"Uciekła" przed koronawirusem... taksówką. Ponad tysiąc euro za kurs
1200 euro zapłaciła mieszkanka Rzymu za przejazd taksówką z Mediolanu do domu w Wiecznym Mieście. Włoskie media przytoczyły tę historię jako przykład desperacji tych, którzy sugerując się pogłoskami o całkowitym zamknięciu Lombardii, postanowili stamtąd uciec.
O sześciogodzinnym nocnym kursie w miniony weekend na trasie liczącej ok. 600 km opowiedział agencji Ansa mediolański taksówkarz o imieniu Melchiorre.
"Zapytałem ją, czy wie ile to kosztuje"
- Centrala zawiadomiła mnie, że jest kurs do Rzymu i zapytali mnie, czy nie mam nic przeciwko temu. Zgodziłem się bez zastanowienia, przecież to moja praca. Oczywiście przed odjazdem zapytałem młodą kobietę, czy wie, ile to będzie kosztować. Ona już została poinformowana i nie zniechęciła się - podkreślił kierowca.
ZOBACZ: Uciekła ze szpitala. Ruszyli za nią policjanci w kombinezonach ochronnych
Przyznał, że w nocy z soboty na niedzielę, kiedy na wyjazd z Lombardii zdecydowało się wiele osób w obawie przed całkowitym zamknięciem regionu, co początkowo sugerowały media, jego pasażerka nie szukała nawet miejsca w pociągu. Od razu postanowiła wrócić taksówką do Rzymu.
Z Mediolanu wyjechali o godz. 22.30, we włoskiej stolicy byli przed godziną 5 rano.
Zmarło 366 osób
We Włoszech, przede wszystkim na północy, odnotowano już ponad siedem tysięcy przypadków zakażeń koronawirusem, wywołującym chorobę COVID-19. Zmarło 366 osób - najwięcej ze wszystkich krajów poza Chinami, w którym wirus wykryty został po raz pierwszy.
ZOBACZ: 107 Polaków uwięzionych na wycieczkowcu Costa Fortuna
Około 16 milionów osób w północnych Włoszech jest poddanych kwarantannie. Aby opuścić objęte nią regiony, należy uzyskać specjalne pozwolenie. W narciarskich kurortach w Trydencie, Górnej Adydze i Tyrolu Południowym już w przyszłym tygodniu zakończy się sezon. Od wtorku zamykane będą hotele, wyciągi i stoki narciarskie.
Czytaj więcej