Górnicy przeciw kontrolom trzeźwości. Stanowcza reakcja KGHM
- Argumentacja, że ktoś nie chce przechodzić badania alkomatem, bo boi się koronawirusa, jest niezwykłym absurdem - mówił polsatnews.pl Piotr Chęciński, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej KGHM. To odpowiedź spółki na postulat górniczych związkowców, by ze względu na nową chorobę zrezygnować z obowiązkowych badań alkomatem.
Związek Zawodowy Pracowników Dołowych z kopalni KGHM Rudna wystosował pismo do dyrekcji. Zażądał w nim zaprzestania stosowania "metody wstępnego badania trzeźwości", gdyż "nie spełniają warunków zapobiegania chorobom przenoszonym drogą kropelkową".
Pismo powstało po doniesieniach o rzekomych zakażeniach koronawirusem, do jakich miało dojść w regionie. Związkowcy poinformowali w nim, że mają na uwadze zalecenie Ministerstwa Zdrowia o stosowaniu metod zapobiegania zakażeniu.
"Petycja na Facebooku to nie jest najlepszy sposób do rozmów"
- W Polsce nie ma ani jednego udokumentowanego przypadku potwierdzającego występowanie wirusa COVID-19, popularnie zwanego koronawirusem – powiedział prof. Andrzej Horban, Krajowy Konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych i członek Rady Medycznej KGHM.
- Petycja zamieszczona na Facebooku to nie jest najlepszy sposób, w jaki chcielibyśmy prowadzić rozmowy z przedstawicielami związków. Do tego służą inne, oficjalne ścieżki i do tej pory dialog zawsze prowadził do dobrych rozwiązań - skomentował polsatnews.pl Piotr Chęciński.
ZOBACZ: Polacy dają pracę Amerykanom. W Nevadzie działa kopalnia KGHM
Dodał, że stanowisko KGHM "jest jedno i obowiązuje od początku wprowadzenia obowiązkowych kontroli trzeźwości". - Przyczyną ich pojawienia się jest nieustanne podnoszenie standardów bezpieczeństwa oraz zapewnienie możliwie najbezpieczniejszych warunków pracy - mówił.
"Musimy zagwarantować bezpieczeństwo"
Chęciński zapewnił, że ludzie, którzy mogliby się pojawić w pracy pod wpływem alkoholu "to mniej niż promil wszystkich pracowników".
- Musimy zagwarantować pozostałym 18 tys. pracowników bezpieczeństwo. Argumentacja, że ktoś nie chce przechodzić badania alkomatem, bo boi się koronawirusa, jest niezwykłym absurdem - uznał.
Poinformował, że w KGHM używa się takich alkomatów, jak podczas kontroli drogowej. - Dmucha się w nie, a nie zasysa powietrze. Urządzenia mają wszystkie atesty w tym gwarantujące bezpieczeństwo przed zakażeniami wirusami m.in. grypy - powiedział polsatnews.pl.
KGHM: idąc tą logiką, trzeba byłoby wstrzymać kontrole drogowe
Chęciński opisał, że górnik pracujący w kopalni Rudna przed wejściem do zakładu dmucha do alkomatu przy pracownikach ochrony. - Po zapaleniu się zielonego światła idzie do szatni, w której przebiera się wraz z innymi mężczyznami, a potem przez półtorej minuty zjeżdża windą, w której mieści się około 100 osób. Od współpracowników dzieli go niekiedy 10 cm, stoi z nimi ramię w ramię - wytłumaczył.
ZOBACZ: Górnicy odwołują protesty. Zgodzili się na 6 proc. podwyżki
Według niego, "to zdumiewające, że osoby postulujące o nieużywanie alkomatów nie boją się zarażenia koronawirusem, gdy stoją razem w windzie, przebieralni czy górniczej łaźni".
- Idąc taką logiką, za chwilę można byłoby stwierdzić, że trzeba wstrzymać kontrole drogowe, bo policja używa podobnych urządzeń - stwierdził.
Prof. Horban: nie ma ryzyka przeniesienia wirusa w trakcie kontroli alkomatem
Według prof. Horbana, obecnie poważniejsze zagrożenie wynika z ryzyka zachorowania na grypę niż na COVID-19.
- Nie ma praktycznie żadnego ryzyka przeniesienia wirusa w trakcie kontroli alkomatem typu "świeczka", czyli takim, gdzie poziom trzeźwości pracowników jest sprawdzany poprzez dmuchanie z odległości kilkudziesięciu centymetrów. Oczywiście zalecane jest, by osoba kontrolująca posiadała jednorazowe rękawiczki lub każdorazowo myła dokładnie ręce - dodał.
Czytaj więcej