauczyciel znalazł się w trochę innej sytuacji. Za niecały miesiąc uczniowie 8 klas mają swoje egzaminy i też wspólnie z nauczycielami muszą ten problem rozwiązać. Za 2 miesiące jest matura i też trzeba to widzieć w kontekście roku szkolnego - mówił Broniarz.
ZOBACZ: Przedszkola jednak otwarte? "W tych szczególnych wypadkach, będzie opieka"
- Nie ulega wątpliwości, że jeżeli będzie to będzie trwało tylko dwa tygodnie, to jesteśmy w stanie to nadrobić. Jeżeli to się będzie przedłużało, powstanie pewnie potrzeba reorganizacji kalendarza roku szkolnego. Minister edukacji w tym zakresie uposażony, bo on jest gospodarzem kalendarza roku szkolnego - mówił prezes ZNP, dodając, że cała sytuacja "w żadnej mierze nie może odbić się na dziecku, uczniu, jego rezultatach, a w szczególności na jego zdrowiu".
WIDEO: Sławomir Broniarz o decyzji rządu
Broniarz pytany, co stanie się z pensjami nauczycieli poinformował, że "są oni gotowi do świadczenia pracy". - Zgodnie z Kodeksem pracy nauczyciel zachowuje prawo do stałych składników swojego wynagrodzenia takich jak pensja zasadnicza, dodatek motywacyjny, dodatek stażowy, dodatek wiejski. Traci wszystko to co jest elementem ruchomym będącym następstwem kalendarza, czyli godziny ponadwymiarowe - mówił.
- Wydaje się, że tam, gdzie będzie to możliwe nauczyciele pewnie będą gotowi, do tego żeby realizować pewne zadania online. Pytanie tylko ilu z nas, szkół, uczniów jest do tego przygotowanych, pamiętając o tym, że dostępność komputerów, łączy szerokopasmowych pozostawia wiele do życzenia - powiedział Broniarz.
Czytaj więcej