Rodzina z Polski wśród objętych kwarantanną na Teneryfie z powodu koronawirusa [ZDJĘCIA]
Sześcioro turystów z Polski, którzy przebywają w objętym kwarantanną z powodu koronawirusa hotelu na Teneryfie, to rodzina z dziećmi oraz kobieta i mężczyzna, którzy pochodzą z różnych miast - dowiedział się polsatnews.pl. Będą mogli opuścić pokoje po upływie 14 dni. Wejścia do hotelu H10 Costa Adeje Palace pilnuje policja.
Ponad tysiąc turystów zostało "uwięzionych" w czterogwiazdkowym hotelu w miejscowości Adeje na południu hiszpańskiej wyspy Teneryfa, należącej do Wysp Kanaryjskich.
Powodem nałożenia kwarantanny jest potwierdzenie koronawirusa u jednego z gości. O tym, że wśród przebywających w hotelu są Polacy poinformowało RMF FM. Dojazd do obiektu jest ograniczony, w poprzek ulic stoją bariery, których pilnują funkcjonariusze.
MSZ potwierdza: Polacy na Teneryfie
Wśród turystów przebywających w hotelu na Teneryfie, objętych kwarantanną z powodu stwierdzonych tam dwóch przypadków koronawirusa, są także obywatele Polski - poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych.
"Sytuacja jest monitorowana" - powiedział polski konsul w Madrycie Bogusław Trzeciak.
ZOBACZ: Turyści "uwięzieni" w hotelu na Teneryfie z powodu koronawirusa. Wśród nich są Polacy
Chodzi o sześć osób, które poleciały na Teneryfę z biurem podróży Itaka. Wcześniej ambasada RP w Madrycie informowała, że nie wiadomo, czy w hotelu są turyści z Polski.
Trwa 14-dniowa kwarantanna
Polscy turyści to rodzina z dwójką dzieci oraz para - kobieta i mężczyzna, pochodzący z różnych miast - powiedział polsatnews.pl wiceprezes biura podróży Itaka Piotr Henicz. - Mają oni zapewnione pełne świadczenia hotelowe, tzn. noclegi i wyżywienie - dodał.
Jak podkreślił Henicz, gdy tylko pojawi się możliwość opuszczenia hotelu, biuro podróży zapewni turystom transport lotniczy do Polski.
Z kolei konsul RP w Madrycie Bogusław Trzeciak powiedział, że sytuacja w hotelu na Teneryfie jest monitorowana.
Kwarantanna ma potrwać 14 dni. Lokalne media podają, że wejścia do budynku pilnują służby mundurowe.
Lekarz zarażony koronawirusem
Według hiszpańskich mediów turysta z podejrzeniem zakażenia wirusem z Chin to włoski lekarz z Lombardii, który jest na Teneryfie na wakacjach razem z żoną. Mężczyzna kilka dni temu źle się poczuł - miał gorączkę. Zgłosił się do miejscowego szpitala, gdzie przeprowadzono test na obecność koronawirusa. Badania potwierdziły obawy medyka. Pobrane od niego próbki przesłano następnie do laboratorium w Madrycie do dalszej analizy.
Zdjęcia: kwarantanna w hotelu H10 Costa Adeje Palace
Poniżej widok hotelu w usłudze Google Street View:
Na teren kompleksu został wpuszczony tylko jeden samochód
W ciągu dnia na teren kompleksu turystycznego został wpuszczony tylko jeden samochód, który przywiózł maseczki ochronne, rękawiczki i wodę butelkowaną.
Hiszpańska telewizja RTVE pokazała turystów wyglądających z balkonów hotelowych. Pracownicy recepcji rozdali wszystkim maseczki. Turyści we wtorek mogli zejść na śniadanie. Na obiad większość pozostała w pokojach hotelowych. Na zdjęciach opublikowanych przez hiszpańską prasę widać także nielicznych turystów przebywających w hotelowym lobby, a nawet korzystających z basenu.
Hiszpańskie media poinformowały, że wszyscy goście oraz obsługa hotelowa zostaną przebadani na obecność koronawirusa. Do czasu poznania wyników pierwszego testu, dyrekcja hotelu zaleciła gościom, by nie wychodzili z pokoi. - Jesteśmy w szoku - powiedział jeden z uwięzionych turystów (dziennikowi El Confidencial). - Włączyłem telewizję i usłyszałem o kwarantannie w jakimś hotelu na Teneryfie. Nigdy bym nie pomyślał, że chodzi o nasz hotel.
Dyrekcja hotelu wyda komunikat, w którym zapewniła o podejmowaniu wszelkich środków zalecanych w takiej sytuacji i wezwała do zachowania spokoju. "Sytuacja wewnątrz kompleksu hotelowego jest normalna, pomimo niedogodności, a wszyscy goście są na bieżąco informowani" - głosi komunikat.
Czytaj więcej