Biedroń prostuje. Jedzie do Chin, ale... na Śląsku
Kandydat Lewicy na prezydenta europoseł Robert Bieroń poinformował, że wraz ze swoim partnerem, posłem Lewicy Krzysztofem Śmiszkiem planują podróż do Chin. Jak zauważył w rozmowie z "Super Expressem" teraz "jest tanio i nikt tam nie kursuje z uwagi na koronawirusa". Po kilku godzinach Biedroń uściślił jednak, że nie zamierza wyjeżdżać za granicę podczas kampanii prezydenckiej.
Rozmowa Biedronia z dziennikarzem "Super Expressu" dotyczyła turystycznych podróży polityka. Europoseł zapytany, dokąd zamierza się wybrać, odparł, że do Chin, do których obecnie - z powodu zagrożenia koronawirusem - nikt nie chce jeździć.
ZOBACZ: Koronawirus u włoskich kolarzy. UAE Tour przerwany. Majka zamknięty w hotelu
"Byliśmy ostatnio (z Krzysztofem Śmiszkiem - red.) w Kenii, a w sumie odbyliśmy już w około 60 podróży zagranicznych. Mamy w planach podróż do Chin. Jedziemy tam, bo tam jest tanio i nikt tam teraz nie jeździ, a my tam pojedziemy. Nie boimy się, choć trzeba oczywiście uważać. Choć jak się zna świat, to on jest małą wioską" - mówił Biedroń w rozmowie z "Super Expressem".
"Super Express" interpretując słowa polityka opisał, że "wybiera się on w krótką podróż do Chin". Sprawę opisały inne media, a wypowiedź Biedronia spotkała się z krytyką części internautów. Zarzucili kandydatowi Lewicy m.in. "niefrasobliwość" i "lekkomyślność" wypowiedzi.
Chiny, ale... na Śląsku
Po kilku godzinach Biedroń odniósł się do cytatu we wpisie, który zamieścił na Twitterze. Zaznaczył w nim, że w następnych tygodniach nie wybiera się do Państwa Środka.
"W najbliższych dniach odwiedzimy Pabianice, Sieradz, Chełm, a potem dziesiątki innych polskich miast i wsi. Nigdzie indziej się nie wybieramy. A jedyne Chiny, które możemy w najbliższym czasie odwiedzić znajdują się tu" - napisał Biedroń na Twitterze, dołączając mapę z zaznaczonym... przysiółkiem Chiny niedaleko miejscowości Brzeźce w woj. śląskim.
W najbliższych dniach odwiedzimy Pabianice, Sieradz, Chełm, a potem dziesiątki innych polskich miast i wsi. Nigdzie indziej się nie wybieramy. A jedyne Chiny, które możemy w najbliższym czasie odwiedzić znajdują się tu 😉 pic.twitter.com/moA9MeVzms
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) February 27, 2020
Nie wszyscy internauci docenili żart kandydata. "Panie Robercie, myślałam, że jest Pan poważnym człowiekiem. Myliłam się" - pisze jedna z internautek. Z kolei inni dopytywali o cenę "tanich biletów".
"Robert jest jak najbardziej poważnym człowiekiem. To prawicowcy są niepoważni i zaczęli robić aferę, dramat o nic" - odpowiadają osoby broniące wpisu Biedronia.
Czytaj więcej