Pielęgniarki samodzielnie udzielą porad. Wiadomo od kiedy
Pielęgniarki będą mogły prawdopodobnie od połowy roku udzielać samodzielnie porad w POZ w zakresie chirurgii, diabetologii i kardiologii. Ocenią stan zdrowia pacjenta, przeprowadzą badania, zaordynują leki - poinformowała we wtorek wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko.
- W ramach tej porady pielęgniarki będą mogły ocenić stan zdrowia pacjenta, dokonać badania fizykalnego, skierować na badania specjalistyczne, zaordynować konkretne leki z katalogu. W przypadku położnych to nowy standard opieki okołoporodowej. Będą one mogły prowadzić samodzielnie ciążę - wymieniła najważniejsze założenia zmian wiceminister resortu.
Powiedziała, że projekt regulacji ma trafić do konsultacji publicznych, a w połowie roku powinna być już wprowadzona możliwość prawna, aby rozliczać w ramach POZ to świadczenie. Zasady finansowania ureguluje zarządzenie prezesa NFZ.
"Wszystko to wpisane jest w standardy ich kształcenia"
Wiceminister pokreśliła na spotkaniu z dziennikarzami, że pielęgniarki są dobrze przygotowane do wykonywania takich porad. Mają odpowiednie wykształcenie i umiejętności.
- Wszystko to wpisane jest w standardy ich kształcenia - zapewniła. Argumentem za takim rozwiązaniem jest również to, żeby odciążały lekarzy, jak również wpisanie się w trend, który dopuszcza zmianę kompetencji zawodowych. Sprawdziło się to w przypadku np. ratownictwa medycznego.
ZOBACZ: Szturchane, zastraszane, obrażane. Pielęgniarki ujawniły, co spotyka je w pracy
- Migracja kompetencji następuje bardzo szybko. Tak było z ratownictwem medycznym. Ratownicy przejęli część kompetencji lekarzy. Śmiertelność pacjentów się zmniejszyła. To nie jest wyłom w systemie, ale trend - zauważyła wiceminister.
Przypomniała, że od 1 stycznia 2020 r. taką poradę wprowadzono w poradniach specjalistycznych (tzw. porada AOS) w chirurgii ogólnej, ginekologii i położnictwie, kardiologii i diabetologii. Pielęgniarki w ramach tych porad mogą m.in. założyć opatrunek na ranę, usunąć szwy czy oczyścić ranę. Wycena procedur waha się od 17 do 46 zł, zależnie od porady (cena za punkt to 1 zł).
Ustalenie wyceny świadczeń
Prezes NFZ Adam Niedzielski, uczestniczący w spotkaniu, zaznaczał, że w wycenach świadczeń jest to na razie badanie gruntu.
- Zaczęliśmy od połowy podstawowej stawki wyceny dla specjalisty, która wynosi obecnie 34 zł. Tutaj mamy do czynienia z połową tej stawki. Na tej poradzie nauczymy się, jakie jest zainteresowanie rynkowe - powiedział prezes.
Dodał, że w tej chwili jest to początek drogi.
- Przyglądamy się, jak to się sprawdza w AOS. Kontraktujemy to w ramach konkursu - przypomniał prezes NFZ. W skali kraju zakontraktowano na takie porady 207 przychodni, roczny budżet na ten cel wynosi 50 mln zł.
ZOBACZ: Lekarze potrzebni od zaraz. Nie ma kto jeździć w karetkach
Prezes NFZ podkreślał znaczenie porad pielęgniarskich w podstawowej opiece zdrowotnej również w kontekście profilaktyki. Nazwał je "ekonomiczną racjonalizacją sytemu". Stwierdził też, że takie rozwiązanie "uspokaja rynek".
- Uważam, że nie ma alternatywy dla tej porady pielęgniarskiej. Stawki są bardzo wysokie w przypadku lekarzy. Tutaj (w podstawowej opiece zdrowotnej - red) modelem rozliczenia będzie stawka kapitacyjna (stawka, jaką lekarz dostaje na pacjenta - red). W przypadku porady lekarskiej wynosi ona 170 zł. Będziemy się zastanawiali, czy nie wprowadzić systemu premiowania, czyli płacenia za wynik - zauważył prezes NFZ.
Więcej możliwości dla pielęgniarek
Z kolei środowisko pielęgniarek i położnych zwróciło uwagę na ważny problem związany z postrzeganiem ich pracy. W ich opinii zaproponowane zmiany wpłyną na postrzeganie tych zawodów, ale na to potrzeba czasu, tym bardziej że nadal istnieje ogromna bariera mentalna wśród pacjentów.
- To duża przebudowa mentalna wszystkich. Na to potrzeba chwili. To dobry kierunek, szczególnie w stosunku do osób starszych. To więcej możliwości dla pielęgniarek pracujących w środowisku, np. w obszarach wiejskich. W tej chwili dostajemy możliwość wyjścia do pacjentów - wskazała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok.
ZOBACZ: Pielęgniarka udzieliła mu pomocy, a on ją okradł
Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małast tłumaczyła, że najtańszą forma opieki nad pacjentem jest ta w miejscu jego zamieszkania.
- Szpital nie jest zdrowym miejscem dla pacjenta, przede wszystkim dla tych z chorobami przewlekłymi. W związku z tym lepiej wyprowadzić opiekę specjalistyczną w miejscu zamieszkania i zanieść mu poradę do domu - powiedziała Małas.
"Zatrudnianie pielęgniarek będzie się opłacało"
Z kolei Ptok dodała, że pacjenci mogą mieć poczucie, że coś im się zabiera, ale w obliczu starzejącego się społeczeństwa takie zmiany w systemie tym bardziej są uzasadnione.
- W ciągu dziesięciu najbliższych lat co trzecia osoba w kraju będzie miała powyżej 65 lat - przytoczyła statystyki przewodnicząca OZZPiP.
ZOBACZ: Brytyjski rząd zapowiada ułatwienia wizowe dla lekarzy i pielęgniarek
Zwróciła też uwagę na to, że zatrudnianie pielęgniarek i wykonywanie przez nie porad będzie się opłacało.
- Jest obawa o to, by nie nakładać obowiązków i nie wyciskać z (pielęgniarek - red) wszystkiego, ale myśleć o tym, że zatrudnia się w POZ pielęgniarkę i jej wynagrodzenie jest mniejsze niż lekarza, ale wciąż na poziomie specjalisty w kraju, powyżej średniej krajowej - zauważyła przewodnicząca OZZPiP, odnosząc się do warunków finansowych. Podkreśliła, że przychodni zatrudnienie pielęgniarki i tak się będzie opłacało.
Nie ma mowy o ryzyku
W trakcie spotkania pojawiła się też kwestia tego, że tak naprawdę te grupy zawodowe cały czas udzielały porad. W tej chwili to tylko prawne usankcjonowanie tego stanu rzeczy. Wpłynąć może ono na rozładowanie kolejek.
- Nie jest to żadna nowość. Pielęgniarki robiły to zgodnie z kompetencjami, ale każda czynność musiała być sankcjonowana przez lekarza, co powodowało kolejki. A teraz pielęgniarka jest w stanie dokonać triażu, czyli oceny stanu zdrowia pacjenta i tylko tych najbardziej potrzebujących pacjentów odsyła do lekarza - wyjaśniła Małas.
ZOBACZ: Pojemniki do dezynfekcji rąk i maseczki w Senacie. Polecenie Grodzkiego
Dodała, że żadna pielęgniarka ani położna nie narazi pacjenta na żadne ryzyko. To lekarz nadal będzie kierować pacjenta do pielęgniarki, a ona będzie się nim zajmować tylko w przypadku, gdy stan jego zdrowia będzie stabilny, mimo że w wielu krajach jest odwrotnie, np. prawidłowo przebiegająca ciąża prowadzona jest przez położną. Odbiera ona również poród.
- Lekarz w ogóle nie widzi kobiety w ciąży, jeśli ciąża jest fizjologiczna. Cały czas prowadzona jest ona przez położną - wyjaśniła Małas.
Dodała, że "cały świat przekonał się już, że lekarz pełni funkcję konsultacyjną", ale jest kosztownym specjalistą. Zaznaczyła też, że pielęgniarki i położne wcale nie chcą lekarzom odbierać pracy.
Czytaj więcej