Nie wpuścili statku w obawie przed koronawirusem. Na pokładzie ponad stu Polaków
Ponad stu Polaków jest na wycieczkowcu Costa Fortuna, który nie został wpuszczony do portów w Tajlandii i Malezji. Tamtejsze władze wydały zakaz, ponieważ statkiem płynął włoscy turyści, którzy w ciągu ostatnich 14 dni byli w swoim kraju. Firma Polviet Travel, z usług której skorzystała część polskich pasażerów tego wycieczkowca, zapewniła, że nikt na pokładzie nie jest chory na COVID-19.
Wśród ponad 1,6 tys. pasażerów Costa Fortuna z wielu krajów jest grupa Włochów, a wśród nich 64 osoby, które właśnie przyleciały do Azji ze swojego kraju, by rozpocząć rejs.
ZOBACZ: UE wysłała samoloty po Europejczyków z wycieczkowca Diamond Princess
Właśnie ich obecność była przyczyną niewpuszczenia wycieczkowca do tajlandzkiego portu Phuket, ponieważ we Włoszech panuje epidemia koronawirusa, powodującego chorobę COVID-19.
"Pasażerowie robią to, do czego ten wycieczkowiec został stworzony"
- Mam kontakt z polskimi pilotami, którzy są na tym statku. Zasięg (telefoniczny - red.) z nimi jest teraz mocno ograniczony, ponieważ są na pełnym morzu w drodze do Singapuru - mówił Polsat News Maciej Reczko, przedstawiciel biura Polviet Travel.
Zapewnił, że problemy z łącznością nie wynikają z tego, że "coś tam się dzieje". - Pasażerowie biorą udział w programie rejsu, piją drinki, opalają się, czyli robią to, do czego ten wycieczkowiec został stworzony - zapewnił.
Dodał, że atmosfera na wycieczkowcu jest dobra. - Obsługa statku informuje pasażerów na bieżąco o sytuacji na tyle, ile jest to możliwe - powiedział.
"Na ile kontakt z informacją mają ci, którzy podróżują niezależnie?"
Reczko przyznał, że niewpuszczenie statku do portu w Tajlandii była zaskoczeniem nie tylko dla wypoczywających na Costa Fortuna, ale i załogi oraz przedstawicieli armatora.
ZOBACZ: Koronawirus: nie żyje dwoje pasażerów z wycieczkowca Diamond Princess
- O osoby podróżujące w grupach dba pilot, którego zadaniem jest informowanie pasażerów. Pytanie, na ile kontakt z informacją mają ci, którzy podróżują niezależnie - mówił w Polsat News.
"Nikt z biura Polviet Travel nie bierze udziału w rejsie"
Polviet Travel wydało oświadczenie, w którym przekazało, że "jest organizatorem wyłącznie wycieczek lądowych dla około 75 osób płynących tym statkiem (około, bo na różnych wycieczkach jest różna liczba osób)".
"Nikt z biura Polviet Travel nie bierze udziału w rejsie i nie znajduje się fizycznie na statku. Biuro Polviet Travel nie jest też organizatorem rejsu (w dużym uproszczeniu można nas określić jako "lokalnego kontrahenta wycieczek dziennych"), jest nim armator statku Costa" - dodało.
Biuro przestrzegło również przed "nakręcaniem niepotrzebnych emocji i tworzeniem atmosfery paniki".
Czytaj więcej