Dziadek mógł zabić sześcioro wnucząt. Podpalił ich dom
Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich (woj. opolskie) zadecydował o aresztowaniu na trzy miesiące 71-latka, podejrzanego o podpalenie domu - poinformował rzecznik opolskiej prokuratury Stanisław Bar. W podpalonym domu było sześcioro dzieci, w tym dwójka niemowląt oraz ich matka.
Pożar w domu jednorodzinnym w Żędowicach wybuchł w czwartek, przed godziną pierwszą w nocy. Przybyli na miejsce strażacy zobaczyli palące się drzwi i drewniane schody prowadzące na pierwsze piętro budynku, gdzie było sześcioro dzieci i ich matka. Dwie inne kobiety próbowały wtedy samodzielnie gasić ogień.
Mieszkańców płonącego budynku wyniesiono przez okno przy użyciu drabiny, a następnie przewieziono do szpitala ze względu na objawy zatrucia gazami pożarowymi.
Dziadek dzieci usłyszał zarzuty. Grozi mu do 12 lat więzienia
Wkrótce potem policja zatrzymała 71-letniego mieszkańca tego domu. To dziadek poszkodowanych dzieci i teść ich matki.
ZOBACZ: Noworodek zginął w pożarze. Matka z zarzutem zabójstwa
- Przedstawiono mu zarzut spowodowania pożaru mogącego zagrażać życiu wielu osób oraz mieniu wielkiej wartości - mówił Stanisław Bar.
Ten czyn jest zagrożony karą do 12 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt tymczasowy.