Odchody opóźniają przebudowę dworca. Należały do pachnicy dębowej
Pachnica dębowa - mały, raczej płochliwy chrząszcz - upodobała sobie sześć drzew w okolicach dworca w Stuttgarcie. Wprawdzie samego chrząszcza nie znaleziono, natrafiono tylko na jego odchody, co jednak wystarczyło, by wstrzymać przebudowę obiektu. Gatunki chronione są coraz częściej przyczyną problemów z realizacją dużych projektów, nie tylko w Niemczech.
Pachnica dębowa jest gatunkiem chronionym. Jako miejsce rozwoju wybiera duże i dziuplaste drzewa rosnące w oświetlonych miejscach i blisko siebie. Owad ten nie przepada za lataniem, dlatego jeśli drzewa są w dużej odległości od siebie, może mieć problem z ich zasiedleniem, gdyż nie da rady do nich dolecieć.
W Stuttgarcie upodobała sobie sześć drzew w okolicach dworca. Przyrodnicy znaleźli wprawdzie jedynie same odchody chrząszcza, a nie jego samego, ale to wystarczyło, by przebudowa dworca stanęła w miejscu.
Obrońcy przyrody już grożą kolejnymi pozwami
Unia Europejska wydała zgodę na wycięcie drzew, ale pod pewnymi warunkami, co znacznie opóźni realizację projektu i spowoduje wzrost kosztów. Kolej niemiecka zaproponowała przesiedlenie chrząszczy i drzew do parku krajobrazowego Schönbuch.
Przebudowę dworca opóźniają także prawie cztery tysiące jaszczurek. Ich domem jest leżący odłogiem kawałek ziemi, na którym dawniej stał dworzec towarowy. Kolej ponownie chce wykorzystać ten teren.
- Bez tej części postojowej nie ma sensu przebudowa dworca, a innej alternatywy nie ma - tłumaczą przedstawiciele Deutsche Bahn. Jaszczurki maj więc być przesiedlone. Obrońcy przyrody już grożą kolejnymi pozwami.
Pachnica dębowa była przyczyną kłopotów również w Polsce. Właściciel terenu w sołectwie Promnice (woj. wielkopolskie), na którym w 2018 r. wycięto drzewa, nie wiedział, że w przyciętych wierzbach żył będący pod ochroną chrząszcz. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Poznaniu wszczął postępowanie w sprawie popełnienia wykroczenia.
Przeciw wycince zaprotestowali mieszkańcy
Problemy miały również władze Prażmowa (woj. mazowieckie), które przed kilkoma miesiącami chciały wyciąć drzewa, by zmodernizować drogę. Mieszkańcy zaprotestowali. W petycji napisali, że "nie zgadzają się na usunięcie zdrowych drzew, które od wielu lat stanowią ozdobę naszego otoczenia, dostarczają nam tlen i izolują od hałasu". Podkreślili również, że istnieje "duże prawdopodobieństwo bytowania pachnicy dębowej".
W Niemczech ogromne problemy z realizacją inwestycji mają również władze Hamburga, które nie chcąc dopuścić, by największy port stracił na znaczeniu, muszą pogłębić rzekę Łabę. Tymczasem z portu korzystają nie tylko wielkie kontenerowce, ale również biegus wielki, płaskonos zwyczajny, a także azjatycki rodzaj ważki. I rośnie tam również niespotykany nigdzie indziej w Niemczech, chroniony podgatunek kropidła wodnego.
ZOBACZ: 10 ton piasku zabranego przez turystów z plaż Sardynii oddano naturze
Koparki wprawdzie już rozpoczęły pracę w połowie 2019 r., ale je przerwano. Nowy termin sądowy w sprawie ochrony tej rośliny wyznaczony został na maj. Do tej pory wydano ponad 11 mln euro, aby zapewnić roślinie nowe warunki bytowe.
Jelonek rogacz kontra Airbus A380
Plany budowy pomieszczenia do konserwacji samolotów A380 we Frankfurcie nad Menem pokrzyżował natomiast jelonek rogacz. Chrząszcz mieszka w pobliskim lesie, który ze względu na rozbudowę lotniska miał zostać wykarczowany. Zanim doszło do wycinki, należało najpierw przenieść siedem metrów kwadratowych ziemi z larwami chrząszcza i samymi chrząszczami na innych teren śródleśny.
Zmierzyć się z obrońcami przyrody musiało również ogromne berlińsko-brandenburskie przedsięwzięcie lotnicze. Przy ustalaniu trasy przyszłych lotów nie wzięto pod uwagę ingerencji w egzystencję rybołowa i żurawia. Komisja Europejska zaskarżyła już Niemcy w tej sprawie.
ZOBACZ: Uchylono decyzję ws. budowy "zamku" w Puszczy Noteckiej
Na drodze inwestorom długo stawał chomik europejski. W 2004 roku w pobliżu Grevenbroich (Nadrenia Północna-Westfalia) znaleziono chomicze norki, a właśnie tam koncern RWE chciał budować elektrownię węgla brunatnego. Również w Getyndze z powodu chomika centrum badawcze stanęło cztery lata później niż planowano. W Moguncji pomieszał szyki w budowie parku przemysłowego.
Kumak i traszka doprowadziły do budowy tunelu
Kiedy w 1991 r. zrodził się pomysł zbudowania autostrady między Kassel a Eisenach, który miał być wielkim niemieckim projektem na zjednoczenie kraju, budowniczowie "starli się" z kumakiem górskim i traszką grzebieniastą. Prawnicy musieli się zwracać do najwyższej instancji sądowniczej, by w końcu doszło do kompromisu - wybudowano czterokilometrowy tunel, dzięki któremu traszka może dalej spokojnie żyć na tych terenach.
Obrońcy przyrody podnoszą, że w czasie zmian klimatycznych wielkie projekty nie powinny być realizowane kosztem przyrody.
Czytaj więcej