Złodziej samochodu zginął podczas ucieczki przed policją
41-latek uciekający przed policją kradzionym samochodem, doprowadził do poważnego wypadku. Mężczyzna nie przeżył. Pasażer, który z nim jechał, oraz kobieta kierująca drugim autem, trafili do szpitala.
W niedzielę po południu na jednym z parkingów w Piotrkowie Trybunalskim (Łódzkie) doszło do awantury między trzema mężczyznami.
W jej trakcie jeden z nich zagroził drugiemu nożem, a następnie ukradł mu pieniądze i dokumenty. Rabuś zabrał również samochód należący do pokrzywdzonego mężczyzny.
Okradziony, który jak się okazało znał złodzieja, zgłosił się na policję. Po kilku minutach udało się namierzyć poszukiwany pojazd. Policjanci ruszyli za nim w pościg.
Doprowadził do czołowego zderzenia
Złodziej nie miał zamiaru się zatrzymać - na widok radiowozu gwałtownie przyspieszył. Uciekając ignorował sygnały świetlne i dźwiękowe i wykonywał niebezpieczne manewry na drodze.
Po przejechaniu kilku kilometrów drogą krajową nr 91, na wysokości wsi Longinówka, podczas wyprzedzania innego auta doprowadził do czołowego zderzenia z nissanem jadącym z przeciwka.
ZOBACZ: Po stłuczce auto "zaparkowało" w domu
W wyniku wypadku kierujący skradzionym fordem 41-letni obywatel Gruzji, doznał poważnych obrażeń ciała i zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Pasażer forda, również Gruzin, i 43-latka kierująca nissanem trafili do szpitala. Kobieta, która pracuje jako pielęgniarka, potrzebuje krwi. Jej znajomi zorganizowali dla niej zbiórkę krwi.
Wszystkie okoliczności zdarzenia i przyczyny wypadku wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.
Czytaj więcej