Nawet 150 zł kary za parkowanie przed Biedronką lub Aldi. Sprawę bada UOKiK
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przygląda się zasadom działania parkingów przy sklepach Biedronka i Aldi, które nakładają kary na kierowców, którzy zostawiają auta przed sklepami. Do urzędu wpłynęło ponad 100 skarg od konsumentów. Na razie postępowanie wyjaśniające prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnemu przedsiębiorcy.
Jak podaje urząd, ze skarg konsumentów wynika, że brakuje rzetelnej informacji o zasadach korzystania z parkingu, w wyniku czego jego zarządca nalicza wysokie opłaty wynoszące 150 zł lub 90 zł. Ponadto zarządca parkingu nie uznaje reklamacji konsumentów, którzy są w stanie udowodnić posiadanie biletu parkingowego.
ZOBACZ: Ponad 600 kierowców nie zapłaciło za parking. Pierwszy dzień e-kontroli w Warszawie
- Konsument nie może być wprowadzany w błąd. Absolutnie niedopuszczalna jest sytuacja, gdy parking jest źle oznakowany i korzystający nie wie, czego się od niego wymaga. Oczekiwanie w takich sytuacjach płatności, zwłaszcza w dużej wysokości, jest nieprzyzwoite -powiedział Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Zweryfikują regulaminy
Jak dodał, podstawowym prawem konsumenta jest prawo do informacji. Zapowiedział, że w postępowaniu Urząd zweryfikuje pod tym kątem regulaminy i praktyki zarządcy parkingów przy sklepach Biedronka i Aldi.
UOKiK poinformował, że do urzędu w 2019 roku dotarło ponad sto sygnałów od konsumentów, dotyczących parkingów przy sklepach Biedronka i Aldi. O nieprawidłowościach i negatywnych doświadczeniach klientów sklepów informowali również rzecznicy konsumentów. Parkingami tymi zarządza między innymi spółka TD System.
ZOBACZ: GIS ostrzega klientów Biedronki. Na półkach był produkt, który mógł im zagrażać
"Klienci zwracają uwagę na niejasne zasady korzystania z parkingu, złe oznakowanie, a także skarżą się na to, że firma odmawia uznania reklamacji"- napisano w komunikacie.
Kara, mimo biletu
Urząd informuje, że choć pierwsze 60 lub 90 minut parkowania (w zależności od lokalizacji parkingu) dla klientów sklepu jest bezpłatne, aby z tego skorzystać, trzeba pobrać bilet parkingowy z parkomatu i umieścić go za przednią szybą samochodu w dobrze widocznym miejscu. Jeśli klient sklepu tego nie zrobi, zarządca parkingu nalicza opłatę w wysokości 150 zł albo 90 zł.
"Ze skarg konsumentów wynika, że parkingi są niewłaściwie oznakowane, przez co konsumenci nie wiedzą, że należy pobrać bilet. Często zdarza się też, że konsumenci drukują bilet, ale nie umieszczają go we wskazanym miejscu - na przykład zabierają go ze sobą. Ich reklamacja jest później rozpatrywana negatywnie, mimo że przesyłają firmie bilet i paragon ze sklepu. Firma jest nieugięta również w sytuacjach, gdy konsument zostawił bilet w samochodzie, ale ten przy zamykaniu drzwi zsunął się z deski rozdzielczej na podłogę. Zdarza się również, że zanim zdążą pobrać bilet i wrócić z nim do samochodu, obsługa parkingu wystawia wezwanie do zapłaty" - informuje UOKiK.
ZOBACZ: UOKiK sprawdzi, czy właściciel sieci Biedronka stosuje nieuczciwe praktyki wobec dostawców
"Prezes urzędu przygląda się działaniom firmy TD System i analizuje, czy nie naruszają one zbiorowych interesów konsumentów, co dałoby podstawy do wszczęcia postępowania właściwego. Na razie postępowanie wyjaśniające prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnemu przedsiębiorcy. Nie wykluczamy kolejnych działań dotyczących także parkingów przy innych sieciach" - dodano.
Czytaj więcej