Złapali go na gorącym uczynku. Palił opony
Patrol strażników miejskich jechał ulicą Panny Wodnej w Warszawie. Funkcjonariusze przez okno radiowozu zobaczyli kłęby czarnego dymu unoszące się nad jedną z pobliskich posesji. Kiedy podjechali na miejsce, zobaczyli stos zużytych opon.
Funkcjonariusze z Oddziału Ochrony Środowiska rozpoczęli kontrolę gospodarowania odpadami i spalania substancji zabronionych po tym, jak zauważyli w przed kilkoma dniami kłęby ciemnego dymu, które unosiły się nad domami przy ulicy Panny Wodnej.
Szybko ustalili, z której posesji wydobywa się zadymienie.
ZOBACZ: Palił w piecu podkładami kolejowymi. Były nasączone rakotwórczymi substancjami
W wyniku dokładnej kontroli patrol stwierdził, że w piecu, którym ogrzewane jest pomieszczenie warsztatowe, spalano stare opony samochodowe. Nie było to specjalnie zaskakujące odkrycie, gdyż na terenie posesji piętrzyły się zużyte opony.
Na właściciela warsztatu nałożono kary finansowe. Mandat, jaki mogą nałożyć strażnicy, wynosi 500 zł. Funkcjonariusze mogą również pobrać próbkę popiołu z pieca i wysłać ją do laboratorium na specjalistyczne badania, które mogą kosztować nawet 5 tys. zł. Za ich wykonanie płaci właściciel posesji.
Czytaj więcej