Atak na paradę w Niemczech. Sprawca mówił, że "będzie o nim głośno"
Ponad 50 osób, w tym dzieci, zostało rannych w ataku na karnawałowy pochód w Niemczech. Dziennikarze informują, że sprawca, który został schwytany przez policję bezpośrednio po zdarzeniu, przechwalał się swojemu sąsiadowi, że "wkrótce będzie o nim głośno w niemieckich mediach".
W poniedziałek ok. godz. 14:30 osobowy mercedes wjechał w uczestników karnawałowego pochodu w miasteczku Volkmarsen w Hesji w środkowych Niemczech.
Z ustaleń śledczych wynika, że kierowca - 29-letni obywatel Niemiec, pochodzący z okolic Volkmarsen - zdołał ominąć policyjne blokady i staranował karnawałowy tłum.
- Zdaniem świadków, samochód zatrzymał się dopiero po 30 metrach, a w ostatniej chwili przyspieszył - relacjonował korespondent Polsat News w Niemczech Tomasz Lejman.
Więcej poszkodowanych
Sprawca ataku został natychmiast zatrzymany przez policję, która obroniła go przed linczem.
Po wjechaniu auta w tłum pochód karnawałowy z okazji "różanego poniedziałku" został przerwany. Policja potwierdziła, że sprawca działał celowo.
ZOBACZ: Strzelaniny w Niemczech. Nie żyje 11 osób
Początkowo media informowały, że rannych zostało co najmniej 30 osób. We wtorek okazało się, że poszkodowanych jest więcej.
- Dokładnie 52 osoby zostały ranne podczas wczorajszego, można już powiedzieć, ataku, chociaż na razie nie wiadomo jakimi motywami kierował się sprawca - przekazał Lejman.
Jak dodał, 35 osób w dalszym ciągu przebywa w szpitalu, stan części z nich określa się jako zagrażający życiu. Wśród rannych są również dzieci.
Skorygowano liczbę rannych po wczorajszym incydencie w #Volksmarsen. Rannych jest 50 osób, 35 w dalszym ciągu w szpitalu. . Sprawca jak podaje @Bild miał powiedzieć sąsiadowi, że wkrótce będzie o nim głośno w gazetach. @PolsatNewsPL
— Tomasz S. Lejman (@TomaszLejman) February 25, 2020
Dziennik "Bild" poinformował z kolei, że sąsiad sprawcy, który widział go wychodzącego z domu, usłyszał od niego, że wkrótce będzie o nim głośno w niemieckich mediach. Świadek twierdzi, że mężczyzna znajdował się pod wpływem narkotyków.
Informacji tej nie potwierdza policja. Nie informuje również, czy 29-latek był pod wpływem alkoholu.
ZOBACZ: Właściciel baru wspomina ofiarę ataku w Hanau. W polskim kościele msza w jej intencji
- Śledztwo w sprawie zdarzenia przejęła Prokuratura Generalna we Frankfurcie nad Menem - poinformował korespondent Polsat News.
Jeśli pojawią się informacje wskazujące na to, że był to zamach terrorystyczny, sprawę przejmie Prokuratura Federalna.
Prokuratura zapowiedziała na dziś konferencję, na której być może dowiemy się jak wygląda śledztwo i czy są jakieś nowe fakty ws. sprawcy i motywów jego działania.
Po incydencie, ze względów bezpieczeństwa, odwołane zostały wszystkie pochody karnawałowe w Hesji.
Czytaj więcej