Kobieta wjechała autem do Wisły. Tragiczny wypadek w Płocku
Zmarła 35-letnia kobieta, która z nieustalonych na razie przyczyn wjechała do Wisły osobowym volkswagenem w Płocku w czwartek wieczorem. Strażakom udało się wydobyć samochód z rzeki. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.
- W rejonie mola na płockim nadwiślańskim bulwarze w czwartek wieczorem 35-letnia kobieta prowadząca volkswagena golfa zjechała z jezdni najpierw na parking, potem na chodnik, a następnie do rzeki - mówiła mł. asp. Aleksandra Calik z mazowieckiej policji.
ZOBACZ: Przewoził na nieoświetlonej przyczepie 16-metrowe drzewo. Uderzyło w nią auto
Na miejsce skierowano m.in. nurków, zespół ratownictwa medycznego i WOPR. Z relacji świadków wynikało, że autem jechała tylko jedna osoba.
Kobietę reanimowano na miejscu wypadku
Po zlokalizowaniu pojazdu w rzece kilkadziesiąt metrów od brzegu wydobyto kierującą. Ratownicy reanimowali ją, a po przywróceniu funkcji życiowych przewieźli karetką do szpitala.
- Przyczyny tego zdarzenia na tę chwilę nie są znane. Kobieta niestety w piątek nad ranem zmarła - powiedziała Calik.
ZOBACZ: Radiowóz wpadł w nocy do rzeki. Pierwszy pomógł kierowca tira
Nurkowie dość szybko zlokalizowali auto w rzece, ponieważ miało włączone światła. - Po wydobyciu kobiety, sprawdzili samochód oraz przeszukali miejsce wokół niego, upewniając się czy nie ma innych osób. Nikogo nie znaleziono - powiedział dyżurny płockiej straży pożarnej.
Czytaj więcej