Costa Fortuna utknął u wybrzeży Malezji. Na pokładzie statku ok. 100 Polaków
Do portu na wyspie Phuket nie wpuszczono statku Costa Fortuna, ponieważ na jego pokładzie są Włosi - podały w piątek media. Biuro podróży Polviet Travel poinformowało w sobotę o obecności na wycieczkowcu około 100 Polaków.
Załoga jednostki znanego włoskiego armatora zapewniała w piątek, że na pokładzie nie ma żadnego przypadku zakażenia.
Wśród ponad 1600 pasażerów z wielu krajów jest grupa Włochów, a wśród nich 64 osoby, które właśnie przyleciały do Azji ze swojego kraju, by rozpocząć rejs. Właśnie obecność ludzi przybyłych ostatnio z Włoch, gdzie szerzy się koronawirus, był - jak podają media - przyczyną niewpuszczenia wycieczkowca do Phuket.
Statek zostanie przekierowany
Biuro podróży Polviet Travel wydało oświadczenie, w którym poinformowało o obecności na pokładzie około 100 Polaków.
"Na pokładzie statku znajduje się prawdopodobnie, według naszych szacunków, około 100 obywateli polskich (armator dysponuje dokładnymi danymi)" - czytamy.
Statek, którym płyną Polacy, zostanie przekierowany bezpośrednio do Singapuru. Tam ma dotrzeć 8 marca w godzinach popołudniowych.
"Oficjalnym powodem takiej zmiany jest obecność włoskich turystów na pokładzie, którzy w ciągu ostatnich 14 dni przebywali w swoim kraju i mają zakaz wjazdu do wymienionych (w oświadczeniu - red.) krajów. Mamy niepotwierdzoną informacje, że nie ma osób podejrzanych o nosicielstwo wirusa COVID-19, ale te informacje może potwierdzić wyłącznie armator statku realizujący ten rejs" - napisano.
"Lokalny kontrahent wycieczek dziennych"
Polviet Travel zaznaczyło, że "jest organizatorem wyłącznie wycieczek lądowych dla około 75 osób płynących tym statkiem (około, bo na różnych wycieczkach jest różna liczba osób)".
"Nikt z biura Polviet Travel nie bierze udziału w rejsie i nie znajduje się fizycznie na statku. Biuro Polviet Travel nie jest też organizatorem rejsu (w dużym uproszczeniu można nas określić jako "lokalnego kontrahenta wycieczek dziennych"), jest nim armator statku Costa" - brzmi treść oświadczenia.
"Pomożemy wszystkim, nawet jeśli będzie to wykraczać poza program wycieczkowy"
Polviet Travel zapewnia, że Polacy czują się dobrze.
"Staramy się znaleźć optymalne rozwiązanie do dalszych wycieczek na lądzie (jako lokalny tour operator nie mamy żadnego wpływu i możliwości działania na statku wycieczkowym lub na morzu - musimy czekać, aż pasażerowie przekroczą w porcie granie danego państwa)".
Biuro przestrzega przed "nakręcaniem niepotrzebnych emocji i tworzeniem atmosfery paniki".
"Na chwilę obecną nie mamy żadnych informacji o problemach lub zagrożeniu zdrowia polskich uczestników rejsu. Każdemu udzielimy pomocy w każdym zakresie, który będzie konieczny, nawet jeżeli będzie on wykraczał poza zwykły program wycieczkowy" - czytamy.