130 szczurów w jednym pokoju. Hodowla wymknęła się spod kontroli
W jednym z tarnowskich mieszkań żyło 130 szczurów. Na fetor w bloku skarżyli się sąsiedzi. Nie pomogła skarga do straży miejskiej, problem rozwiązali dopiero działacze Krakowskiego Domu Tymczasowego "Ogryzek" i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Organizacje szukają teraz dla gryzoni nowych opiekunów.
Właścicielka dwa lata temu kupiła kilka szczurów. Jednak zwierzęta zaczęły się w szybkim tempie rozmnażać. W momencie odebrania gryzoni było ich już 130 - podało "Echo Dnia".
W połowie lutego sąsiedzi zaalarmowali straż miejską, która dała właścicielce trzy tygodnie na rozwiązanie problemu niechcianej hodowli.
W zeszłym tygodniu prośba o interwencję wpłynęła z kolei do Krakowskiego Domu Tymczasowego "Ogryzek" - organizacji, która pomaga gryzoniom. Z pomocą przyszły także Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział w Tarnowie oraz Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals - Inspektorat w Tarnowie.
Interwencja odbyła się pod koniec lutego. Szczury trzymane były w mieszkaniu, w małym pokoiku. Tylko niewielka część znajdowała się w klatkach. Samo ich wyłapanie było trudne, bo chowały się w pudłach z książkami, stertach ubrań i papierów. Interwencja trwała kilka godzin.
ZOBACZ: Uczennica nie chciała, żeby jej jaszczurka czuła się samotna, więc wzięła ją do szkoły
Gryzonie są w złym stanie. Mają świerzb, kilka z nich ma poobgryzane do kości ogony. "20 wymagających pomocy na cito przyjechało do Krakowa. Dla około 30 córka właścicielki szczurów znalazła domy. 13 malutkich samczyków jest w domu tymczasowym w Tarnowie. Zdecydowana większość zabezpieczona jest przez tarnowski oddział TOZ" - podała krakowska organizacja "Ogryzek".
Szczury są teraz pod fachową opieką, otrzymały leki na świerzb, ale potrzebne są pieniądze na dalsze ich leczenie i utrzymywanie.
Czytaj więcej