"Czuć było niepokój i panikę''. Polka mieszkająca w Mediolanie o sytuacji w mieście
- Nie wiedziałam, co tak naprawdę mnie czeka. Spotkałam się z długimi kolejkami przy kasach, z ludźmi, którzy robili zakupy w plastikowych rękawiczkach - mówi pani Dominika, która przebywa w Mediolanie. Do 270 wzrosła we Włoszech liczba osób zarażonych koronawirusem - podały we wtorek media za lokalnymi służbami medycznymi.
Pierwsze przypadki zanotowano w Palermo na Sycylii i we Florencji w Toskanii. W ostatnich dniach zmarło tam siedem osób.
Na Sycylii koronawirusa potwierdzono u turystki z okolic Bergamo w Lombardii na północy Włoch. Kwarantannie w Palermo poddano około 40 osób - uczestników wycieczki, w której uczestniczyła kobieta i wszystkich mających z nią bezpośredni kontakt na wyspie. To pierwsze zachorowanie na południu kraju.
We Florencji drugi test potwierdził obecność patogenu u mężczyzny, który wrócił niedawno z Singapuru.
Na ulicach są głównie turyści
- W niedzielę udałam się do jednego z supermarketów. Nie wiedziałam, co tak naprawdę mnie czeka. Spotkałam się z długimi kolejkami przy kasach, z ludźmi, którzy robili zakupy w plastikowych rękawiczkach, zakrywali twarz szalem... - powiedziała pani Dominika w rozmowie z Polsat News. Kobieta mieszka w Mediolanie. Na swoim blogu zamieściła zdjęcia z włoskich sklepów.
- Wykupywali większość towarów ze sklepowych półek, czyli wodę, makaron, mięso, konserwy wszelkiego rodzaju. Czuć było po prostu niepokój i panikę - dodała.
Wideo: relacja Polki z Mediolanu
- Mediolan obecnie przypomina miasto z okresu sierpnia, kiedy praktycznie nie ma mieszkańców. Są praktycznie sami turyści, a wszystkie bary i sklepy są pozamykane – są pustki i to da się wyraźnie odczuć - mówiła Polka.
ZOBACZ: Specjalny SMS dla Polaków we Włoszech. Zobacz jego treść
Pracownicy mogą zostać w domach
Do 15 marca zawieszono wszystkie szkolne wycieczki we Włoszech.
Również do połowy marca obowiązują przepisy, na mocy których można zlecać pracownikom różnych firm i urzędów wykonywanie pracy w domu w sześciu regionach, gdzie jest najwięcej przypadków groźnego wirusa: w Lombardii, Wenecji Euganejskiej, Emilii-Romanii, Piemoncie, w Ligurii, a także w ramach prewencji we Friuli- Wenecji Julijskiej.
Podejrzewa się, że epidemia koronawirusa, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, rozpoczęła się pod koniec 2019 roku na targu w Wuhan, gdzie sprzedawano m.in. dzikie zwierzęta.
Po wybuchu epidemii chińskie władze tymczasowo zakazały handlu dzikimi zwierzętami w całym kraju.
Czytaj więcej