We Włoszech brakuje respiratorów. Lekarze muszą wybierać, komu ratować życie
- Jeśli ktoś jest między 80. a 95. rokiem życia i ma ciężką niewydolność oddechową, prawdopodobnie nie zostanie przyjęty - powiedział dziennikowi "Corriere della Sera" Christian Salaroli, anestezjolog ze szpitala w Bergamo. Jak wyjaśnił, wszystko przez zbyt małą liczbę respiratorów oraz łóżek dostosowanych do intensywnej terapii.
Obrona Cywilna Włoch poinformowała we wtorek wieczorem, że liczba chorych zmarłych z powodu koronawirusa wzrosła do 631. Wszystkich zarażonych jest we Włoszech już ponad 10 tys.
Niektóre szpitale zamknęły całe oddziały innych specjalizacji, aby móc je udostępnić dla leczenia ciężkich przypadków koronawirusa. Inne przekształciły swoje sale operacyjne w oddziały intensywnej terapii. Lekarze pracują na wyczerpujących i długich zmianach, aby zastąpić chorych kolegów - informuje Politico.
Najwięcej zachorowań odnotowano w Lombardii na północy kraju. Jak zauważają włoskie media, region ten boryka się z brakiem łóżek i odpowiedniego wyposażenia medycznego, w tym respiratorów. To z kolei zmusza medyków do dokonywania coraz trudniejszych wyborów.
"Nie chcemy nikogo dyskryminować"
Kosztem starszych pacjentów, którzy mają mniejsze szanse na przeżycie, w krytycznych sytuacjach wybierani są młodsi chorzy. Luigi Riccioni, anestezjolog i szef komisji etycznej Siiarti, Włoskiego Towarzystwa Anestezjologii, Analiz, Resuscytacji i Intensywnej Terapii, który jest współautorem nowych wytycznych, dotyczących priorytetów w leczeniu przypadków koronawirusa w szpitalach, podkreślił jednak, że lekarze nie chcą nikogo dyskryminować.
ZOBACZ: Mecze ekstraklasy bez kibiców i dziennikarzy. Boniek: to dopiero początek obostrzeń
- Jesteśmy świadomi, że ciało niezwykle wrażliwego pacjenta nie jest w stanie tolerować pewnych zabiegów w porównaniu z ciałem osoby zdrowej - tłumaczył w rozmowie z Politico.
W całej Lombardii jest około 900 łóżek dostępnych dla pacjentów wymagających intensywnej terapii, ale w niektórych prowincjach, szczególnie w Bergamo, Lodi i Pavii, szpitale są już "bliskie nasycenia".
"100 proc. umieralności przy 2-3 niesprawnych narządach"
W wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" Christian Salaroli, anestezjolog ze szpitala w Bergamo, opowiedział o scenach przypominających czasy dzielenia rannych podczas wojny, gdy starzy wiekiem pacjenci muszą być pozostawieni na uboczu.
- Tego wyboru dokonuje się na izbach przyjęć jakie uruchamiane są podczas imprez masowych i gdzie teraz selekcjonuje się pacjentów z choroba COVID-19 - powiedział. "Jeśli ktoś jest między 80. a 95. rokiem życia i ma ciężką niewydolność oddechową, prawdopodobnie nie zostanie przyjęty" - dodał.
ZOBACZ: Na uczelniach wyższych odwołane zajęcia, zamknięte biblioteki. Z obawy przed koronawirusem
Według niego, jeśli takie starsze wiekiem osoby mają niewydolność wielonarządową i więcej niż dwa lub trzy ważne narządy niesprawne, ich śmiertelność wynosi 100 procent.
Północne regiony Włoch są nie tylko najbogatsze w kraju, wytwarzając 40 proc. PKB, ale mają również najlepsze systemy opieki zdrowotnej. - Na południu istnieje poważne ryzyko prawdziwej katastrofy - powiedział z kolei cytowany przez Politico Giuseppe Sofi, anestezjolog ze szpitala Policlinico w Mediolanie.
Polski minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował we wtorek, że w Polsce dostępnych jest ponad 10 tys. respiratorów. To tyle, ile obecnie jest osób zarażonych koronawirusem we Włoszech.
Czytaj więcej