"Nie tak wyobrażam sobie państwo". Arłukowicz o działaniach ws. koronawirusa
- W zaleceniach konsultanta krajowego jest zapisane, że za transport próbki z podejrzeniem koronawirusa odpowiada szpital. Nie tak wyobrażam sobie państwo - mówił Bartosz Arłukowicz (PO), były minister zdrowia i szef kampanii wyborczej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, w programie "Gość Wydarzeń". Skomentował też słowa Julii Pitery dt. działań kandydatki PO, że "nie ma co odgrywać roli smerfa Marudy".
Arłukowicz mówił, że słuchając poniedziałkowej konferencji prasowej premiera ws. działań wobec epidemii koronawirusa "kolejny raz słyszał zapewnienia o myciu rąk czy kupowaniu termometrów na lotniskach".
- Profesjonalne państwo musi podejść bardzo profesjonalnie, na przykład przygotować specjalne oddziały zakaźne - powiedział.
"Zadałem serię pytań. Nie uzyskałem odpowiedzi"
Zdaniem Arłukowicza, minister zdrowia jest od tego, "by przygotować państwo na realny kłopot obywateli". - Zadałem serię pytań w mediach społecznościowych (premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w tej sprawie). Nie uzyskałem na nie odpowiedzi - stwierdził.
ZOBACZ: "Koronawirusa w Polsce nie ma, ale pewno będzie". Wracający do kraju dostają specjalne SMS-y
W jednym z twittów polityk zapytał, czy są przygotowane odrębne oddziały zakaźne dla pacjentów, którzy nie mają podejrzenia bądź rozpoznania koronawirusa.
Były minister zdrowia chciał też wiedzieć, czy przygotowano zabezpieczenia przed zakażeniem dla pracowników szpitali, lekarzy i pielęgniarek. Pytał także, czy w miastach wojewódzkich są sale izolacyjne z podciśnieniem oraz specjalne, profesjonalne kombinezony.
Panie Premierze!
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) February 24, 2020
Jaki jest status zabezpieczenia przed zakażeniem #coronavirus pracowników szpitali, lekarzy i pielęgniarek?
Czy w miastach wojewódzkich zabezpieczone są sale izolacyjne z podciśnieniem?
Czy szpitale zabezpieczone są w specjalne, profesjonalne kombinezony?
Arłukowicz chciał także odpowiedzi, czy rząd przygotował procedury dezynfekcji szpitalnych sprzętów medycznych na wypadek styczności z koronawirusem i czy przygotowano procedury finansowania dodatkowych dyżurów lekarskich i pielęgniarskich na wypadek epidemii.
Panie Premierze!
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) February 24, 2020
Czy przygotowano rządowe procedury dekontaminacji sal szpitalnych i sprzętu medycznego w przypadku styczności z #coronavirus?
Prosił też o odpowiedź na pytanie, jakie procedury zabezpieczeń przed rozprzestrzenianiem się wirusa przygotowano dla wracających do Polski po feriach.
Zapytany przez Dorotę Gawryluk, na jakie najważniejsze pytanie chciałby usłyszeć odpowiedź, odpowiedział: - Czy w Polsce jest przygotowany 24-godzinny system diagnozy po pobraniu próbki, tzn. trafia pacjent i przez materiał trafia do badania w ciągu doby - powiedział.
"Nie można zrzucić odpowiedzialności za szpital, by ampułka trafiła do badania"
Arłukowicz odwołał się do zaleceń konsultanta krajowego ds. chorób zakaźnych. - W nich jest zapisane na przykład, że za transport próbki z podejrzeniem koronawirusa odpowiada szpital. Nie tak wyobrażam sobie państwo. (Ono powinno) pomagać szpitalom, tworzyć system szybkiego przepływu informacji - wyliczył.
ZOBACZ: Szumowski: jesteśmy gotowi na koronawirusa w Polsce
Według niego, nie można "zrzucić na szpital, na przykład w Gryficach, odpowiedzialności za to, by ampułka trafiła w ciągu 24 godzin do badania".
Arłukowicz o słowach Tuska: lubię jego finezję polityczną
Dorota Gawryluk zapytała Arłukowicza o poparcie, jakiego Donald Tusk udzielił Małgorzacie Kidawie-Błońskiej w kampanii wyborczej. Były premier mówił też o rekompensacie dla mediów publicznych, na jaką zgodził się Sejm.
- Wydaje się, że prezydent Andrzej Duda nie ma tyle odwagi i charakteru, by zawetować nowelizację ustawy o rekompensatach dla TVP i PR. Nie widzę powodu, dla którego miałby teraz stać się mężczyzną - powiedział Tusk.
ZOBACZ: "Nie widzę powodu, dla którego miałby teraz stać się mężczyzną". Tusk o Dudzie
Arłukowicz przyznał, że lubi "finezję polityczną" Donalda Tuska i uważa go za "wybitnego polityka". Dodał, że "prezydent Duda miał przez 5 lat możliwość udowodnienia, że jest prezydentem".
- Duda nie miał momentu w swojej prezydenturze, kiedy powiedziałby twardo "nie" lub "tak". Opowiedział narrację kampanijną, którą teraz nieudolnie próbuje odwracać - ocenił.
Gość "Wydarzeń" przyznał, że nie widzi obecnego prezydenta "w roli adwokata Polek i Polaków", natomiast Tusk mógł powiedzieć słowa o "odwadze" w ramach "lekkiego zażartowania".
- Tusk jest naszym partnerem politycznym. Uważam, że to dobrze, że poparł Kidawę-Błońską, bo jest przez znaczącą część Polaków uwielbiany albo przynajmniej lubiany. Drugą częścią, która nie lubi Tuska, zajmiemy się my, jako sztab - mówił.
Arłukowicz do Pitery: nie ma co odgrywać roli smerfa Marudy
Dorota Gawryluk zapytała Arłukowicza o komentarz Julii Pitery dotyczący kampanii prezydenckiej Platformy Obywatelskiej.
- Kidawa-Błońska ma szansę na wygranie tych wyborów, natomiast do kampanii mam zastrzeżenia (...) Mam nadzieję, że sztab ruszy trochę energiczniej do przodu niż tylko otwieranie biura wyborczego, albo jakieś inne zaistnienie jednorazowe, z którego zdjęcia pokazują się w internecie - powiedziała polityk PO.
ZOBACZ: Wybory w PO. Julia Pitera nie mogła zagłosować, bo "szkodzi" partii (artykuł ze stycznia)
Arłukowicz w Polsat News zwrócił się do Pitery: - Julia, znamy się od lat. Przyjdź do sztabu. Nie ma co odgrywać roli smerfa Marudy tylko trzeba się wziąć do roboty i iść na ulice.
Dodał później, że "średnio toleruje rolę loży szyderców". - Mamy sztab obywatelski i jedziemy z projektem - mówił.
Szef kampanii Kidawy-Błońskiej ocenił, że "jeżeli nie staniemy w jednym szeregu, będziemy skazani na pięć lat monopartii, bezwzględnego rządzenia Jarosława Kaczyńskiego".
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej